A A+ A++

Przed meczem w Altach reprezentacja Polski kobiet nie miała już nawet matematycznych szans na bezpośredni awans na Euro 2025, a zarazem pewne utrzymanie w Lidze Narodów. Polki muszą jednak wciąż walczyć o jak najlepsze rozstawienie w barażach, a zarazem próbowały utrzymać się w dywizji A za sprawą zajęcia trzeciego miejsca i zwycięstwa w meczach barażowych o miejsce w elicie. W walce o pierwsze punkty w grupie A4 Biało-Czerwone w piątek grały na wyjeździe z Austrią, z którą w Gdyni w kontrowersyjnych okolicznościach przegrały 1:3.

Zobacz wideo Wygrali Euro 2024! Żadnych wątpliwości: Najlepsi

Słaby mecz Polek w eliminacjach do Euro. Piąta porażka w piątym spotkaniu

O ile w pierwszych minutach Polki były w stanie toczyć wyrównaną walkę ze swoimi przeciwniczkami, tak po około kwadransie Austriaczki przejęły na boisku totalną kontrolę. Piłkarski Niny Patalon najlepsza akcję przeprowadziły w 13. minucie, ale nawet ona nie zakończyła się strzałem – Natalia Padilla-Bidas nie wykorzystała świetnego podania na wolne pole i została zablokowana z prawej strony pola karnego. 

Po stronie gospodyń bardzo aktywna była lewoskrzydłowa Eintrachtu Frankfurt Barbara Dunst. W 20. minucie ta zawodniczka uderzyła głową tuż nad poprzeczką po akcji Lilli Purtscheller. Chwilę wcześniej Purtscheller wyłożyła piłkę w polu karnym Marie Hobinger, która z kilkunastu metrów posłała piłkę obok bramki.

Mniej więcej w tym momencie nad Altach zaczął padać bardzo intensywny deszcz. Ulewa przerywała też sygnał telewizyjny z tego spotkania. Coraz więcej pracy miała polska bramkarka Kinga Szemik, która broniła uderzenia Dunst i Hobinger. Rywalki też nie raz pudłowały z nie najgorszych pozycji.

W końcu jednak Austriaczki w 37. minucie dopięły swego. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Barbara Dunst dośrodkowała piłkę w pole karne na głowę Celiny Degen, a ta wykorzystała nie najlepsze wyjście z bramki Szemik i skierowała futbolówkę do bramki. 

Jeszcze przed przerwą powinno być 2:0 dla Austrii. Po dośrodkowaniu Vereny Hanshaw piłkę do siatki uderzyła głową Eileen Campbell, ale sędzia z Grecji odgwizdała spalonego pierwszej z wymienionych. Powtórki pokazały, że Greczynki koszmarnie się pomyliły, jednak w kobiecych eliminacjach nie ma VAR-u, więc po pierwszej połowie Polki przegrywały tylko 0:1, nie oddając choćby niecelnego strzału w kierunku austriackiej bramki. 

W przerwie selekcjonerka Nina Patalon wprowadziła na boisko Dominikę Grabowską i wracającą do kadry po dwuletniej przerwie spowodowanej poważnymi kontuzjami Paulinę Dudek. Niestety, od początku drugiej połowy dalej przewagę miały Austriaczki. Już w 47. minucie Biało-Czerwone miały ogrom szczęścia, gdy po strzale Barbary Dunst i interwencji Kingi Szemik na pustą bramkę nie trafiła Marie Hobinger. 

Dziesięć minut później Polki miały doskonałą okazję na wyrównanie. Po kolejnym dobrym podaniu na wolne pole do Natalii Padilii-Bidas, ta wyłożyła piłkę w polu karnym Ewie Pajor, a nowa napastniczka Barcelony w idealnej okazji nie trafiła w bramkę. 

Polki wydawały się rozkręcać, ale w 61. minucie grecka sędzia Eleni Antoniou zdecydowała się przerwać spotkanie na kilka minut z powodu złych warunków atmosferycznych. Po wznowieniu gry mecz Biało-Czerwonym bardzo szybko wymknął się z rąk. W 67. minucie po stracie Wiktorii Zieniewicz Eileen Campbell zakręciła w polu karnym dwiema obrończyniami reprezentacji Polski i płaskim strzałem podwyższyła wynik na 2:0.

Po dwóch minutach gospodynie prowadziły już różnicą trzech goli, gdy po dośrodkowaniu Annabel Schasching z prawej strony boiska piłkę do własnej siatki skierowała Oliwia Woś. 

Polki zdołały odpowiedzieć jednym trafieniem w 73. minucie, gdy po podaniu Ewy Pajor sam na sam z Manuelą Zinsberger wyszła Natalia Padilla-Bidas i choć najpierw trafiła w słupek bramki przeciwniczek, to jeszcze dobiła skutecznie własny strzał, zdobywając honorowe trafienie dla Biało-Czerwonych. 

W końcówce obie drużyny mogły zmienić wynik tego meczu. Rezerwowa Austriaczka Nicole Billa trafiła w słupek polskiej bramki, a Natalia Padilla Bidas po drugiej stronie boiska tym razem nie zdołała wygrać pojedynku z Zinsberger. W ostatnich minutach z dobrej strony pokazała się Kinga Szemik, broniąc strzały rezerwowej Viktorii Pinther oraz Vereny Hanshaw. 

Reprezentacja Polski zasłużenie przegrała na wyjeździe z Austrią 1:3, ponosząc piątą porażkę w piątym meczu eliminacji do Euro 2025. Polki już na pewno zajmą ostatnie, czwarte miejsce w grupie A4, co oznacza spadek do dywizji B Ligi Narodów. 

Już we wtorek Polki zagrają w Sosnowcu z pewną bezpośredniego awansu na Euro 2025 Islandią. Biało-Czerwone będą musiały poszukać pierwszych punktów, aby mieć rozstawienie w jesiennych barażach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzyjaciele i znajomi modlili się przy grobie abp. Zimowskiego
Następny artykułDzisiejsze chatboty są dalekie od prawdziwej sztucznej inteligencji. System od OpenAI umieścił je na pierwszym poziomie