– Pod nazwiskiem nie wypowiem się o Marku Jędraszewskim, bo chociaż od środy jest emerytem, to jednak jeszcze na kilka miesięcy zachowa władzę w kurii. Nawet później będzie mógł się mścić, bo na stanowiskach zostaną jego ludzie. Muszę być mu posłuszny, przynajmniej oficjalnie – mówi ks. Wojciech, który jest młodym wikariuszem w jednej z krakowskich parafii.
Zaraz jednak dodaje, że mogę porozmawiać z młodymi katolikami, którzy niedawno zapytali go żartobliwie: “Proszę księdza, czy modlitwa dziękczynna za odejście arcybiskupa Marka to grzech?”. – Bardzo mnie to rozbawiło. Puściłem oko i odpowiedziałem, że Bóg zrozumie. Razem jednak modliliśmy się o spokój i zdrowie dla przyszłego emeryta – przyznaje duchowny.
Przypomnijmy, w środę 24 lipca Marek Jędraszewski skończył 75 lat, czyli osiągnął wiek emerytalny. Prawo kościelne nakazuje mu w takiej sytuacji złożyć rezygnację z funkcji metropolity krakowskiego, co już zrobił, a papież ją przyjął. Franciszek poprosił jednak, by Jędraszewski dalej sprawował władzę w siedzibie krakowskiej kurii – do czasu wyboru jego następcy.
Jędraszewski jak “kierowca bolidu, który pruje na ścianę”. “Coś mu odwaliło”
Diana Augustyniak przyznaje, że dziękowała Bogu za emeryturę Jędraszewskiego, bo myślała, że ten od razu odejdzie z kurii, a na jego miejsce wskoczy młodszy biskup. – Ktoś, kto zerknie w kalendarz na telefonie i zorientuje się, że wow, mamy już XXI wiek, a nie średniowiecze. Dlatego decyzja Franciszka o pozostawieniu emeryta na stanowisku wydaje mi się słaba. Przecież to, kiedy Jędraszewski skończy 75 lat, dało się przewidzieć bez patrzenia w kulę do wróżenia. Dlaczego nie można było przygotować się na ten moment, czyli od razu znaleźć jego następcy? – pyta 18-latka.
– Mnie od dawna wkurza, że w Kościele można popełniać te same błędy aż do emerytury. A gdy w końcu już na nią przechodzisz, to okazuje się, że nie, jednak możesz dalej jechać z tymi wtopami. Bo jak jesteś facetem i masz władzę w Kościele, to nikt nie zmusi cię do wyciągnięcia wniosków z własnych błędów. Nie musisz niczego się uczyć ani pokutować. Nigdzie już tak nie jest: ani w szkole, ani na studiach, ani w pracy, ani w życiu prywatnym. Jędraszewskim możesz być tylko w Kościele – uważa 19-letnia Monika Witkowska.
Z kolei Paweł Jamrozik przypomina internetowy zegar, który od miesięcy pokazywał, ile czasu pozostało Jędraszewskiemu do emerytury. Mimo że odliczanie już się zatrzymało, to na Franciszkańskiej 3 w Krakowie nic się nie zmieniło, co – zdaniem 18-latka – jest znakiem rozpoznawczym całego Kościoła. – Ludzie liczą na zmiany, czekają na nie, są faszerowani nadzieją, a ostatecznie wszystko zostaje po staremu – ocenia.
Porównuje Kościół do bolidu, który “pruje prosto na ścianę, bo kierowcy coś odwaliło”. Pasażerowie, czyli wierni proszą, błagają i wołają go o opamiętanie. Mimo to ściana jest coraz bliżej. – Denerwuje mnie to, że nie możemy nic zrobić – podkreśla Jamrozik.
Marek Jędraszewski odchodzi. “To nie jest zwykły, niegroźny staruszek”
Pytam swoich młodych rozmówców, co właściwie mają do Marka Jędraszewskiego i dlaczego chcą jego natychmiastowego odejścia. – Sorry, ale to nie jest zwykły, niegroźny staruszek, któremu można przedłużać posługę. Przez niego wielu moich rówieśników odchodzi z Kościoła. Od lat orze tę instytucję i niszczy ludzi, np. nazywając ich “zarazą”. Dlaczego ma to robić choćby o dzień dłużej? – pyta retorycznie Diana Augustyniak, nawiązując do głośnej wypowiedzi arcybiskupa o “tęczowej zarazie”.
Jak dodaje, w jej szkole ciągle zdarzają się uczniowie, którzy wyśmiewają i wyzywają jej przyjaciela za to, że jest gejem. – Jasne, że nie robią tego, bo tak im kazał Jędraszewski. Myślę, że wynieśli to z domów, które – tak się składa – są katolickie. Gdyby Kościół wykluczył Jędraszewskiego za takie słowa i konsekwentnie wysyłał sygnał: “Nie akceptujemy ich, od dzisiaj z tym koniec, bo są dla nas złem i wstydem”, to kiedyś skończyłoby się takie śmieszkowanie i wyzywanie. A tak, dopóki jest Jędraszewski i jemu podobni, prędzej spodziewam się końca Kościoła – stwierdza licealistka.
– Jędraszewski jechał już po wszystkich: od osób LGBT, poprzez kobiety, które za mało rodzą, po ludzi wyznających “ekologizm”. Ale mnie też najbardziej zdołował tekst o “tęczowej zarazie”. Tego mu nie zapomnę. Mam znajomych, którzy za tę wypowiedź skreślili Kościół. Teraz pytają mnie, dlaczego w nim zostałam i jeszcze udzielam się w jego duszpasterstwie – przyznaje Monika Witkowska.
– Co im odpowiadasz? – dopytuję.
– Coś, co ich nie przekonuje. Że znalazłam miejsce w Kościele, w którym są ogarnięci ludzie. Np. nasz ksiądz nigdy nie dissuje osób LGBT. Przeciwnie: mówi, żebyśmy ich zapraszali do naszej grupy modlitewnej. Tak, jest przeciwny aborcji, ale uważa, że Kościół nie może wywierać presji na polityków, by utrzymali zakaz przerywania ciąży. Może tylko przekonywać wiernych do swoich racji. Mam podobnie. Sama na aborcję bym się nie zdecydowała, ale w decyzję innych się nie wtrącam. Tak Kościół powinien wyglądać – odpowiada 19-latka.
Młodzi katolicy uciszają Jędraszewskiego. “Papcio nie ma prawa głosu”
Diana Augustyniak przypomina niedawną wypowiedź krakowskiego arcybiskupa, w której “tragedią” nazwał umożliwianie młodym dziewczynom korzystanie z pigułki “dzień po”. – Dla mnie tragedią jest to, że w ogóle wtrąca się w takie sprawy. Jako starszy papcio, który teoretycznie nie uprawia seksu, nie ma tutaj prawa głosu. Wiadomo, że pigułka nie wywołuje poronienia, dlatego nie da się nią zgrzeszyć. Jeśli papcio mówi inaczej, to po prostu chce nas kontrolować. A na to nie ma zgody – podkreśla 19-latka.
– Zapamiętałam, jak kiedyś bredził, że rozwiedzeni nie powinni wchodzić w nowe związki i nawoływał do “heroizmu”, czyli samotności po rozstaniu. Potem zrobił inbę o “ideologię singli”, bo to takie niezdrowe, kiedy żyje się w samotności. To niech się zdecyduje, a najlepiej nic już nie mówi. Dla mnie to wstyd, że taki ktoś jest twarzą Kościoła, do którego należę. Robi z katolików średniowiecznych kretynów. A ja tak czuć się nie chcę – mówi Monika Witkowska.
Dla Pawła Jamrozika arcybiskup z Krakowa to też symbol wikłania Kościoła w politykę. Mój rozmówca zapamiętał cytat, w którym Jędraszewski każe wiernym dziękować Bogu za braci Kaczyńskich. – W tym roku głosowałem pierwszy raz w życiu, ale nie na partię Kaczyńskiego. Chcę, żeby Kościół zostawił mi wybór, bo jestem już dorosły i mogę decydować. Nie są mi potrzebni doradcy, którzy nic nie kminią ze świata młodych – tłumaczy.
Jego zdaniem Marek Jędraszewski wyklucza młode pokolenie z Kościoła i kieruje swój przekaz tylko do osób starszych. – Pewnie nie umie inaczej, a może uznaje, że tylko taki starszy Kościół jest prawdziwy. Bo młodzi już i tak nie zrozumieją, jakim to wielkim zagrożeniem są geje, Tusk, lewactwo i Unia Europejska. Nas już nie można ocalić. Został mu tylko ten starszy Kościół, który wymrze razem z nim – uważa mój rozmówca.
Jędraszewski na emeryturze. “Bóg pewnie też ma dość”
Po co w ogóle trwacie w Kościele, skoro wstydzicie się go przed rówieśnikami i – jak sami przyznajecie – nie możecie nic w nim zmienić? – dopytuję młodych katolików z Krakowa.
– Bo wierzę, że po Kościele Jędraszewskiego przyjdzie nasz. Że ten bolid zatrzyma się jeszcze przed ścianą, a nie na niej. Że kierownicę przejmie ktoś młodszy i bardziej ogarnięty. Ktoś, kto nie będzie prowadził Kościoła w pojedynkę, tylko razem z wiernymi. Wiem, że w tej instytucji takie zmiany nigdy nie zachodzą, ale ja ciągle w nie wierzę. Przy czym nie będę czekał na nie do śmierci. Daję sobie na to kilka lat – odpowiada Paweł Jamrozik.
– Nieraz miałam ochotę wyjść z Kościoła. Nie chodziło tylko o Jędraszewskiego, ale też o to, że podobne idiotyzmy powtarzają inni księża. Ale oni są takimi sami członkami Kościoła jak ja. Czasy się zmieniły i będzie teraz próba sił. Zobaczymy, kto wygra: my czy oni. Liczę na to pierwsze – dorzuca Daria Augustyniak i również dodaje, że w przypadku zwycięstwa “teamu Jędraszewskich” sama odejdzie z tej instytucji.
– Nie chcę Kościoła odpuścić, bo pamiętam, który gość tak naprawdę jest w nim ważny. Dla mnie nie jest nim Jędraszewski. Gdy na mszach słyszę jego słowa z listu, to chce mi się zapaść pod ziemię albo uciekać. Myślę, że ten gość, dla którego przychodzę do kościoła, może mieć podobnie do mnie. Bóg pewnie też ma dość słuchania Jędraszewskiego – podsumowuje Monika Witkowska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS