A A+ A++

Od olimpijskiego złota w tym roku mija osiem lat. Magdalena Fularczyk-Kozłowska w Rio de Janeiro płynęła w dwójce podwójnej razem z Natalią Madaj. Jak mówi, mimo upływu czasu doskonale pamięta tamten dzień i tamten wyścig. 

Myślę, że dziś mogłabym powiedzieć: chwyt po chwycie cały wyścig. Jak wyglądała rozgrzewka, jak wyglądało w torze. Gdzie były gorsze, a gdzie lepsze momenty. Tego się po prostu nie zapomina. Zresztą teraz to wraca. Ludzie zaczynają się odzywać, dopominać o rady. Przy igrzyskach my byli olimpijczycy też mamy swoje święto – powiedziała. 

Wyjazd do Brazylii to były drugie igrzyska Fularczyk-Kozłowskiej. Debiutowała cztery lata wcześniej w Londynie. Tam jej partnerką w Łodzi była Julia Michalska. Panie wywalczyły brązowe medale. Nasza była wioślarka przyznaje jednak, że pierwszy wyjazd na igrzyska to wyjątkowo trudne, sportowe wyzwanie. 

Potwierdzam! Pierwsze igrzyska dla mnie też były takie, że wszystko trzeba było zobaczyć, poznać. Też było dużo stresu. Leciałyśmy tam w jakiejś roli faworytek, więc gdzieś tam była presja. Natomiast faktycznie na drugich igrzyskach, czyli w Rio de Janeiro, wiedziałam, po co tam jestem. Wiedziałam, jaka jest ta otoczka olimpijska. Że nie można się nad tym tak do końca skupiać, tylko na sobie. To doświadczenie dużo daje w późniejszych startach – podkreśla była wioślarka. 

W całej historii polskie wioślarstwo zdobyło 19 olimpijskich medali. W Tokio trzy lata temu honor Biało-Czerwonych obroniła kobieca czwórka podwójna w składzie: Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Sajdak, Marta Wieliczko, Katarzyna Zillmann. Od 2000 roku wioślarstwo zawsze jakiś medal zdobywa. Tym razem także mamy faworytów do olimpijskiego podium. To męska czwórka podwójna: Dominik Czaja, Fabian Barański, Mirosław Ziętarski, Mateusz Biskup. 

To pretendenci do medalu. Pokazują to na każdych zawodach, że są w czołówce. Myślę, że będą walczyć o medal. Żałuje jednak, że wiosła będą tak słabo reprezentowane na igrzyskach. Jakby nie było, mamy kryzys w wioślarstwie. Bardzo mało ludzi, mało osad. Przykro mi się na to patrzy. W Paryżu będziemy mieli tylko dwie osady. Oprócz czwórki także dwójkę podwójną wagi lekkiej kobiet. Wierzę, że to mała reprezentacja, ale jakościowa – podkreśla Fularczyk-Kozłowska.


Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak Jan Englert zapamiętał Jerzego Stuhrze. “Doceniony i znienawidzony”
Następny artykułŻaby będą wygrzewać się w saunach. Dzięki temu mają przestać chorować