A A+ A++

Bodo/Glimt od samego początku było wielkim faworytem rywalizacji z łotewskim rywalem. RFS to rzecz jasna mistrz swojego kraju, ale poziomem absolutnie daleko mu do skandynawskich rywali. Grali co prawda w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy w sezonie 2022/23 (ostatnie miejsce i 2 pkt na koncie), ale eliminowali wówczas po drodze maltańskie Hibernians oraz północnoirlandzki Linfield. Z Fiorentiną, Basaksehirem czy Hearts już nie mieli większych szans.

Zobacz wideo Żukowski: Przemoc domowa po przegranym finale w Anglii rośnie do 38%

Bodo/Glimt idzie po rewanż na Polakach

Norwegowie natomiast grali wówczas w Lidze Europy, będąc o krok od awansu do Ligi Mistrzów (porażka z Dinamem Zagrzeb). Spadli wtedy do 1/16 finału Ligi Konferencji, gdzie wyeliminował ich Lech Poznań (0:0 i 0:1). W poprzednim sezonie również dotarli do tej samej fazy LKE, pokonani tym razem przez Ajax Amsterdam. Tak czy inaczej, różnica była znacząca, co potem w pełni potwierdziło się na boisku.

RFS nie stawił oporu

Bodo/Glimt nie zamierzało długo trzymać kibiców w niepewności. Już do przerwy prowadzili 3:0 i to nawet bez szczególnego forsowania tempa. Łotewski zespół nie potrafił oddać nawet celnego strzału. Z kolei Norwegowie dzięki trafieniom Augusta Mikkelsena (2. minuta), Ulrika Saltnesa (18. minuta) oraz Oscara Kapskarmo (40. minuta) po jednej zaledwie połowie dwumeczu znaleźli się na najlepszej drodze do awansu. Szczególnie zaimponowali akcją przy golu tego drugiego. Rozpracowali obronę rywala piekielnie szybką, wielopodaniową akcją. 

Po przerwie zespół z Norwegii tym bardziej nie wysilał się ponad minimalną potrzebę. Nie ma się zresztą co dziwić, RFS nawet przy nikłym zaangażowaniu rywali nie potrafiło dłużej przytrzymać piłki i oddać celnego strzału. Bodo z kolei dorzuciło jeszcze jedno trafienie, gdy w 76. minucie Mikkelsen przejął piłkę na połowie rywala, nie dając szans golkiperowi potężnym strzałem zza pola karnego.

Ten gol ustalił definitywnie wynik meczu na 4:0. Oczywiście, dopóki piłka w grze wszystko może się zdarzyć, ale biorąc pod uwagę rezultat pierwszego starcia i to co obie ekipy pokazały, szanse RFS-u na odrobienie strat są wręcz nikłe. Rewanż odbędzie się w środę 31 lipca o 19:00 w stolicy Łotwy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBezkarne wyczyny prezesa pod pomnikiem
Następny artykułTusk ogłosił, kiedy wejdzie w życie renta wdowia. Nie wszyscy samotni seniorzy skorzystają