A A+ A++

Z dwugodzinnym opóźnieniem z powodu opadów deszczu rozpoczęła się środa – trzeci dzień Wimbledonu. Na korcie nr 17 w końcu pojawiły się Magda Linette i Elina Switolina. To spotkanie miało odbyć się już we wtorek wieczorem, ale aura w pierwszych dniach turnieju nie rozpieszcza organizatorów, co powoduje opóźnienia i przesunięcia meczów.

Zobacz wideo Czy to koniec Cristiano Ronaldo? Kłos: Nie wiem, jak Martinez to załatwi

Ukrainka w poprzednim sezonie doskonale spisała się na Wimbledonie. W drodze do półfinału pokonała m.in. Igę Świątek. Był to jej pierwszy tak duży sukces po powrocie do gry po urodzeniu dziecka. W tegorocznym turnieju jest rozstawiona z 21. Natomiast Magda Linette walczyła o pierwszy wygrany mecz w imprezie wielkoszlemowej w tym roku. Z kolei jej rywalka docierała do czwartej rundy Australian Open i Roland Garros.

Początek obiecujący, ale problemy były coraz większe

Początek w wykonaniu polskiej tenisistki mógł się podobać. Obiecujące było przejmowanie inicjatywy forehandem przez Linette, która wiedziała, że musi narzucić swój sposób gry. Jednak już po dwóch gemach gra została przerwana przez niewielkie opady deszczu. Korty natychmiast przykryto plandeką, aby po kilku minutach zostały odsłonięte. 

Po 20 minutach grę wznowiono, a Polka stanęła przed trzema szansami breakpointowymi. Niestety Switolina w momencie zagrożenia grała odważnie i trafiała w pobliże linii. W siódmym gemie – ostatnim przed zmianą piłek – Linette zrewanżowała się podobnym sposobem obrony przed przełamaniem. Problemy z utrzymaniem serwisu pojawiły się głównie przez spadek częstotliwości trafień pierwszym podaniem. Switolina karciła ją mocnym returnami z forehandu, co przyniosło pozytywny efekt w decydującej fazie seta. Przełamała Polkę na 6:5 i chwilę później zamknęła pierwszą partię.

Linette wróciła do gry w drugim secie. Do siedmiu razy sztuka

To był bardzo ważny moment tego pojedynku. Linette przegrała wyrównanego seta, a druga partia rozpoczęła się od straty podania – i to do zera – po prostych błędach Polki, która wciąż rozpamiętywała to, co wydarzyło się kilka minut wcześniej. Mogła jednak szybko odrobić straty, ale nie wykorzystała trzech break pointów. Ubiegłoroczna półfinalistka świetnie broniła się, posyłając winnery z forehandu.

Nasza reprezentantka nie grała źle, ale myliła się w ważnych momentach – także przy przewadze sytuacyjnej – co długo nie pozwalało jej zbliżyć się do rywalki. Jednak przełom nastąpił w szóstym gemie drugiej partii. Linette doprowadziła do siódmego break pointa w meczu i w końcu go wykorzystała za sprawą kąśliwego returnu. 

Ponownie doszliśmy do stanu 5:5 i decydujących fragmentów seta. Tym razem Polka utrzymała podanie i druga partia musiała rozstrzygnąć się w tiebreaku. Doskonale zaczęła go Linette, która minibreak uzyskała po trafionym defensywnym lobie w sam koniec kortu. Prowadziła 4:1, potem 5:2, ale podwójny błąd serwisowy wprowadził niepotrzebną nerwowość. Decydujące punkty tiebreaka były najlepszym fragmentem tego widowiska. Obie zawodniczki grały na najwyższym poziomie i broniły piłek setowych oraz meczowych. Szczęście uśmiechnęło się to Poznanianki, która w punkcie po podaniu rywalki dwukrotnie dość przypadkowo trafiła w linię. Zakończyła tiebreaka 11:9 efektowną akcją przy siatce.

Długi gem, a potem szybki koniec

Po dwóch godzinach gry Polka i Ukrainka wkroczyły w decydującą partię. Obie wykazywały się wzmożoną czujnością przy swoim podaniu. Przy stanie 3:2 Elina Switolina poprosiła o przerwę medyczną. Problemem była prawa kostka. To była jednak tylko profilaktyka.

Chwilę później półfinalistka ubiegłorocznego Wimbledonu doszła do dwóch break pointów. Wykorzystała tę szansę, uciekając na 4:2. Wydawało się, że sytuacja za chwilę zrobi się naprawdę trudna, ale Magda Linette po bardzo długim gemie zdołała uzyskać rebreak. Potrzebowała do tego aż pięć szans.

Radość nie trwała jednak zbyt długo, albowiem Switolina ponownie błyskawicznie przełamała swoją przeciwniczkę. Różnicę zrobił bardzo agresywny forehand Ukrainki, która tym razem przewagi nie wypuściła. Po dwóch godzinach i 40 minutach gry to Elina Switolina triumfowała 7:5, 6:7(9), 6:3. W drugiej rundzie zagra z Jule Niemeier (90. WTA), która pokonała 6:2, 6:1 Viktoriję Golubić (67. WTA). 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKontrowersje wokół Fallouta 76. Twórcy wykorzystali bez zgody grafikę fana
Następny artykułLuigi's Mansion 2 HD – recenzja. Luigi znów wyciąga odkurzacz na duchy