Na swojej stronie internetowej Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach odsłoniła kulisy pierwszych godzin poszukiwań Jacka Jaworka, który trzy lata temu we wsi Borowce w powiecie częstochowskim zastrzelił troje członków swojej rodziny i uciekł. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało.
Policyjne oświadczenie opublikowane na stronie slaska.policja.gov.pl to odpowiedź na tekst portalu Onet, według którego policjanci po ujawnieniu zbrodni popełnili błędy, a ówczesny komendant miejski policji w Częstochowie zamiast kierować poszukiwaniami zabójcy, uczestniczył w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Do Borowców pojechała jego zastępczyni, mimo że wtedy miała wolne.
Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach publikacja Onetu jest “nierzetelna”, dlatego przedstawia swoją wersję wydarzeń. Jak wynika z niej, patrol policji pojawił się w Borowcach 10 lipca o godz. 0.58, czyli po 12 minutach od pierwszego telefonu wykonanego na numer alarmowy. Po ustaleniu, co się stało, około godz. 1.25 ogłoszony został alarm dla policjantów z Koniecpola i z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. “Decyzja o poszukiwaniu Jacka Jaworka jako ewentualnego sprawcy zabójstwa i czynności w tym zakresie zostały podjęte niezwłocznie po dokonaniu na miejscu zdarzenia pierwszych ustaleń, z których wynikało, iż to on może być sprawcą tego czynu” – zapewnia śląska policja.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS