Ruch Huti ma szansę zdobyć kolejnego protektora. Według The Wall Street Journal amerykańskie agencje wywiadowcze ostrzegają, że Federacja Rosyjska może zacząć zbroić jemeńskich terrorystów, co miałoby stanowić odpowiedź na amerykańską pomoc dla Ukrainy. Biały Dom rzekomo już podjął zakulisowe działania mające nie dopuścić do zrealizowania tego scenariusza. Starania Amerykanów mają zawierać w sobie próbę odwiedzenia Rosji od tej decyzji poprzez bliżej nieokreślony kraj trzeci.
Sama sprawa, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, ma w sobie sporo niewiadomych. Trudno powiedzieć, na ile Moskwa poważnie traktuje możliwość wspierania nielegalnego rządu w Sanie. Cała sytuacja może być jedynie próbą zastraszenia Amerykanów, tak aby zniechęcić Biały Dom do udzielania pomocy Ukrainie. Warto zadać pytanie, co Władimir Putin może zyskać, wspierając Ruch Huti.
Zwiększenie skuteczności lub intensywności ataków na statki handlowe może utrudnić życie Amerykanom i zmusić państwa zachodnie do ponoszenia większych kosztów w ramach operacji na Morzu Czerwonym. W czarnym scenariuszu zachodni okręt może zostać trafiony przez rosyjski pocisk. W takiej sytuacji jednak byłby to kolejny argument za zaostrzeniem kursu wobec Moskwy.
There are two different ballistic missile versions known as Qaher (Conqueror).
The first one, Qaher-1 (1st image) had a range of 250 km and a conventional warhead of 200 kg.
The second one, Qaher-M2 (2nd image) had a range of 400 km and a warhead of 350 kg.
(source: CSIS) pic.twitter.com/JNZG5pKGs1— Arturo Giusti (@ARTsigismondo_) January 20, 2024
O wiele dotkliwsze wydają się wady tego rozwiązania. Federacja Rosyjska, pomimo wrogości państw zachodnich, utrzymuje poprawne relacje z państwami Bliskiego Wschodu. Arabia Saudyjska w swoim czasie pośredniczyła wymianie jeńców między walczącymi stronami, a Zjednoczone Emiraty Arabskie są jednym z miejsc omijania zachodnich sankcji. Egipt, choć narażony na wzrost cen żywności z powodu wojny, również stara się balansować między Zachodem i Rosją, a 1 stycznia wraz ZEA stał się członkiem BRICS. Również relacje z Izraelem, mimo pewnego napięcia, można uznać za poprawne.
Każde z tych państw zostało jednak, w sposób mniej lub bardziej drastyczny, dotknięte atakami Hutich. Współpraca z ruchem umocniłoby wizerunek Rosji jako państwa wspierającego terroryzm, w dodatku pośród krajów, których stanowisko wobec Moskwy jest niejednoznaczne. Oczywiście nie można mówić, że od razu zepchnęłoby to Rosję na margines, jednak zdecydowanie utrudniłoby działania dyplomatyczne na obszarze Bliskiego Wschodu.
Możliwe, że to właśnie któreś z tych państw odgrywa rolę głosu rozsądku i ma przekonać Moskwę do zarzucenia tego pomysłu. Warto zaznaczyć, że ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym dotykają o wiele więcej państw. Statki i marynarze są powiązani z różnymi krajami, tak samo jak towary, które transportują. Niekiedy także jednostki pracujące na korzyść Rosji padały ofiarą ataków.
Oprócz perspektywy politycznej warto również spojrzeć na sprawę z perspektywy militarnej. Rosyjskie magazyny wojskowe po ponad dwóch latach pełnoskalowego konfliktu w Ukrainie nie są wypchane po brzegi, a wsparcie Hutich środkami napadu powietrznego musiałoby odbyć się kosztem własnych wojsk. W dodatku broń dla Hutich musiałaby jakoś trafić do Jemenu. Jedynym możliwym sposobem przerzutu wydaje się tutaj przemyt na wzór Iranu.
Trudno ocenić, jak dużą skuteczność ma ten szlak, wiązałoby się to również z ryzykiem przedostania się broni w ręce zachodnie, chociaż to nie wydaje się dużym problemem. Trudno się bowiem spodziewać, aby Rosjanie chcieli wysyłać wyrafinowane systemy – jak kompleksy obrony wybrzeża K-300P Bastion-P z pociskami Oniks/Jachont – do Jemenu. Wobec przewagi krajów zachodnich w powietrzu takie systemy byłyby zresztą dogodnym (i priorytetowym) celem.
New video of several heavy (3 t) Russian anti-ship missiles ‘K-300P’ aka ‘Bastion-P’. Range:
⬇️⬇️⬇️
350 km against sea targets
450 km against ground targets
Speed: Mach 2.5@CovertShores @jesusfroman pic.twitter.com/5qKLwFMvDN— FW (@FxWoessner) October 2, 2021
Jak w takim razie może wyglądać rosyjskie wsparcie dla Hutich? Najbardziej sensowne wydaje się kupowanie broni w Iranie lub finansowanie operacji irańskich w tym zakresie. Dzięki temu Huti dostaliby sprzęt, który już znają i którym potrafią się posługiwać. Jednocześnie byłoby to bardzo proste organizacyjnie. Większa ilość tego samego uzbrojenia raczej nie zaskoczy zachodnich marynarzy, jednak wpłynie na większe koszty związane z koniecznością zestrzeliwania kolejnych zagrożeń.
Przypomnijmy, że w ciągu dziewięciu miesięcy grupa uderzeniowa lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69) wystrzeliła łącznie 155 pocisków przeciwlotniczych i 135 pocisków manewrujących Tomahawk, a samoloty z Ike’a zużyły prawie 60 pocisków powietrze–powietrze i 420 sztuk broni powietrze–ziemia. Koszt jednego pocisku Sea Sparrow to około miliona dolarów, a Tomahawka – około 2 milionów.
Wczoraj rano ruch najprawdopodobniej po raz kolejny odniósł sukces. Eksplozja drona w Tel Awiwie zabiła jedną osobę i raniła kolejne dziesięć. Byłby to pierwszy udany atak Hutich na to miasto. Przedstawiciel Cahalu potwierdził, że dron został wykryty przez izraelski system obrony powietrznej, jednak z powodu „błędu ludzkiego” miał uniknąć zestrzelenia. Do wybuchu doszło około 100 metrów od budynku powiązanego z amerykańską ambasadą.
Very clear footage of a kamikaze UAV fired by Yemen’s Houthis targeting Tel Aviv overnight, near the United States Embassy Office. pic.twitter.com/nvMTna32YJ
— Clash Report (@clashreport) July 19, 2024
Według Hutich dron nosił nazwę Jafa – na cześć dawnego arabskiego miasta, które obecnie stanowi dzielnicę Tel Awiwu. Jest on rzekomo zaawansowaną konstrukcją zdolną do przełamywania obrony powietrznej. Dostępne informacje wskazują jednak, iż jest to po prostu zmodyfikowana wersja irańskiego Samada‑3.
The wing has a high aspect ratio and features relatively small ailerons. One can also see that what we are dealing with is a pretty big UAV. Again, very reminiscent of the Sammad versions we have seen. 6/9 pic.twitter.com/AzfY1LOY6P
— Fabian Hinz (@fab_hinz) July 19, 2024
Amerykańscy wojskowi zdecydowanie nie są zadowoleni z wyników działań przeciwko Hutim. Jemeńscy terroryści nadal dokonują mniej lub bardziej skutecznych ataków i wiążą pokaźne siły amerykańskie na Morzu Czerwonym. Według doniesień WSJ CENTCOM miał zostać poproszony o przygotowanie poszerzonej listy celów, w której oprócz obiektów mieliby znajdować się również konkretni przedstawiciele Ansar Allah.
Bez wątpienia Amerykanie mają jeszcze możliwość większego nacisku militarnego na Hutich, jednak może się to wiązać z większym ryzykiem strat cywilnych. Pytaniem pozostaje również, na ile te środki okazałyby się skuteczne. Ruch Huti po latach walki z saudyjską interwencją zdecydowanie potrafią walczyć z przeciwnikiem dysponującym przewagą techniczną i kontrolującym przestrzeń powietrzną.
dpa picture alliance / Alamy Stock Photo
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS