W wielu miastach przez wiele lat ceny wody pozostawały na
niezmienionym poziomie, mimo znacznego wzrostu kosztów jej ujmowania, produkcji
i dystrybucji, a także odbierania i oczyszczania ścieków. To
główny powód, dla którego ich mieszkańców czekają teraz znaczne podwyżki, nawet
o kilkadziesiąt procent – podaje Money.pl
Samorządowcy od dawna ostrzegali
przed czarnym scenariuszem skokowych podwyżek wody. Ten właśnie się ziszcza.
Znaczne wzrosty cen czekają mieszkańców wielu polskich miast.
Rosły koszty, a ceny wody stały w miejscu
Jak podaje Money.pl od tego miesiąca wrocławianie zapłacą
19,5 proc. więcej za wodę i ścieki, choć według Miejskiego Przedsiębiorstwa
Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu realna korekta taryf powinna wynieść
co najmniej 40 proc. Tym bardziej że ostatnia miała tam miejsce w maju
2020 r., mimo wzrostu kosztów pracy, inwestycji i remontów. Według
spółki, dotychczasowe stawki wodociągowe w stolicy Dolnego Śląska nie pokrywały
nawet kosztów ujmowania, produkcji i dystrybucji wody, a także
odbierania i oczyszczania ścieków. Natomiast zsumowana inflacja w tym
okresie wyniosła 36,97 proc., a koszty gazu i prądu odpowiednio
wzrosły o 283 proc. i 63 proc.
Podobnie jest w wielu innych miastach. Wysokie podwyżki wprowadzono w kwietniu w Łodzi (prawie 35 proc.)
oraz w Białymstoku (blisko 50 proc.). Z kolei 43 proc. podwyżki mają dotknąć mieszkańców Polic.
Nie ominęły też Gdyni, Rumi, Redy, Wejherowa, gminy wiejskiej Wejherowo oraz
części gminy Kosakowo na Pomorzu.
Przez wiele lat podwyżki były blokowane?
Okazuje się, że przez lata część samorządów nie mogła
podnieść opłat, ponieważ nie zgadzały się na to Wody Polskie, które zależały od aktualnej władzy i miały monopol na
kształtowanie cen w Polsce. Zarówno spółki, jak i samorządy
ostrzegały wówczas, że brak podwyżek może spowodować przerwy w dostawach wody,
nie mówiąc już o nowych inwestycjach czy podwyżkach dla pracowników.
Sytuacja zmieniła się po zmianie rządu w Polsce. Od
tego czasu Wody Polskie zaczęły zatwierdzać wysokie taryfy, które w niektórych
regionach wynoszą nawet kilkadziesiąt procent, gdyż wcześniej były blokowane –
informuje Money.pl.
Pierwsze tysiąc litrów za darmo?
W czwartek, 25 lipca
br., wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski potwierdził, że jego
resort przygotowuje projekt ustawy cedujący na samorządy ustalanie taryf na
wodę. Zapowiedział też nowe rozwiązanie. Polegałoby ono na tym, pierwsze
tysiąc litrów wody byłoby za
darmo albo za
przysłowiową złotówkę. Później samorząd mógłby ustanowić taryfy
w sposób elastyczny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS