Nie wszyscy wierzą, że Zach Edey – mierzący 224 centymetrów gigant z Kanady – poradzi sobie w NBA. On zamierza jednak przynajmniej spróbować, a na pewno duże nadzieje pokładają w nim Memphis Grizzlies, którzy w tegorocznym drafcie wybrali go z dziewiątym numerem. Środkowy za sobą ma już całkiem udany debiut w lidze letniej.
To było spore zaskoczenie, gdy Memphis Grizzlies z tak wysokim numerem postawili na Zacha Edeya w tegorocznym naborze do NBA. Nie wszystkim taka decyzja się spodobała. Było nawet słychać głosy, że Edey to „najgorszy wybór w drafcie w historii”. Szokujące słowa, szczególnie że dotyczą zawodnika, który w dwóch ostatnich sezonach był wybierany najlepszym graczem NCAA – jako pierwszy gracz od ponad czterech dekad! Znaki zapytania w przypadku Edeya dotyczą przede wszystkim tego, jak poradzi sobie w obronie, gdzie może brakować mu szybkości na nogach.
Wygląda jednak na to, że Edey trafił w dobre dla siebie miejsce, gdzie otoczony znakomitymi defensorami będzie mógł spokojnie rozwijać się w odpowiednim kierunku. Wszak w Memphis zagra obok takich graczy jak Jaren Jackson Jr. czy Marcus Smart. Na jego korzyść przemawia również fakt, że… wzrostu nie można się nauczyć. To albo się ma, albo nie. A on z miejsca stał się jednym z najwyższych zawodników w całej lidze. I bardzo szybko – bo już w swoim debiucie dla Grizzlies w lidze letniej – dał znać, jaka może być to przewaga.
Edey w 34 minuty gry zapisał na konto pokaźne double-double: 14 punktów (7-12 z gry) oraz 15 zbiórek. Do tego miał asystę oraz cztery bloki. Popełnił też trzy straty oraz sześć fauli. Momentami świetnie radził sobie w pojedynkach z Walkerem Kesslerem, czyli wschodzącą gwiazdą Utah Jazz. Warto dodać, ze Kessler ma już za pasem dwa pełne sezony gry w NBA.
Duże wrażenie zrobiła też dobitka Edeya na sam koniec regulaminowego czasu gry. Grizzlies przegrywali dwoma punktami, a jeden z ich zawodników był na linii rzutów wolnych. Przestrzelił drugą próbę, ale wtedy kanadyjski gigant wykorzystał swoje warunki fizyczne, by równo z końcową syreną dobić niecelny rzut i doprowadzić do remisu. W dogrywce to Jazz okazali się jednak nieznacznie lepsi. Najlepszym strzelcem meczu z dorobkiem 30 punktów był Keyonte George, przed którym drugi sezon w NBA w drużynie z Salt Lake City. To on zdobył decydujące o zwycięstwie punkty.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS