„Zapraszamy Pana prezydenta miasta Łomża, aby swoje konferencje przeprowadzał w takim otoczeniu, jakie zafundował mieszkańcom swoją bezczynnością” – piszą mieszkańcy bloku nr 4 przy Bohaterów Monte Cassino. „Park powinien służyć ludziom, nie wronom” – przypominają.
Parki i oazy zieleni nie tylko w upalne dni, dają mieszkańcom relaks i ukojenie. Obcowanie z przyrodą redukuje stres, poprawia samopoczucie i łagodzi lęki. Korzyści z otaczającej zieleni jest znacznie więcej, pod warunkiem, że ona jest i jest dostępna.
„Przez park strach przechodzić, ludzie nie mają gdzie odpocząć a wszechobecne krakanie i wstrętny smród nie pozwala żyć okolicznym mieszkańcom – piszą mieszkańcy bloku przylegającego do Parku Ludowego. – Park powinien służyć ludziom, nie wronom. Zróbcie coś wreszcie, żeby matki z dziećmi mogły się przespacerować po parku, a starsze osoby odpocząć na czystych ławkach.”
Zapraszają prezydenta Łomży, któremu wypominają bezczynność, aby przekonał się jak to jest mieszkać obok wron.
Wspomniany blok nr 4 przylega do Parku Ludowego, a ten szczególnie upodobały sobie gawrony, wrony i kawki. Okupują drzewa, skutecznie utrudniając korzystanie z dobrodziejstw natury ludziom. Obsrane ławki, kosze i trawa nikogo tu nie dziwi, a parkowanie samochodów pod drzewami zwykle oznacza konieczność mycia.
Problem w ptakami w Łomży jest od lat i jest znany, zresztą wielokrotnie o tym pisaliśmy. W 2021 roku przyrodnik i dyrektor Parku Krajobrazowego Doliny Narwi Mariusz Sachmaciński postulował, aby na wiele lat zaplanować i z sensem przeprowadzić działania na rzecz przywrócenia parków ludziom. „Mamy szansę zmniejszyć populację gawronów w mieście w perspektywie 20 do 30 lat, tak żeby spokój od brudu w parkach i na starym cmentarzu miało następne pokolenie.” Szerzej o pomysłach piszemy w artykule pt. „Inwazja gawronów”. W skrócie chodzi o to, aby dozwolonymi prawem metodami „zniechęcić” do osiedlania się w miejskich parkach i skierować poza miasto.
„W ramach działań podejmowanych w ostatnich latach w celu zmniejszenia populacji ptaków w mieście stosowane były: odstraszacze dźwiękowe, zrzucanie ptasich gniazd w okresach dopuszczających takie działanie oraz uzyskano zezwolenie na wydłużenie okresu, w którym można odstraszać ptaki” – czytamy w odpowiedzi z Ratusza w sprawie podjętych działań.
„Prowadzono rozmowy z sokolnikami, jednak z zatrudnienia takiego specjalisty na razie zrezygnowano ze względu na koszty. Planowane jest ono natomiast w ramach rewitalizacji Parków Jakuba Wagi i Ludowego. Ponadto prowadzono rozmowy z producentami laserów odstraszających ptaki na plantacjach, ale ze względu na bezpieczeństwo ludzi nie mogą one zostać zastosowane w terenie miejskim”.
Czas przeszły działań zdają się potwierdzać obserwacje mieszkańców, którzy uważają, że obecnie nic się w tej materii nie dzieje. A problem jest.
Jedną z pierwszych obserwacji i jednocześnie zaskoczeniem mieszkanki Wrocławia, która wiosną zamieszkała w Łomży, były stada wron okupujące drzewa i ich odchody na chodnikach. Jak mówiła, w stolicy Dolnego Śląska takich „atrakcji” nie ma.
Miasto zasłania, że „ograniczenia natury prawnej nie pozwalają na skuteczne przeciwdziałanie gniazdowaniu ptaków. W stosunku do gatunków zwierząt objętych ochroną gatunkową zabronione są czynności polegające na umyślnym płoszeniu lub niepokojeniu w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych, lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących. Na każde odstępstwo od zakazów konieczne jest uzyskanie zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska lub Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska”. Ratusz przyznaje, że „posiada zezwolenie na płoszenie gawronów na terenie Parku im. Jakuba Wagi, Parku Ludowego, Placu Jana Pawła II w okresie od 1 lipca 2024 do 31 marca 2025, za pomocą odstraszaczy dźwiękowych” i „w dozwolonym terminie są włączane”. „Tak jak w latach ubiegłych również w roku bieżącym, w miesiącu lutym, zrzucane były gniazda gawronów na terenie Placu Pocztowego, ul. Wyszyńskiego, Parku Jakuba Wagi, Parku Ludowego, ul. Wojska Polskiego”.
Co ptaki ściąga do miasta? Dostępność pożywienia, bezpieczeństwo i miejsca gniazdowania. Gawrony, wrony czy kawki to dość inteligentne ptaki, przystosowały się do życia w mieście i wiedzą jak sobie w tej dżungli radzić. Spacerując po mieście z łatwością można natknąć się na porozrzucane śmieci. Często za takim zaśmiecaniem kryją się wrony, które w przeszukiwaniu śmietników wyrzucają zawartość na chodniki. Trudno ocenić na ile ograniczenie bazy pokarmowej, straszenie, „utrudnianie życia” zmusi ptaki do wyprowadzki. Miasto coś z tym powinno zrobić, bo jak widać, obecna sytuacja nie odpowiada mieszkańcom. Chcą korzystać z parków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS