Siatkarze i siatkarki plażowe na igrzyskach w Paryżu zagrają pod wieżą Eiffla, na arenie już teraz nazywanej jedną z najpiękniejszych w całej olimpijskiej historii. Trybuny z widokiem na najsłynniejszą atrakcję stolicy Francji rzeczywiście wyglądają imponująco i są na ustach wszystkich śledzących, co dzieje się przed najważniejszą sportową imprezą czterolecia. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o obiekcie, w którym odbędą się mecze siatkówki halowej. Je kibice z miejsca wymieniają wśród najbrzydszych aren rozpoczynających się igrzysk, jeśli nie na szczycie listy takich miejsc.
Siatkówka trafiła do miejsca o stuletniej historii. Wszystko przez oszczędności po pandemii
To hale centrum wystawienniczego Expo Porte de Versailles znajdujące się w 15. dzielnicy Paryża będą gościć najlepszych siatkarzy i siatkarki świata. Podczas turnieju olimpijskiego swoje mecze rozegrają tu zarówno kadra Nikoli Grbicia, jak i drużyna Stefano Lavariniego. Ich historia sięga aż lat 20. XX wieku, zbudowano je dla Foire de Paris, paryskich targów, które organizuje się tu już 100 lat, od 1924 roku. I to właśnie z nich i innych imprez targowych słynie to miejsce. Sportu, czy wydarzeń muzycznych, w przeszłości było tu bardzo niewiele, więc już to mogło martwić w kontekście tego, czy nadaje się do wykorzystania podczas igrzysk.
Wydawało się jednak, że wykorzystywanie hal do targów i imprez wystawienniczych w sporcie to już praktyka znana na całym świecie, więc nie powinno być wielkich problemów z przygotowaniem tu areny tegorocznego turnieju olimpijskiego. Co ciekawe, dla siatkówki Porte de Versailles nigdy nie był planem A na paryskie igrzyska. W trakcie pandemii, cztery lata temu, okazało się, że organizatorzy muszą wprowadzić plan oszczędnościowy i zmniejszyć budżet imprezy o aż 400 milionów euro.
To dlatego siatkówka została tu przeniesiona z miejsca, gdzie początkowo planowano rozgrywać mecze: centrum wystawienniczego w Le Bourget, tuż obok głównego biznesowego lotniska Paryża, osiem kilometrów od wioski olimpijskiej. Gdyby to tam pozostawiono siatkarską rywalizację, prawdopodobnie udałoby się przygotować miejsce dostosowane tylko dla tego sportu. Nadal nie byłoby to idealne rozwiązanie, czyli wykorzystanie jednej z gotowych hal, ale pewnie pomogłoby organizatorom. Ostatecznie dyscyplinę wrzucono do zbieraniny, którą umieszczono właśnie w Porte de Versailles – siatkówce przypadł pawilon numer 1, ale podczas igrzysk są tu jeszcze piłka ręczna i podnoszenie ciężarów w hali oznaczonej “szóstką”, a także tenis stołowy w “czwórce”.
Pierwsze przesłanki, że to jednak może nie być najlepsza przestrzeń dla tego typu zmagań pojawiły się już trzy lata temu, gdy Międzynarodowa Federacja Koszykówki (FIBA) wyraziła obawy, że nie da się tam przeprowadzić pierwotnie planowanych meczów fazy grupowej turniejów koszykówki 5×5. Przez to zostały przeniesione do Lille, na wielofunkcyjny stadion Stade Pierre-Mauroy. Podobno obiekt sondowała także Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB), która przeprowadzała już w Lille finały pierwszej edycji Ligi Narodów mężczyzn w 2018 roku, ale podobnie jak Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF), pozostała przy organizacji swoich spotkań w Porte de Versailles.
“Kondolencje dla tych, którzy kupili bilety”. Kibice wydali wyrok ws. hali do siatkówki w Paryżu
Co właściwie jest nie tak? To typowy obiekt zbudowany tymczasowy, zbudowany wewnątrz przestrzeni, która zazwyczaj nie służy sportowym imprezom, tylko na czas igrzysk. Wiadomo, że w takich okolicznościach warunki wewnątrz aren mogą być słabe i dość improwizowane. Nie inaczej jest w przypadku pawilonu oznaczonego jako Arena Paris Sud 1, hali meczowej siatkarzy i siatkarek.
Już na zdjęciach, które pojawiły się w mediach społecznościowych, rozwiązania zastosowane w obiekcie wyglądały dość prowizorycznie.
Kibice zwracają uwagę przede wszystkim na boczne trybuny hali meczowej, z których ledwo widać boisko. Większość perspektywy zajmuje tam górna część ich konstrukcji, połączona z sufitem całego pawilonu. “Kondolencje dla tych, którzy kupili bilety na górne sektory” – piszą komentujący na portalu X.
Porównują też siatkarską arenę z Paryża do tej, którą zawodnicy i zawodniczki mieli do dyspozycji podczas poprzednich igrzysk w Tokio. I to dość brutalnie, bo pisząc “co za zjazd” i oceniając, że boisko w Japonii wyglądało przy tym francuskim luksusowo. Zauważają też, że szkoda, że to hali w Tokio kibice nie mogli zobaczyć ze względu na pandemię, a teraz, już z fanami na trybunach, organizatorzy nie przyszykowali czegoś lepszego.
Ogromny chaos przed i wewnątrz hali. “To wygląda jak labirynt, wszyscy się tu gubią”
– To po prostu rozstawione trybuny, rusztowania na rusztowaniach. Wszystko tymczasowe, do rozbiórki po igrzyskach. Obok boiska meczowego i trybun poustawiano mnóstwo białych i czarnych ścianek, które prowadzą do dwóch parkietów używanych do rozgrzewek. To wygląda jak labirynt, wszyscy się tu gubią – mówi nasz wysłannik na igrzyska w Paryżu, Łukasz Jachimiak. Ścianki użyte tam przez organizatorów wyglądają na takie same, których używa się do budowy stoisk podczas imprez targowych w Porte de Versailles, a nie coś przygotowanego konkretnie na igrzyska.
– Już na drodze do tego obiektu panuje spory chaos – relacjonuje dziennikarz Sport.pl. – Przez to, że zlokalizowano tu areny dla kilku sportów, wolontariusze głupieją i źle nas kierują. Nie wiadomo, do którego wejścia iść. Jak już się trafi do siatkarskiej hali, pojawia się jeszcze zamieszanie informacyjne. Jedni ochroniarze twierdzą, że na treningi można wejść i wpuszczają, kolejni już nie i nie pozwalają przejść. A wolontariusze wewnątrz nie radzą sobie z tymi labiryntami ścianek. Jeden z nich dostał za zadanie, żeby wyprowadzić naszą grupkę polskich dziennikarzy i w pewnym momencie zauważyliśmy, że idziemy w to samo miejsce, z którego przyszliśmy. W minutę zrobiliśmy kółko – dodaje Jachimiak.
PZPS wynajął kompleks na treningi polskich drużyn. Ale siatkarsko w Porte de Versailles nie jest źle
Na szczęście to nie miejsce, gdzie polscy siatkarze i siatkarki trenują w Paryżu. Polski Związek Piłki Siatkowej wynajął im kompleks położony w Cergy-Pontoise, gdzie zwykle trenuje lokalny klub koszykarski Spartiates. To pozytyw dla ich komfortu – większość czasu spędzą gdzie indziej. Choć reakcje z polskich drużyn – męska kadra trenowała tam we wtorek, a kobieca w czwartek – wcale nie wskazują, że to złe miejsce stricte siatkarsko.
– Olbrzymia przestrzeń w hali jest dosyć dobrze zaaranżowana. Nie czujemy się osamotnione na boisku. Dosyć łatwo było też znaleźć punkty odniesienia – powiedziała Martyna Łukasik cytowana przez portal “Interia Sport”. Za to Łukasz Kaczmarek, atakujący polskich siatkarzy, nazwał halę “imponującą”, mówiąc o wnętrzu obiektu. On także podkreślał, że da się tu znaleźć punkt odniesienia, a to bardzo ważny aspekt każdej hali.
Internauci zwracają jednak uwagę, że obiekt, który gości igrzyska olimpijskie powinien wyglądać właśnie, jakby był przygotowany na najważniejszą imprezę ostatnich czterech lat siatkarskiego kalendarza. A w przypadku tymczasowego boiska w Porte de Versailles zupełnie tak nie jest. I wydaje się, że odpowiedzialność za to spada także na FIVB, bo inne areny są upiększane ciekawymi szczegółami, o które zadbały federacje zajmujące się danymi dyscyplinami – choćby badmintonem, czy wspomnianą koszykówką i piłką ręczną.
FIVB dostarczyło boisko, współtworzyło graficzną oprawę turnieju olimpijskiego, ale gołym okiem widać, że detalami, często pozostającymi poza telewizyjnymi kamerami, zajmowali się tylko Francuzi. I nie podołali. Oczywiście najważniejsze będzie, żeby móc zaprezentować na tych boiskach swoje umiejętności, a nie to, jak one wyglądają. Ale w oczach tych, którzy zwracają uwagę także na wizerunek i oprawę igrzysk, władze światowej siatkówki i organizatorzy igrzysk właśnie wiele stracili.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS