Przed opuszczeniem stanowiska szefa estońskich sił obronnych generał Martin Herem przedstawił bardziej szczegółowo swoją, znaną już wcześniej, wizję ambitnego projektu bałtyckiej linii obrony. Herem uważa, że linia nie powinna dążyć do powstrzymania Rosji na granicy, ale do kształtowania inwazji. Generał sądzi, że konieczne może być nawet wciągniecie nieprzyjaciela w głąb kraju. System miałby bazować na pozycjach, nie zaś na murze, którego przebicie powodowałoby niekontrolowane wlanie się sił przeciwnika do kraju.
Według Herema – którego kadencja dobiegła końca 1 lipca – błędem było myślenie, że kraje bałtyckie powinny zbudować od razu cały system bunkrów. Powinno się zbudować jedynie tę część, która nie mogłaby powstać z miesięcznym wyprzedzeniem. Resztę prac w ciągu miesiąca od otrzymania ostrzeżeń wywiadowczych o spodziewanej agresji wykonają piechota i wojska inżynieryjne.
Warto przypomnieć, że już na wczesnym etapie realizacji projektu zdiagnozowano problemy. Jeszcze w styczniu łotewski minister obrony Andris Sprūds powiedział, że projekt może potrwać dekadę. Wykonano dopiero część obliczeń kosztów, a większość nadal trwa. Według Sprūdsa rząd będzie musiał zdecydować, jak dostosować koszty tego przedsięwzięcia do innych priorytetów krajowych.
W marcu serwis informacyjny ERR poinformował, że rząd estoński prowadzi rozmowy z mieszkańcami na południu kraju, którzy są posiadaczami ziemi przeznaczonej na budowę schronów. Natomiast w maju jeden z estońskich urzędników administracji rządowej stwierdził, że proces planowania znajduje się na wstępnym etapie.
Kolejne etapy planowania i rozwoju obejmują budowę prototypowych schronów do testów w tym roku i podjęcie decyzji w sprawie dokładnej ich lokalizacji. Umowy w tej sprawie będą zależeć od przyszłych negocjacji z prywatnymi właścicielami gruntów. Jak na razie – przynajmniej w Estonii – prowadzona jest szeroka kampania informacyjna wśród obywateli.
Na jeden schron będzie przypadać od 70 do 100 metrów kwadratowych, co będzie rodzić scysje z sektorem prywatnym. Według niektórych planów głębokość rozrzuconych fortyfikacji ma sięgać nawet 40 kilometrów. Kolejnym czynnikiem będzie samo usytuowanie umocnień na obszarach zamieszkanych, co wystawi ludność tam zamieszkującą na zagrożenie ze strony wroga. Porozumienie państw bałtyckich nie przewiduje, że wszystkie rozpoczną budowę tej linii w pełnej synchronizacji w ciągu jednego dnia.
Today, General Martin Herem handed over the leadership of @Kaitsevagi to Major General Andrus Merilo. “I sincerely thank him for the immense work he has selflessly done for decades for the security and for the free future of the Estonian people,” said the new Chief of Defence. pic.twitter.com/hdEcnOCs57
— Estonian Defence Forces | Eesti Kaitsevägi (@Kaitsevagi) June 28, 2024
Cześć estońskich schronów ma być gotowa w 2025 roku. Dołączą one do istniejących w Estonii „zębów smoka”. To potoczna nazwa fortyfikacji polowych z czasów drugiej wojny światowej. Konstrukcja ta składa się z żelbetowych brył o kształcie ostrosłupa ściętego. „Zęby” – każdy wysoki na 90–120 centymetrów – są ustawiane w kilku rzędach w celu spowolnienia wrogich pojazdów gąsienicowych.
Kaido Tiitus, doradca podsekretarza do spraw gotowości obronnej Estonii w ministerstwie obrony, zaznaczył, że walki w Ukrainie pokazały, że kraje bałtyckie „muszą znaleźć sposoby”, aby powstrzymać rosyjskie pojazdy opancerzone. W przeciwnym razie może być za późno na obronę. Założeniem jest zbudowanie takiej infrastruktury, która pozbawionym głębi strategicznej państwom pozwoli dać odpór Rosjanom i czas sojusznikom na przyjście z pomocą.
Pierwszy raz o sieci fortyfikacji na granicach państw bałtyckich z Rosją i Białorusią mówiono w styczniu podczas spotkania ministrów obrony. Linia umocnień miałaby składać się z około 600 schronów i stanowisk bojowych w Estonii, Litwie i Łotwie. Dla krajów bałtyckich, które nie muszą sięgać daleko wstecz, aby przypomnieć sobie (podobnie jak my) o życiu pod rosyjskim butem, ma to być rozwiązanie strategicznie ważne. Wzmocni ono także całą wschodnią flankę NATO. Kosztować ma 60 milionów euro.
Koncepcja instalacji obronnych opiera się na decyzjach podjętych na szczycie NATO w Madrycie, który podkreślał, że sojusznicy muszą być gotowi do obrony terytorium od pierwszego metra i że należy opracować nowe regionalne plany obronne. Przed najbliższym spotkaniem przywódców państw członkowskich NATO – zaplanowanym na przyszły tydzień w Waszyngtonie – budowa ogromnej linii umocnień będzie jedną z kluczowych kwestii przygotowywanych do przedstawienia w toku rozmów.
– Budowa instalacji obronnych przeciwko rosyjskim pododdziałom jest starannie przemyślanym projektem, którego potrzeba wynika z obecnej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa – powiedział Hanno Pevkur, minister obrony Estonii. – Wojna w Ukrainie pokazała, że oprócz sprzętu, amunicji i siły roboczej fizyczne instalacje obronne na granicy są również potrzebne do obrony Estonii już na pierwszym metrze.
Alongside the #BalticDefenceLine, the Ministers of Defence signed a letter of intent to enhance the joint use of #HIMARS multiple rocket launchers. The Baltics are steadily advancing their long-range capability. pic.twitter.com/o0K4f3ZjPi
— MoD Estonia (@MoD_Estonia) January 22, 2024
Podczas styczniowego spotkania ministrowie obrony podpisali również list intencyjny zakładający wspólne wykorzystanie wyrzutni M142 HIMARS w czasie pokoju i wojny. Wszystkie trzy państwa są ich użytkownikami. W grudniu 2022 roku jako pierwsza kontrakt podpisała Litwa. Umowa o wartości 495 milionów dolarów zakładała zakup ośmiu wyrzutni i różnych rodzajów amunicji. Druga była Estonia, która zamówiła sześć wyrzutni. W grudniu 2023 roku dołączyła Łotwa, podpisując umowę na zakup sześciu wyrzutni.
Umocnienia na granicach państw bałtyckich uzupełnią polską inicjatywę w zakresie wypełniania planów regionalnych NATO. W maju powstała inicjatywna narodowego programu odstraszania i obrony „Tarcza Wschód”, którą określono jako największą operację umacniania wschodniej granicy Polski i wschodniej flanki NATO od 1945 roku. Polska ma do zabezpieczenia około 700 kilometrów granicy, w tym 400 kilometrów z Białorusią. Projekt rusza już w tym roku, mimo że obecnie jest jeszcze – podobnie jak powyższy – w fazie planowania. Ma zakończyć się w 2028 roku i kosztował będzie minimum 10 miliardów złotych.
Ministerstwo obrony Estonii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS