A A+ A++

JAKUB  MATULKA: – Pierwsza wygrana w rundzie RSMP to coś niesamowitego! Bardzo się cieszę, szczególnie że nie wszystko na tym rajdzie układało się tak, jakbyśmy tego chcieli. Najważniejsze jednak, że daliśmy z siebie wszystko i do samego końca z chłodną głową parliśmy do mety. Jestem zadowolony z pracy, którą wykonał cały zespół. Dziękuję Danielowi i całej ekipie EvoTech. Ten wynik to ogromna motywacja na drugą połowę sezonu, ale też podchodzę do tego na spokojnie. Wiem, że to dopiero mój trzeci sezon w mistrzostwach Polski, a ledwie kilka miesięcy temu wsiadłem do samochodu Rally2 i jego nauka ciągle trwa. Gratuluję i dziękuję również Zbyszkowi Gabrysiowi i Damianowi Sytemu za tę niesamowitą walkę. Dziękuję oczywiście także naszym kibicom i partnerom, którzy wierzą i wspierają nas cały czas. Jedziemy dalej! 

Jarosław Szeja, Marcin Szeja, Skoda Fabia Rally2 evo

Autor zdjęcia: Wojciech Anusiewicz

JAROSŁAW SZEJA: – To był niezwykle wymagający rajd. Odcinki specjalne były bardzo trudne, zniszczone a przez to ściganie po nich wiązało się z dużym ryzykiem. W dodatku rywalizację utrudniały warunki pogodowe. Przez cały weekend temperatury przekraczały 35 stopni a żar lał się z nieba. W takich warunkach nie trudno o błąd a tutaj choćby chwilowa utrata koncentracji mogła zakończyć rajd. Naszym planem na Koszyce była maksymalizacja wyniku sportowego. Wiedzieliśmy, że nasi rywale mają tutaj większe doświadczenie i będą bardzo groźni. 3. miejsce i tak pokaźną liczbę punktów do mistrzostw Polski przed tym rajdem wzięlibyśmy w ciemno. Walka nadal trwa i już nie możemy się doczekać Rajdu Rzeszowskiego. Dziękujemy za wsparcie!

Łukasz Byśkiniewicz, Daniel Siatkowski, Skoda Fabia Rally2 evo

Łukasz Byśkiniewicz, Daniel Siatkowski, Skoda Fabia Rally2 evo

Autor zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: – Ze Słowacji wyjechaliśmy zadowoleni ze zdobytego 4. miejsca, choć zawsze lepiej byłoby wracać z pucharami. Rajd Koszyc kosztował wiele wysiłku, odporności fizycznej, ale i psychicznej. Tak jak się spodziewałem były to dla nas bardzo trudne zawody ze względu na śladową wiedzę o odcinkach specjalnych. Najwięcej trudności sprawiał mi najdłuższy, przeszło osiemnastokilometrowy odcinek Bogota, który pokonywaliśmy także w druga stronę jako odcinek Regeta. Nie czułem się na nim pewnie, co przekładało się na wolniejsza jazdę. Na pozostałych odcinkach jechało nam się świetnie: wygraliśmy odcinek miejski w Koszycach, dwa razy byliśmy na oes’owym podium na odcinku Herlany, uzyskaliśmy także najlepszy czas na shake down’ie. Jestem także zadowolony z tego, jak znieśliśmy rekordowe upały, ponieważ nie było problemów z koncentracją i „przegrzewaniem” organizmu. Nasza Skoda Fabia Rally2 Evo przygotowana przez ekipę K Rally Team też spisała się na medal. Cieszymy się również, że dzięki punktom za 4. miejsce awansowaliśmy w punktacji sezonu na 5. pozycję. Teraz czas na krótki odpoczynek, po nim zaraz wchodzimy w drugą połowę sezonu, w której czekają moje ulubione rajdy: Rzeszowski, Wisły i Śląska.

DANIEL SIATKOWSKI: – Jesteśmy na mecie Rajdu Koszyc na 4. miejscu i to nas cieszy. Trudność rajdu polegała po pierwsze na wysokich temperaturach, choć jak się jechało na odcinku specjalnym to nie było to tak odczuwalne, jak na przykład czekając na start do odcinka. Druga trudność to bardzo skomplikowany, trudny do jechania i dyktowania odcinek Bogota pokonywany w dwie strony. Na tym odcinku traciliśmy najwięcej do czołówki. Pozostałe odcinki jechaliśmy już super tempem, co widać na tabeli z czasami. To był dla nas zupełnie nowy rajd, więc 4. pozycja jest satysfakcjonująca i należy się z niej cieszyć. Teraz przed nami, prawdopodobnie równie gorący, Rajd Rzeszowski na Podkarpaciu.

Arek Bałdyga, Michał Pryczek, Subaru Impreza S5 Proto

Arek Bałdyga, Michał Pryczek, Subaru Impreza S5 Proto

Autor zdjęcia: Mateusz Banaś

AREK BAŁDYGA: – Jak do każdego nowego dla mnie rajdu w RSMP, tak i do Rajdu Koszyc podchodziliśmy z dużym respektem. Przyznam jednak, że na zapoznaniu nie polubiliśmy się z Koszycami, wydawało nam się, że odcinki będą na przetrwanie, bardzo dziurawe i z dużą szansą na kapcia, dlatego od początku wieźliśmy w bagażniku dwa koła zapasowe. Rzeczywistość okazała się jednak inna i diabeł nie był taki straszny jak go malują. Pierwszy odcinek pojechaliśmy – co tu dużo mówić – fatalnym tempem, ale później było już lepiej. Na drugiej pętli sporo się poprawiliśmy i w dobrych nastrojach jechaliśmy na odcinek miejski. Niestety po raz drugi w tym sezonie zawiodła nas ta sama część – koło rozrządu. Część była nowa i oryginalna, używana w Yetim od wielu lat. Prawdopodobnie trafiła się wadliwa partia tego elementu. Niestety jest to awaria, na którą nikt, łącznie z serwisem, nie ma wpływu. Sezon mamy już stracony i choć powoli zaczynam myśleć o kolejnym roku, to nie załamujemy rąk i będziemy chcieli się pokazać jeszcze z dobrej strony na pozostałych rundach.

MICHAŁ PRYCZEK: – Rajd Koszyc był naszym pierwszym zagranicznym startem, ale nie było to dodatkowym wyzwaniem. Dla Arka wszystkie rajdy w Mistrzostwach Polski są nowe, więc bez względu na to, czy jest to Świdnicki czy Koszyce, przygotowujemy się do niego w ten sam sposób. Jedyną różnicą był tylko odcinek Bogota/Regeta, którego specyfikacji jeśli chodzi o stan nawierzchni nie doświadczamy u nas w kraju od ponad 20 lat. Jak się jednak okazało podczas rajdu, w Yetim na wyczynowym zawieszeniu nie było tak źle jak spodziewaliśmy się po zapoznaniu. Mieliśmy tylko jedną sytuację, gdzie przy prędkości ponad 100km/h na dużej dziurze mocno nas podbiło, ale w ogólnym rozrachunku uważam, że Yeti przy odpowiednich ustawieniach zawieszenia radzi sobie świetnie nawet i na takich resztach asfaltu, którego doświadczyliśmy na Słowacji. Dla Arka nowością była również jazda w warunkach, które ja znam choćby z Rajdu Rzeszowskiego odbywającym się często w 30 stopniowych upałach. Choć nie jest to przyjemne uczucie, siedzieć w saunie w kombinezonach i kaskach, to poradziliśmy sobie z tym wyzwaniem bardzo dobrze. Jako ciekawostkę podam fakt, że w sobotnie popołudnie wyłączyła nam się kamera, która przestaje działać w ok. 70 stopniach. Na koniec dodam, że nie specjalnie jestem fanem organizowania rund RSMP za granicą. Głównym powodem jest frekwencja, co pokazały Koszyce. Pomimo połowy sezonu, na starcie stanęły zaledwie 22 załogi. Mamy w Polsce tyle pięknych dróg i rajdów, że nie powinniśmy się posiłkować dalekimi wypadami za granic.

Filmowe podsumowanie:

Oglądaj: Rajd Koszyc 2024 – Etap 2

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaproszenie na szkolenie i dyskusję w Urlach
Następny artykułPromujemy najlepsze praktyki w sektorze ochrony zdrowia