A A+ A++

Rozgrywki ligi letniej potrafią rozpocząć karierę wielu zawodników, ale jednocześnie potrafią dobrze zapowiadającą się karierę szybko skończyć. Wśród zawodników wybranych w drugiej rundzie draftu wybrałem tych, którzy mogą zapisać te rozgrywki jako zwycięskie.


W karierze koszykarza czasem tydzień może zrobić różnicę. Tak jest w przypadku Kyle’a Filipowskiego. Skrzydłowy Utah Jazz został wybrany z 32. numerem i w rozgrywkach w Salt Lake City grał źle. W trzech meczach trafił łącznie 3 rzuty z gry, notując skuteczność na poziomie 20%. Minłą tydzień i w rozgrywkach w Las Vegas jego gra się całkowicie zmieniła. 16,4 punktu w pięciu rozegranych spotkaniach, duża pewność siebie i pokazanie pełnej skali talentu. Widać było dlaczego był rozważany do pierwszej rundy draftu. Zakończył rozgrywki najlepszym spotkaniem, rzucając 26 punktów przeciwko Detroit Pistons.

Z 35. numerem wybrany został Johnny Furphy, który wzmocni Indiana Pacers. Kiedy pierwszy raz widziałem tego zawodnika, od razu pomyślałem, że to nowoczesna wersja Douga McDermotta i jak się okazało trafił do drużyny, w której McDermott grał w ostatnim sezonie. Furphy podczas ligi letniej pokazał się jako bardzo dobry strzelec za trzy punkty, który dokłada do tego atletyzm i dynamiczne wjazdy pod kosz. Trafił co prawda tylko 37% rzutów z gry w Las Vegas, ale dochodził do dobrych pozycji rzutowych, na czym zależało Pacers. Może dostać kilka do kilkunastu minut w rotacji zespołu w najbliższym sezonie.

Podobnie będzie w przypadku Bobiego Klintmana, szwedzkiego skrzydłowego Detroit Pistons. To nie jest zawodnik, od którego będziemy oczekiwali zdobywania dużej liczby punktów, ale za to dostarczał będzie regularnie statystyki w każdym elemencie. Jego średnie to potwierdzają – 11,2 punktu, 2,6 trójki (przy 42% skuteczności), 7,2 zbiórki, 3,8 asysty, 2,2 przechwytu i 1,0 bloku. Takie statystyki są idealne dla typowego „glue guya”, czyli zawodnika, który chętnie będzie robił wszystkie te rzeczy, których nie robią gwiazdy. Pistons trafili bardzo dobrze z tym wyborem.

29. miejsce w lidze pod względem skuteczności rzutów za trzy punkty zajęli w poprzednim sezonie Memphis Grizzlies. Dlatego w drugiej rundzie draftu szukali wzmocnień w tym elemencie gry i znaleźli Jaylena Wellsa. W półfinałowym spotkaniu rozgrywek w Las Vegas trafił 6 trójek przeciwko Los Angeles Clippers, wydatnie przyczyniając się do awansu do finału. Jego skuteczność zza łuku w całej lidze to ponad 40%, a jeszcze w jednym ze spotkań trafił rzut na wygranie spotkania.

Mistrzami w znajdowaniu nieoczywistych talentów są jak zwykle Miami Heat. Postawili na szwedzkiego rozgrywającego, Pelle Larssona, który ma za sobą cztery lata gry na uczelni Arizona. Drużyna z Florydy powierzyła mu obowiązki rozgrywającego, z których wywiązuje się na tyle dobrze, że poprowadził drużynę do udziału w finale rozgrywek. W półfinale z Golden State Warriors zanotował 21 punktów i rozdał 6 asyst. Miał też 4 przechwyty i zaledwie 1 stratę.

Dobrze też pokazał się Anton Watson, który w barwach Boston Celtics rozkręcał się z każdym spotkaniem. Na początku dostawał mało minut, bo pod koszem grał Neemias Queta. Ale gdy dostał swoją szansę, to ją wykorzystał. Średnie 11,8 punktu i 5,2 zbiórki może nie powalają, ale zaprezentował się jako bardzo solidny podkoszowy z dobrym rzutem z dystansu.

I wreszcie Bronny James. Napisaliśmy o nim wiele tekstów, najczęściej opisując jego słabe występy. Najsłynniejszy syn w NBA odbił się jednak w dwóch ostatnich spotkaniach i warto to podkreślić. Po fatalnych pierwszych meczach wreszcie znalazł dla siebie miejsce na boisku i wyglądał jak zawodnik, który może znaleźć dla siebie miejsce w lidze.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułArchiwa watykańskie: już za pontyfikatu Piusa XII chciano ukarać założyciela Legionistów Chrystusa
Następny artykułPremiera GeForce RTX 50 w tym roku może pozostać tylko marzeniem