11 lipca przypada 81. rocznica rzezi wołyńskiej, której ofiarami było około 100 tys. Polaków. Jak ocenił w TOK FM prof. Jarosław Hrycak, tylko z punktu widzenia Polaków jest to istotny temat współczesnych stosunków polsko-ukraińskich.
Dla większości Ukraińców temat ten nie ma takiego znaczenia. – Nie funkcjonuje jako ważne wydarzenie. Jest traktowane jako sprawa drugorzędna albo nawet trzeciorzędna i mówią o tym wyniki badań. Chyba połowa Ukraińców w ogóle nie wie, co się stało na Wołyniu – ocenił szef katedry historii Ukrainy na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie.
81. rocznica rzezi wołyńskiej. Ukraińcy chcą zapomnieć
Zdaniem historyka trzeba jeszcze jednego, dwóch pokoleń, by coś się zmieniło. Rozmówca Jakuba Janiszewskiego przyznał, że inaczej wygląda sprawa pamięci o Holocauście. – Jest tu pewna presja ze strony Zachodu, czy tych, którzy pamiętają. Ten temat naprawdę funkcjonuje w pamięci historycznej – mówił.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
– Jest taki paradoks, który znają wszyscy historycy zajmujący się pamięcią historyczną, że pamięć historyczna nie tyle jest o pamięci, tylko o zapominaniu – tłumaczył gość TOK FM. I dlatego, jego zdaniem, Ukraińcy tak mocno chcą zapomnieć o zbrodniach, do których doszło na Wołyniu. – Szczególnie w sytuacji wojny z Rosją – podkreślił prof. Hrycak. Tym bardziej, że Kreml używa argumentu rzezi wołyńskiej jako dowodu – jak dodał – na “nazistowski charakter reżimu ukraińskiego i całej Ukrainy”.
Rzeź wołyńska. Pamięć się zmienia
Historyk zauważył zmianę, jaka nastąpiła w Ukrainie z początkiem wojny. Wcześniej, powiązany z rzezią wołyńską Stepan Bandera był postacią dzielącą Ukrainę. – To znaczy, część uważała, że jest bohaterem, a część, że jest zbrodniarzem. Kilka miesięcy po początku wojny badania wykazały, że większość Ukraińców uważa go za bohatera – poinformował. I podkreślił, że z perspektywy Ukrainy Bandera nie jest powiązany ze sprawami polskimi, a z oporem przeciw Rosjanom.
– Istnieje coś takiego, co możemy nazwać polityką pamięci historycznej. Skoro jest wojna, to rzeź wołyńska w ogóle nie wychodzi na pierwszy plan – dodał, oceniając, że do zmian w tej sprawie może dojść dopiero po zakończeniu wojny z Rosją.
Zaprzeczać słowom Rosji
Obecnie rzeź wołyńska istnieje – jako temat przede wszystkim w zachodniej części Ukrainy. Jak stwierdził gość TOK FM, ma wrażenie, że elita polityczna Ukrainy łącznie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim niewiele wie o tamtych wydarzeniach. Rozmówca Jakuba Janiszewskiego mówił, że gdy się tym osobom opowiada o wydarzeniach z pierwszej połowy lat 40., to są mocno zaskoczeni. – Wygląda na to, że Wołyń funkcjonuje w ukraińskiej pamięci historycznej jako zjawisko bardzo marginalne. Niestety – mówił z nieukrywanym żalem prof. Jarosław Hrycak.
Może to być także efektem zrozumiałej tendencji, która narasta od kilku lat, a już szczególnie od początku wojny, że jeśli Rosja coś mówi, to trzeba negować. – Jeżeli Rosja mówi o zbrodniach nacjonalistów ukraińskich, to znaczy, że to albo fałszerstwo, albo część wojny ideologicznej – tłumaczył. Jak ocenił historyk, to ważny kontekst obecnej sytuacji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS