Barciński Ośrodek Sportu i Rekreacji zorganizował w niedzielę 21 lipca rodzinny rajd rowerowy na trasie Barcin – Leszcze – Złotowo – Mamlicz – Barcin. Uczestnicy odwiedzili lawendową plantację w Leszczach a w świetlicy w Mamliczu wysłuchali opowieści o pszczołach i miodzie.
Dni Miodu w Barcinie nie skończyły się na sobotni festynie i koncertach w Parku Wolności. Zamknął je Barciński Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji organizując rodzinny rajd rowerowy w niedzielne przedpołudnie i wczesne popołudnie 21 lipca. Wzięli w nim udział rowerzyści, którzy wcześniej się na to wydarzenie zarejestrowali. Szefem eskapady został radny Rady Miejskiej w Barcinie Janusz Krause, któremu pomagali Roman Kaczmarek i Piotr Brokos. Na starcie pojawiło się 42 uczestników. Najmłodsi byli jeszcze w rowerowych fotelikach a za napęd roweru robiły silne mięśnie nóg ich rodziców. Jednak dostrzegliśmy też sześcioletniego chłopca, który pojechał samodzielnie. A trasa nie była wcale krótka, bo łącznie liczyła 32 km. Z tym, że Janusz Krause podzielił ją na etapy z odpoczynkami.
W Leszczach był czas na wizytę w lawendowej kawiarni fot. Karol Gapiński
Ze względów technicznych i dla bezpieczeństwa uczestnicy podzielili się na trzy grupy. Każdy ze wspomnianych opiekunów prowadził własną grupę. Średnia prędkość jazdy wynosiła jakieś 15 km/h. Wyruszyli sprzed stadionu w Barcinie. Pojechali przez las krotoszyński i Sadłogoszcz. W lesie przed Wojdalem byl jeszcze postój i czas na odpoczynek. Ten odcinek trasy był dość wymagający terenowo. Później już asfaltową drogą pojechali przez Dźwierzchno i Leszcze, by zjechać nad Jezioro Tuczno. W pobliżu tego akwenu znajduje się Lovenda, czyli lawendowa plantacja, która była pierwszym celem tej eskapady. Uczestnicy przespacerowali się po lawendowym polu, skosztowali lawendowej lemoniady , czy też lodów o takim smaku. Mogli wziąć udział w warsztatach lawendowych.
Uczestnicy rowerowego rajdu z BOSiR-em fot. Karol Gapiński
en pierwszy etap rajdu był też najdłuższym, bo liczył 15 km. Powrót Janusz Krause zaplanował przez Dźwierzchno i Złotowo, ale jeszcze nie wprost do Barcina. Najpierw rowerzyści zboczyli do Mamlicza, gdzie w świetlicy wiejskiej wysłuchali pogadanki o pszczołach i miodzie. Ten odcinek liczył sobie 11 km. Z Mamlicza do Barcina było już z górki. Raptem 5 km do parkingu przed stadionem. Meta bowiem wyznaczona została w tym samym miejscu, co poranna zbiórka.
Karol Gapiński
Viki Gabor w Barcinie, fani wniebowzięci
Przedpołudnie na Barcińskim Festynie Miodowym
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS