Wkrótce ruszy rządowy program „Mój rower elektryczny”. Tylko czy nie jest to program wspierających najbogatszych? Są wątpliwości co do tego, kogo stać na dotacje.
***
Program ma być realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Niestety, „Mój rower elektryczny” budzi mieszane uczucia.
Choć cele programu są ambitne, zakładają obniżenie zużycia paliw emisyjnych w transporcie oraz promowanie ekologicznych środków transportu, to jednak pojawiają się pytania o dostępność tego wsparcia dla przeciętnego obywatela.
***
Wieczór z Gwiazdami na dziedzińcu Elektrociepłowni Zabrze. Wzruszająca historia miłości Guida Henckla von Donnersmarcka i Blanki la Paivy.
***
Program ma być finansowany ze środków unijnych, a NFOŚiGW planuje przeznaczyć na ten cel 300 mln zł z Funduszu Modernizacyjnego. Z dopłat do zakupu rowerów i wózków elektrycznych mogą skorzystać zarówno osoby fizyczne, jak i samorządy oraz przedsiębiorcy, w tym firmy kurierskie i wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego.
Warunki, które eliminują mniej zamożnych
Kluczowym problemem jest jednak próg, jaki trzeba spełnić, aby skorzystać z programu. Dotacje obejmują do 50% kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 5 tys. zł na rower elektryczny i 9 tys. zł na rowery cargo oraz wózki elektryczne.
Taki poziom dofinansowania może być niewystarczający dla osób o niższych dochodach, biorąc pod uwagę, że ceny nowoczesnych rowerów elektrycznych często przekraczają kilkanaście tysięcy złotych.
Ponadto, wymóg posiadania akumulatora litowo-jonowego lub podobnego o pojemności co najmniej 10Ah, produkowanego przez producentów z UE, również może podnosić koszty zakupu.
Refundacja po zakupie oznacza, że nabywca musi najpierw pokryć pełen koszt zakupu z własnej kieszeni, a dopiero potem może liczyć na zwrot części poniesionych wydatków. Taki mechanizm wyklucza wiele osób, które nie dysponują odpowiednimi oszczędnościami lub nie mają dostępu do kredytów.
Dodatkowo, dopłaty nie obejmują rowerów zakupionych w ramach leasingu, co ogranicza możliwości finansowania takiego zakupu.
Nadzieje na zmiany i szerszą dostępność
Choć program „Mój rower elektryczny” ma na celu wspieranie ekologicznych rozwiązań, kryteria finansowe mogą ograniczyć jego dostępność do osób najbogatszych. To stawia pod znakiem zapytania rzeczywisty wpływ programu na powszechne korzystanie z niskoemisyjnych środków transportu.
Jest jeszcze nadzieja, że założenia programu zostaną zmodyfikowane, aby uwzględnić potrzeby szerszej grupy społecznej. 18 lipca zakończyły się konsultacje.
Być może pojawią się propozycje zwiększenia poziomu dofinansowania lub wprowadzenia bardziej elastycznych form wsparcia, takich jak leasing. Dopiero wtedy program mógłby stać się realnym wsparciem dla przeciętnego obywatela, a nie tylko dla osób zamożnych.
Czas pokaże, czy rząd i NFOŚiGW zdecydują się na zmiany, które uczynią „Mój rower elektryczny” programem bardziej dostępnym dla wszystkich. A nie tylko dla tych, którzy już mogą sobie pozwolić na drogie inwestycje w ekologię.
Dodajmy, że rowery elektryczne mogą być ratunkiem dla mieszkańców Katowic. Już wkrótce bowiem ruszy wielka przebudowa szlaków kolejowych w stolicy woj. śląskiego.
Podróże samochodem lub komunikacją publiczną do centrum Katowic – wszystko na to wskazuje – mogą być drogą przez mękę. Rower elektryczny z pewnością będzie miał w Katowicach znaczenie strategiczne – i to przez wiele miesięcy.
***
Zapraszamy was na stronę iboma.media. Znajdziecie tam bardzo ciekawe treści.
***
Chodziło o nasze zdrowie i życie: „Czas próby. Część trzecia”.
Po kliknięciu otworzy się strona z filmem. Tam wystarczy kliknąć „odtwórz film”.
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Fot. Pixabay
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS