Wirtualna Polska poinformowała, że prokuratura szykuje wnioski o uchylenie immunitetów Dariusza Mateckiego, Antoniego Macierewicza i Łukasza Mejzy. O sprawę min. Adama Bodnara pytała w “Poranku Radia TOK FM” Dominika Wielowieyska.
– Jeszcze nie została podjęta decyzja, czy wystąpimy o zgodę na ich zatrzymanie. Zakładam, że śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości ma charakter rozwojowy, więc być może. Nie przesądzam, nie zaprzeczam – stwierdził szef resortu sprawiedliwości, który jest też prokuratorem generalnym.
W przypadku środków z Funduszu Sprawiedliwości mowa o Dariuszu Mateckim, który miał mieć wpływ na kilka fundacji, będących beneficjentami funduszu kontrolowanego przez Suwerenną Polskę. Chodzi o organizacje faworyzowane w konkursach, o których decydowali partyjni koledzy Mateckiego. Min. Bodnar przypomniał, że jednym z podmiotów, który otrzymywał dotację z Funduszu Sprawiedliwości, jest Stowarzyszenie Fidei Defensor. – I między innymi w tym wniosku (o uchylenie immunitetu) dotyczącym pana (Marcina) Romanowskiego ta nazwa się pojawia – mówił, podkreślając, że dotacja dla tej organizacji mogła być uznana za wadliwą.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Gość TOK FM przypomniał, że w przypadku Antoniego Macierewicza cały czas toczy się sprawa ukrywania dowodów, które pozyskał, gdy kierował komisji smoleńską. I ich nie oddał.
“Demonstracja polityczna”
W miniony piątek Sejm uchylił immunitet Marcinowi Romanowskiemu, który za czasów Zbigniewa Ziobry był wiceministrem sprawiedliwości. Prokuratura politykowi Suwerennej Polski ma postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym nadużyć związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Romanowski kilka godzin po decyzji Sejmu pojawił się przed prokuraturą.
Zdaniem min. Bodnara była to demonstracja polityczna, a całą sprawę regulują konkretne przepisy. – Jest podjęta decyzja przez Sejm, odpowiedni dokument trafia do prokuratury, marszałek ma za zadanie taki dokument przekazać, a następnie prokuratura podejmuje działania zgodnie z procedurą – przypomniał. Dopytywany przyznał, że nie wie, co dzieje się ze sprawą Romanowskiego, bo od czwartku nie miał kontaktu z Prokuratorem Krajowym. Podkreślił, że “sprawy się dzieją”. – Została podjęta decyzja procesowa – dodał rozmówca Dominiki Wielowieyskiej.
Na uwagę prowadzącej, że Przemysław Czarnek już poinformował, że jest wybrany sędzia z Iustitii, który będzie rozpatrywał wniosek o areszt dla Marcina Romanowskiego, odpowiedział krótko. – To momenty, kiedy człowiek jest tak bardzo zdziwiony, że nawet nie wie, jak zareagować. Nie wiem w ogóle, co to jest za sugestia, w jakim trybie, dlaczego jakikolwiek sędzia ma być wybierany – dziwił się.
Chodzi o podejrzenia za czasów PiS, kiedy wskazywano, że prokuratura pod kontrolą Zbigniewa Ziobry patrzyła na listę sędziów, którzy mają dyżur w sądach i na złożenie wniosku wybierała taki dzień, kiedy wydawało się, że sędzia może ten wniosek poprzeć.
– W ogóle nie ma takiej opcji, nikt przy zdrowych zmysłach by nie myślał w taki sposób. Mogę tylko i wyłącznie zaprzeczyć tego typu insynuacjom – zastrzegł, wskazując, że wniosek zostanie skierowany, a na jakiego sędziego trafi, zobaczymy. – Jest system losowego przydziału spraw – podkreślił.
Co z immunitetem Zbigniewa Ziobry?
Prof. Adam Bodnar był też pytany o to, czy będzie wniosek o uchylenie immunitetu Ziobry. Wielowieyska przypomniała analizę “Rzeczpospolitej”, która pokazała, że przekroczył on kompetencje, zmieniając rozporządzenia dotyczące Funduszu Sprawiedliwości. Jako minister przyznał sobie zbyt duże kompetencje, na co nie pozwalała ustawa.
– Nie znam analizy, musiałbym się zastanowić – odpowiedział gość TOK FM. Zaraz też dodał, że jeśli chodzi o Zbigniewa Ziobrę, to najbardziej zaawansowaną sprawą jest ta dotycząca przetrzymywania akt jednej ze spraw, dotyczy wyjaśnienia okoliczność śmierci jego ojca. – Prokuratura w Łodzi prowadzi postępowanie wyjaśniające, jak to się stało, że w domu można znaleźć oryginalne akta – mówił.
Kampania i Fundusz Sprawiedliwości. PiS straci pieniądze?
Min. Bodnar mówił też o sprawie finansowania kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała o odroczeniu do 31 lipca posiedzenia w sprawie finansowania komitetów wyborczych biorących udział w wyborach do Sejmu w październiku 2023 roku. PKW poprosiła prokuraturę o dodatkowe informacje.
Dominika Wielowieyska przywołała opinie komentatorów i ekspertów, którzy oceniają, że nie da się obciąć finansowania dla PiS-u za wydatki w czasie kampanii z pieniędzy Funduszy Sprawiedliwości. Bo PKW głównie skupia się – badając dokumenty od partii politycznych – na tym, “czy wszystkie rubryki się zgadzają, czy były nieprawidłowości przy wpłatach”.
Min. Bodnar uważa, że sprawa nie jest przesądzona. – Jak spojrzymy do Kodeksu wyborczego, to jest przepis, który mówi, jakie inne korzyści niż finansowe może otrzymywać komitet wyborczy. Jest wymienione, że zalicza się do nich np. podwiezienie samochodem albo wydruk prywatnej ulotki i jej rozwieszenie. Powstaje więc pytaniem, jeśli mamy różne korzyści dla kandydata, które są finansowe ze środków w publicznych, to czy należy wziąć to pod uwagę? – wyjaśnił. Minister przypomniał też, że w prokuraturze toczą się działania związane z informacją o wykorzystaniu rządowego Centrum Legislacji do działań związanych z kampanią obecnego posła PiS Krzysztofa Szczuckiego.
Czy więc PiS może stracić potężne pieniądze? – Moją rolą jest przestawienie informacji, a członkowie PKW powinni podjąć odpowiedzialne decyzje – skwitował gość TOK FM.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS