Rząd szykuje zmiany w przepisach o konfiskacie samochodów nietrzeźwym kierującym. Nowe prawo będzie jeszcze bardziej restrykcyjne niż obecne. Auto będzie można stracić już za przekroczenie limitu 0,5 promila alkoholu w organizmie. To jednak wyłącznie teoria, w praktyce szanse na orzeczenie przepadku auta za jazdę pod wpływem alkoholu zdecydowanie zmaleją.
W praktyce szanse na orzeczenie przepadku auta za jazdę pod wpływem alkoholu zdecydowanie zmaleją. Media rozpisywały się ostatnio o planowanym zaostrzeniu przepisów dotyczących konfiskaty pojazdu za jazdę pod wpływem alkoholu. Zgodnie z nowymi pomysłami Ministerstwa Sprawiedliwości prawo rozszerzone zostanie też na łodzie, a nawet samoloty. Zniknie również zapisy dotyczący progu zawartości alkoholu, po przekroczeniu którego kierowca straci swoje auto. Oznacza to, że orzeczenie przepadku pojazdu na rzecz Skarbu Państwa nie będzie już zależało od poziomu alkoholu w organizmie kierowcy, sternika czy pilota.
Chociaż teoretycznie mówić można o zaostrzeniu przepisów, ich przyjęcie oznaczać będzie złagodzenie obowiązującego stanu prawnego, bowiem szanse na utratę samochodu za jazdę po alkoholu zdecydowanie spadną.
Obecne przepisy mówiące o obligatoryjnym konfiskowania (przepadek pojazdu na rzecz Skarbu Państwa) samochodów kierowcom siadającym za kółko pod wpływem alkoholu weszły w życie 14 marca. To jeden ze sztandarowych pomysłów poprzedniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zgodnie z obowiązującym prawem, przepadek pojazdu dotyczy wszystkich kierowców (pojazdy mechaniczne) przyłapanych na jeździe po publicznej drodze z zawartością w organizmie alkoholu przekraczającą 1,5 promila. Obligatoryjna konfiskata pojazdu dotyczy także kierowców:
- prowadzących auto w stanie nietrzeźwości w warunkach recydywy (do 24 miesięcy popełnienia podobnego wykroczenia),
- sprawców wypadków, jeśli w chwili zdarzenia mieli w organizmie ponad 1 promil alkoholu.
Od samego początku brzmienie nowych przepisów budziło wątpliwości licznych środowisk prawniczych. W sprawie jeszcze jako Rzecznik Praw Obywatelskich – interweniował np. Adam Bodnar, czyli obecny szef Ministerstwa Sprawiedliwości. Zwracano uwagę, że ujęta w prawie obligatoryjność przepadku pojazdu “stanowi istotne ograniczenie kompetencji sądu do sprawowania wymiaru sprawiedliwości”.
Z tego względu, w procedowanej właśnie przepisach (projekt ustawie o zmianie ustawy Kodeks karny, ustawy Kodeks postępowania karnego oraz ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich) – zrezygnowano z warunku obligatoryjności na rzec fakultatywności orzeczenia przepadku pojazdu. Sędzia będzie mógł zadecydować o pozbawieniu kierowcy samochodu, ale nie będzie miał takiego obowiązku.
28 czerwca projekt zmian w przepisach trafił na Komitet Stały Rady Ministrów. Oznacza to, że wkrótce możemy spodziewać się jego akceptacji przez rząd i skierowania ustawy do Sejmu. To ostateczny kształt procedowanej ustawy, po uwzględnieniu opinii zainteresowanych środowisk branżowych i uwag zgłoszonych w toku konsultacji. Uwagę zwraca m.in. znowelizowane brzmienie w art. 178a § 5.
W obowiązującej wersji przepisów brzmi on następująco:
W procedowanym projekcie czytamy natomiast, że:
Oznacza to, że przy okazji wykreślenia obligatoryjności orzekania przepadku, zniknęły też określone w aktualnych przepisach limity zawartości alkoholu w organizmie. Podsumowując, jeśli projekt wejdzie w życie, sąd będzie miał możliwość orzeczenia przepadku pojazdu jeśli kierowca zatrzymany zostanie w stanie nietrzeźwości, czyli gdy:
- zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość
- zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość.
Takie zapisy dają szerokie pole do interpretacji sędziom, ale – w praktyce – orzekanie przepadku pojazdu za tak popularne na polskich drogach przestępstwo jak jazda pod wpływem alkoholu jest skrajnie mało prawdopodobne. Można wręcz odnieść wrażenie, że w rzeczywistości rząd wycofuje się z pomysłu konfiskaty samochodów nietrzeźwym kierującym. Oczywiście nowe przepisy dopuszczają i taki scenariusz, ale śmiało zakładać można, że przepadek pojazdu orzekany będzie tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy dojdzie do spektakularnego wypadku wzbudzającego zainteresowanie mediów. Dlaczego? Wystarczy rzut oka na policyjne statystyki.
W ubiegłym roku policjanci zatrzymali 49 708 kierowców, którzy prowadzili pojazdy mechaniczne w stanie nietrzeźwości, czyli – zgodnie z zapisami Kodeksu karnego – mając w organizmie powyżej 0,5 promila alkoholu (Art. 178a § 1 KK). To przeszło 136 przypadków dziennie. Wielu z takich kierowców zupełnie nie zdawało sobie sprawy, że siadając za kierownicę popełnia przestępstwo, bo – po wczorajszym weselu, imieninach czy innej zabawie okolicznościowej “czuli się dobrze”. Najczęściej nie są to żadni bandyci drogowi, jak widzą przedstawiają ich media, ale obywatele, którzy nigdy wcześniej nie popadli w konflikt z prawem. W takich przypadkach sąd z reguły orzeka czasowy zakaz prowadzenia pojazdów i karę grzywny. I na tym sprawa się kończy.
Karanie przepadkiem pojazdu, który często stanowi przecież wspólny majątek całej rodziny, to w polskich warunkach scenariusz z gatunku science fiction. Trudno też wyobrazić sobie zabezpieczenie przez Policję blisko 140 pojazdów dziennie, na poczet ewentualnych wyroków w postępowaniach sądowych. Skoro dotychczasowa praktyka wskazuje, że większość takich spraw kończy się łagodnymi wyrokami, policjanci raczej nie będą skorzy do odsyłania samochodów na parkingi depozytowe. Każda doba postoju pojazdu w takim miejscu to koszt nawet 50 zł. Rodzi się więc uzasadnione pytanie, kto miałby pokrywać koszty parkowania w przypadku, gdy sędzia nie zdecyduje się zastosować przepisów o konfiskacie?
O tym, że konfiskata pojazdu stosowana będzie wyłącznie w wyjątkowych przypadkach świadczą też inne dane z polskich dróg. Warto przypomnieć m.in. ostatni raport Komisji Europejskiej, z którego wynika, że Polacy należą do czołówki najtrzeźwiejszych narodów w UE. Z opracowania wynika, że zaledwie 0.3 proc. skontrolowanych przez drogówkę kierowców w Polsce przyłapanych zostało na prowadzeniu pojazdu mając w organizmie większy niż dopuszczony przepisami limit alkoholu. Lepszym wynikiem (0,2 proc.) pochwalić się może w tym zestawieniu jedynie Łotwa. Dla porównania, w Belgii wynik przekracza 1,6 proc, w Hiszpanii 2,4 proc, a w Luksemburgu – 2,6 proc.
W tym miejscu wypada dodać, że liczba kontroli trzeźwości kierowców … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS