Rząd Kuby zapowiedział, że wzmocni kontrolę cen i walkę z uchylaniem się od podatków – przekazała agencja Reutera, oceniając to jako desperacką próbę opanowania deficytu budżetowego i inflacji w ramach działań, określanych przez władze mianem „gospodarki wojennej”.
„Wszyscy jesteśmy tu, by ratować (kubańską) rewolucję i ratować socjalizm” – powiedział w czasie niedzielnego posiedzenia rządu w Hawanie prezydent Miguel Diaz-Canel, cytowany przez dziennik „Granma”, oficjalny organ prasowy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby.
Kryzys gospodarczy na Kubie wynika ze splotu wielu czynników, w tym skutków pandemii Covid-19, zaostrzonych sankcji nałożonych przez USA oraz modelu opartego na dominacji państwa, w którym działalność utrudnia biurokracja, złe zarządzanie i korupcja – oceniła agencja Reutera.
Sytuacja społeczna i gospodarcza w karaibskim kraju uznawana jest obecnie za najgorszą od przeprowadzonej pod wodzą Fidela Castro rewolucji z lat 50. XX wieku. W ostatnich dwóch latach z Kuby uciekła rekordowa liczba mieszkańców. Życie i działalność gospodarczą na wyspie dodatkowo utrudniają braki energii elektrycznej.
Środki ogłoszone przez rząd w Hawanie mają na celu zniwelowanie nierównowagi makroekonomicznej, zwiększenie napływu zagranicznych walut oraz stymulowanie krajowej produkcji, ze szczególnym naciskiem na produkcję żywności – wyjaśniła pierwsza wiceministra gospodarki i planowania Mildrey Granadillo de la Torre.
W relacji z posiedzenia rządu w oficjalnych kubańskich mediach opisano trudną sytuację gospodarczą, ale nie przedstawiono konkretnych danych. Nie napisano też, kiedy ogłoszone środki mają być wprowadzone w życie.
Władze Kuby zniosły w 2021 roku zakaz działalności prywatnych firm, który obowiązywał od rewolucji Castro. Zwolennicy partii komunistycznej twierdzą jednak, że dysproporcje cenowe przyczyniły się do gwałtownego wzrostu inflacji. (PAP)
wia/ ap/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS