A A+ A++

LeBron James po raz pierwszy od ponad 10 lat nie będzie grał na kontrakcie maksymalnym. Informacje te potwierdził Bobby Marks z ESPN. Tym samym Los Angeles Lakers znaleźli się pod progiem tzw. drugiego apronu.


Kilka dni temu LeBron James podjął decyzję, że przystanie na ofertę Los Angeles Lakers i zwiąże się z nimi kontraktem maksymalnym na dwa lata o wartości 104 mln dol. z opcją zawodnika w drugim sezonie. Już wtedy pojawiały się jednak doniesienia, że 39-letni skrzydłowy może weźmie nieco mniej pieniędzy, by pomóc w ten sposób kalifornijskiej drużyny. W sobotę to się potwierdziło, gdy Lakers ogłosili, że wartość nowej umowy LeBrona wyniesie 101,35 mln dol., czyli 2,7 mln dol. mniej niż maksymalna możliwa wartość.

Tym samym kontrakty Lakers na przyszły sezon nie przekraczają progu tzw. drugiego apronu. Co im to daje? W ten sposób kalifornijski klub unika pewnych ograniczeń. Bycie ponad tym progiem oznaczałoby na przykład, że Lakers nie mogą przyjąć w transferze więcej pieniędzy (w kontraktach), niż oddają. Albo, że latem przyszłego roku nie mogą oddać swojego wyboru w pierwszej rundzie draftu 2032, bo ten jest „zamrożony” w wymianach.

Fani Lakers pewnie liczyli na coś innego, ale… dobre i to. James miał ogólnie wziąć dużo mniej i umożliwić w ten sposób LAL dodanie do składu solidnego wzmocnienia, ale kalifornijska ekipa nie była w stanie przekonać żadnego z topowych nazwisk na swojej liście życzeń. Gry w Lakers według różnych medialnych doniesień odmówić mieli m.in. Klay Thompson (trafił do Dallas Mavericks), Buddy Hield (Golden State Warriors) czy DeMar DeRozan (Sacramento Kings).

To drugi raz w karierze, gdy James bierze mniej niż maksymalną wartość kontraktu. Wcześniej stało się to w 2010 roku, gdy dołączył do Miami Heat, podpisując z nimi 2-letni kontrakt o wartości 68,6 mln dol. Skrzydłowy zostawił wtedy na stole ponad 15 mln dol., dzięki czemu Heat zbudowali skład, który w kolejnych latach cztery razy z rzędu grał w wielkim finale i zdobył dwa mistrzostwa.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułСбит российский Су-25, атаковавший позиции ВСУ на самом горячем направлении
Następny artykułZłap ostrość na swoje produkty