A A+ A++

Pędzące auto wypadło na zakręcie z drogi, odbiło się od drzewa lub słupa i dachowało. Zapaliła się benzyna w baku i kanistrach, kierowca z pilotem byli bez szans.

Artykuł  ten ukazał się po raz pierwszy 27 lipca 2019 r. pod tytułem “60 lat po tragedii na chęcińskich serpentynach. Rajdowcy byli bez szans”.

Przy ostrym zakręcie drogi wiodącej od parkingu za zamkiem do dawnej „siódemki” stoi dziś pomnik. – Dokładnie tu, gdzie ten samochód się palił. W Chęcinach nazywamy to miejsce serpentyny – mówi dr Krzysztof Kasiński, chęcinianin, anglista i amerykanista, a także miłośnik starych samochodów.

Przez te serpentyny wiodła kiedyś droga z Warszawy do Krakowa, kiedy jeszcze nie było obwodnicy miasteczka. 22 lipca 1959 r. pokonywali je uczestnicy VIII Rajdu Adriatyckiego, będącego eliminacją do samochodowych mistrzostw Europy. Jedna z jego tras dojazdowych wiodła z Warszawy. Nie było tu jeszcze ostrego ścigania i odcinków specjalnych, ale kierowcy musieli w określonym czasie dotrzeć na pierwszy punkt kontrolny w Krakowie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo koniec. Elżbieta Zapendowska wyznaje: „Już mi nic nie pomoże”
Następny artykuł[FOTO, WIDEO] Paradowała bez ubrań przed jedną z bielskich restauracji. Została ukarana mandatem