Trwa tydzień z polskimi klubami i ich występami w europejskich pucharach. Była wygrana Jagiellonii Białystok z FK Poniewież 4:0 w eliminacji Ligi Mistrzów oraz porażki Śląska Wrocław (z Riga FC 0:1 w el. Ligi Konferencji) oraz Wisły Kraków (z Rapidem Wiedeń 1:2 w el. Ligi Europy). Na zakończenie zmagań w tym tygodniu Legia Warszawa przy pustych trybunach na swoim stadionie podjęła Caernarfon Town FC.
Legia Warszawa zdobyła dwie bramki w pierwszej połowie. Druga to absolutne kuriozum
Piłkarze Goncalo Feio nie najlepiej weszli w mecz i mieli odrobinę szczęścia, że nie przegrywali, gdyż walijski zespół miał okazje na zdobycie sensacyjnej bramki. Jednak w 22. minucie gospodarze dobrze rozegrali rzut rożny i piłka po uderzeniu Marca Guala przekroczyła linię bramkową i było 1:0.
Na drugiego gola trzeba było czekać do samego końca pierwszej połowy. Luquinhas obsłużył podaniem Ryoya Morishitę, ten urwał się lewym skrzydłem, dośrodkował w pole karne… i wtedy bramkarz gospodarzy próbował złapać piłkę jedną ręką, czym wbił ją do własnej bramki. Piłka nieznacznie przekroczyła linię środkową i tak Legia zdobyła bramkę na 2:0. Taki był też wynik po pierwszej połowie.
Te dwie bramki na pewno pozwoliły złapać wiatru w żagle piłkarzom Legii Warszawa przed drugą połową. W razie wygrania dwumeczu z Caernarfon Town FC stołeczny klub w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji zmierzy się z lepszym z pary Brondy IF – KF Llapi. Pierwsze spotkanie między tymi drużynami zakończyło się wygraną duńskiej ekipy aż 6:0.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS