A A+ A++

Rosnące od kilku lat napięcie w stosunkach międzynarodowych napędza zakupy uzbrojenia. Zbroją się mocarstwa, kupujące najnowocześniejsze modele uzbrojenia, i państwa mniej zamożne, stawiające na uzbrojenie starsze, ale wciąż o znaczącym potencjale bojowym. Przykładem tego ostatniego są wielozadaniowe samoloty bojowe F-16 Fighting Falcon, cieszące się niesłabnącym zainteresowaniem ze strony obecnych i potencjalnych przyszłych użytkowników. Lockheed Martin szacuje, że na świecie istnieje popyt jeszcze na około 300 sztuk myśliwców tego typu.

W tej chwili Lockheed ma zamówienia na 128 samolotów tego typu: szesnaście sztuk dla Bahrajnu, dwadzieścia cztery dla Maroka, czternaście dla Słowacji, osiem dla Bułgarii i sześćdziesiąt sześć dla Tajwanu. Wszystkie zostaną wyprodukowane w wariancie Block 70/72 w zakładach w Greenville w Karolinie Południowej. Tempo produkcji wynosi około dwudziestu samolotów rocznie, ale w przyszłym roku ma być zwiększone do czterdziestu ośmiu maszyn. Rozwój produkcji jest dowodem ostatecznego rozwiązania problemu opóźnień po stronie poddostawców, ciągnących się od pandemii COVID-19.

Linia produkcyjna F-16 w zakładzie w Greenville.
(Lockheed Martin)

Największym negocjowanym obecnie kontraktem jest umowa na sprzedaż czterdziestu F-16 Block 70 i osiemdziesięciu pakietów modernizacyjnych z wersji F-16C/D do F-16V dla tureckich sił powietrznych. Rząd amerykański wydał już zgodę na tę transakcję o potencjalnej wartości 23 miliardów dolarów. Obecnie toczą się negocjacje, w ramach procedury Foreign Military Sales, w sprawie ostatecznego kształtu umowy.

Turcja – gdzie F-16C/D Block 30 produkowano na licencji – jest największym poza Stanami Zjednoczonymi użytkownikiem Viperów. Ma ich na stanie ponad 240 egzemplarzy w wersjach Block 30, 40 i 50. Ankara od dawna stara się o ich unowocześnienie, ponieważ siły powietrzne stanowią kluczowy element sił zbrojnych w przypadku ewentualnej konfrontacji z Rosją i odwiecznej rywalizacji z Grecją.

Chociaż Turcja należy do NATO, jej stosunki ze Stanami Zjednoczonymi są skomplikowane i pełne dwuznaczności. Stały się bardzo napięte zwłaszcza po zakupie przez Turcję rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400. Za karę Turcja została wyrzucona z programu F-35. Problemem była również agresywna retoryka wobec Grecji i Izraela, niezależna od Waszyngtonu polityka na kierunku syryjskim oraz blokowanie przez długi czas akcesji Finlandii i Szwecji do NATO. W ostatnich miesiącach kluczowy był ostatni punkt, ale jak wiadomo, udało się go rozwiązać, a zgoda na sprzedaż F-16 była z tym mocno powiązana.

Równolegle pojawiają się informacje, że Turcja może ograniczyć zamówienie na F-16, a zaoszczędzone fundusze skierować na zakup czterdziestu Eurofighterów Typhoonów. Miałyby one stanowić bezpośrednią odpowiedź na pozyskane przez Grecję francuskie Rafale’e, a także pozwoliłyby w pewnym stopniu uniezależnić się od Amerykanów.

Turecki F-16D.
(USAF / Eric Burks)

Tureckim myśliwcom przybędzie jeszcze groźniejszy przeciwnik, bo Grecja niedawno podpisała kontrakt na dostawę dwudziestu F-35A, ale być może Turcy odpowiedzą tym samym. Pojawiają się już pierwsze nieoficjalne głosy, aby w obliczu rosyjskiego zagrożenia zdjąć embargo na dostawę Lightningów II dla Turcji. Ich dostawy znacznie wzmocniłyby południową flankę NATO i miałyby wpływ na balans sił nad Morzem Czarnym.

Prawie pewna jest za to sprzedaż ośmiu F-16 Bułgarii. Byłoby to drugie zamówienie na te myśliwce. Pierwszych osiem zostanie dostarczonych w latach w latach 2025–2027. W listopadzie 2022 roku bułgarski parlament przegłosował zgodę na zakup ośmiu dodatkowych egzemplarzy. Podpisanie umowy z Amerykanami jest spodziewane w najbliższym czasie.

Ostra walka o kontrakt toczy się w Tajlandii, gdzie F-16 rywalizuje ze szwedzkim Gripenem E. Samoloty wybrane w przetargu mają zastąpić starsze wersje F-16A i F-16ADF. 14 lipca tamtejsze siły powietrzne zarekomendowały rządowi zakup samolotu szwedzkiego, ale Amerykanie się nie poddają. Cały proces zakupu myśliwców w tym kraju jest na tyle nieczytelny i zagmatwany, że wynik może się jeszcze zmienić. Tym bardziej, że na razie jest to jedynie rekomendacja sił powietrznych, a ostateczne słowo będzie należało do rządu.

– Jesteśmy pewni, że F-16 Block 70/72 uzupełni dotychczasową flotę F-16 tajlandzkich sił powietrznych, dostarczając zdolności na miarę dwudziestego pierwszego wieku i osiągi niezbędne dla zapewnienia Tajlandii bezpieczeństwa – powiedział O.J. Sanchez, wiceprezes programów F-16 i F-22 w Lockheedzie. – Jesteśmy przekonani, że F-16 jest wspaniałym rozwiązaniem dla Tajlandii i Filipin.

Tajwańskie F-16B.
(總統府)

W wyspiarskim państwie również toczy się rywalizacja F-16 Block 70 i Gripena, ale w wersji C/D. Zaoferowanie starszej wersji Gripena, ale dla Filipin i tak stanowiącego skok jakościowy, miałoby radykalnie obniżyć koszty i przyspieszyć dostawy. Tu Lockheed może liczyć na wieloletnie związki Filipin ze Stanami Zjednoczonymi, które po okresie ochłodzenia znów są bardzo ścisłe. Oba azjatyckie państwa poszukują nowych myśliwców dla przeciwstawienia się coraz większym wpływom chińskim. Filipiny próbują kupić nowe myśliwce od ponad dwudziestu lat, ale przeważnie na przeszkodzie stawały kwestie ekonomiczne. Tym razem może być podobnie.

Równolegle do walki o nowe zamówienia firma stopniowo realizuje podpisane już umowy. 22 lipca w bazie Kuchyňa na Słowacji wylądowały dwa pierwsze egzemplarze przeznaczone dla tego państwa. Pozostałe zostaną dostarczone w ciągu dwóch lat. F-16 zastępują tam wycofane już MiG-i-29, które trafiły do Ukrainy. Tymczasem w Rumunii pierwsi piloci zakończyli szkolenie w utworzonym przez Lockheeda ośrodku treningowym European Flight Training Centre. Jest on wykorzystywany do szkolenia pilotów nie tylko rumuńskich, ale też ukraińskich.

Pierwszy słowacki F-16.
(materiały prasowe Lockheeda Martina)

Podobnie jak F-16 Block 70 dużym zainteresowaniem cieszą się również używane F-16. Rumunia jest w trakcie przejmowania od Norwegii trzydziestu dwóch F-16A/B MLU. Dwadzieścia cztery egzemplarze w identycznym wariancie kupiła od Danii Argentyna. Osobnym przypadkiem jest Ukraina, która w najbliższych miesiącach ma otrzymać pierwsze z około osiemdziesięciu F-16 różnych wersji obiecanych przez poszczególne państwa Zachodu.

W tym roku obchodzimy pięćdziesięciolecie oblotu F-16. Samoloty produkowane obecnie poza ogólnym kształtem płatowca niewiele mają wspólnego z pierwowzorem. Już na początku wieku, w czasie, gdy Polska wybierała myśliwce, niektórzy mówili, że są to samoloty przestarzałe, „z pustyni”. Jak widać, cały czas radzą sobie doskonale, znajdując nowych nabywców, a ich potencjał bojowy jest nie do pogardzenia.

Lockheed Martin

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTraumę historii chcą przekuć w dobre emocje w Rydułtowach
Następny artykułVandoorne i Guenther zamienią się fotelami?