fot. A.S.O./Charly Lopez
Kolarstwo naszej ery doczekało się własnego “kanibala”, a właściwie “ljudožercy”. Tadej Pogacar seryjnie poprawia różne statystki, nierzadko spychając z piedestału (dotychczasowego) kolarza wszech czasów Eddy Merckxa.
Słoweniec nie kalkuluje, bawi się kolarstwem, ryzykując kiedy absolutnie nie musi. Chociażby niedzielny, bardzo niebezpieczny zjazd z Col d’Eze, pokonał zdecydowanie najszybciej, a przecież drobny błąd mógł zaprzepaścić całe trzy tygodnie. Drugi na tym odcinku Matteo Jorgenson stracił 11 sekund, Remco Evenepoel i Jonas Vingegaard zjechali wolniej o ponad pół minuty.
Na mecie 111. Tour de France w Nicei Pogacar emanował radością.
To niewiarygodne. Może dla niektórych Giro d’Italia było moją polisą ubezpieczeniową, gdybym nie wygrał Touru. Na pewno taką by było. Sam triumf w Giro czyni cały sezon wspaniałym. Wygranie Touru to inny poziom, a wygranie ich obu w jednym roku to poziom jeszcze wyższy od tamtego. Co dalej? Van der Poel wygląda dobrze w koszulce mistrza świata, ale chcę mu ją odebrać. Zobaczymy. Chciałbym raz jeździć w tęczowej koszulce, ale na to mam jeszcze czas
– powiedział na mecie w Nicei.
W ostatnich dwóch latach słyszeliśmy, że to najlepsza era kolarstwa, najlepsza rywalizacja. Gdybym się nie ścigał, też mógłbym tak powiedzieć. Rywalizacja z Jonasem, Remco i Primozem jest niesamowita i myślę, że wszyscy mogą się tym cieszyć
– dodał.
26-latek z UAE Team Emirates będzie sobie musiał poradzić z jeszcze większą presją.
Bałem się tego momentu bo nie jestem przygotowany. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem ten Tour, po wariackiej podróży i bataliach z obecnymi tu Jonasem, Remco, ale i z Primozem [Roglicem] i wszystkimi, którzy walczyli o zwycięstwo. To był chyba jeden z bardziej wariackich Tourów w historii, myślę że wszyscy byliśmy świadkami wielu wydarzeń, w tym historycznego osiągnięcia Marka Cavendisha
– mówił na podium w Nicei.
Dziękuję wszystkimi kibicom przy trasie, jesteście najlepsi! Dziękuję organizatorom za pięknie, jak co roku, zorganizowany wyścig i poprawianie go w kwestiach bezpieczeństwa. A, jedna sprawa: nasz dietetyk jest wściekły, bo [ktoś] obrzucał nas czipsami na podjeździe, a my nie możemy jeść czipsów ani pić piwa podczas wyścigu, bo musimy trzymać wagę.
Jestem dumny i szczęśliwy. Wielkie podziękowania dla mojej rodziny i przyjaciół, którzy mnie wspierają, dla ekipy, kolegów, sponsorów i każdego, kto przyłożył rękę do tego zwycięstwa. To tyle, nie mam nic więcej do powiedzenia. Cieszmy się tym momentem, dziękuję.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS