A A+ A++

Nikola Grbić już rok temu miał wielki dylemat dotyczący składu na mistrzostwa Europy. I już wtedy wiedział, że najtrudniejsze dopiero przed nim, bo wtedy musiał wybrać 14 siatkarzy, a na igrzyska w Paryżu będzie mógł zabrać jedynie 12 (i jednego rezerwowego). A im bliżej tej decyzji, tym wcale trenerowi Polaków nie jest łatwiej. W nieskończoność jednak nie może jej odkładać i dlatego teraz już dokładnie wskazał, kiedy dokona wyboru.

Zobacz wideo Julia Nowicka: To wyróżnienie daje mi wiele pewności siebie i sprawia dużo radości

Grbić ma wielki problem z podjęciem decyzji. “Robią wszystko, o co ich proszę”

Trenerzy niektórych uczestników turnieju olimpijskiego w Paryżu już na początku tego sezonu podali, kogo zabiorą na tę prestiżową imprezę. Tak zrobili m.in. Amerykanie. Grbić jednak ma znacznie szerszy skład i dlatego z decyzją wstrzymuje się właściwie do ostatniego momentu.

Koniec fazy interkontynentalnej Ligi Narodów lub turniej finałowy tych rozgrywek – takie dwie opcje szkoleniowiec Polaków zostawił sobie, by wskazać zawodników, którzy spełnią marzenie o igrzyskach i tych, którzy będą musieli zmierzyć się z wielkim rozczarowaniem. Na turniej do Lublany zabrał 17 zawodników, z których wybierze olimpijski skład. Niedzielnym meczem z Kubą (3:0) Bało-Czerwoni zakończyli występ w stolicy Słowenii. Na razie jednak kompletu nazwisk zawodników z drużyny, która poleci na igrzyska, nie poznamy.

– To będzie dla mnie bardzo trudna decyzja. Wiem to. Mam bardzo trudną rolę, bo każdy z tej 17-tki mógłby być w Paryżu z nami i może zmienić poziom naszej gry. Każdy prezentuje się bardzo dobrze i nie ma tak, że ktoś nie gra na swoim poziomie czy nie trenuje dobrze. Robią wszystko, o co ich proszę i dlatego jestem zadowolony, ale też dlatego będzie mi bardzo trudno podjąć tę decyzję. A podejmę ją na koniec turnieju finałowego LN w Łodzi – wskazuje trener mistrzów Europy.

Z obsadą której pozycji obecnie największy kłopot ma Serb? Najprawdopodobniej z atakiem – pewniakiem jest Bartosz Kurek, a po poprzednim sezonie był nim również Łukasz Kaczmarek. Tyle że obecnie jest daleki od optymalnej formy, a na fali przez całe lato jest Bartłomiej Bołądź, który jednak ustępuje swojemu konkurentowi znacząco doświadczeniem w rywalizacji o dużą stawkę. Istnieje opcja, że Grbić zabierze do Paryża całą trójkę, ale wtedy musiałby poświęcić jednego z pięciu przyjmujących, z których już rok temu nie potrafił wybrać. Libero Paweł Zatorski z kolei czuje na plecach oddech Jakuba Popiwczaka. Niektórzy zastanawiają się też, czy trener nie zaskoczy też przy wyborze drugiego rozgrywającego. Najmniej realne zaś wydaje się, by na środku na igrzyskach pojawił się inny skład niż trio: Jakub Kochanowski – Mateusz Bieniek – Norbert Huber.

Forma budowana zgodnie z planem. “Nie chciałem być w takiej sytuacji”

Od początku wiadomo było, że w tym sezonie – podobnie jak w dwóch poprzednich – Grbić ze swoim sztabem szkoleniowym stopniowo buduje formę zespołu na kluczowe starty. Teraz na pytanie, na jakim etapie jest kadra, odpowiada, że jest w dobrym miejscu.

– Przygotowanie fizyczne przebiega zgodnie z planem. Nie potrafię określić, czy jest ono na poziomie 80 czy 90 procent. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że gramy coraz lepiej, każdy zawodnik z meczu na meczu prezentuje wyższy poziom. To najistotniejsze. Nie wiem jeszcze, z kim zagramy w ćwierćfinale LN, więc o tym i o wyniku końcowym w tych rozgrywkach też nie myślę. To nie ma teraz znaczenia. Kluczowe jest to, że trener przygotowania fizycznego mówi mi, że widzi, iż każdy zawodnik jest coraz lepszy, że jego forma idzie w górę – podkreśla trener Polaków.

Nie kryje jednak, że bardzo ucieszyło go niedzielne zwycięstwo nad Kubańczykami. Miał dwa powody, ze względu na które ten mecz był dla niego bardzo istotny. Jednym z nich był fakt, że rywale walczyli jeszcze o przepustkę na igrzyska z rankingu, a zwycięstwo nad będącymi liderami światowej listy Polakami to wielki zastrzyk punktowy.

– Bardzo ważne było dla mnie, byśmy pokazali dobrą siatkówkę. Nie lubię kalkulacji. By było, że nie zagramy dobrze i to da awans Kubie. Nie chciałem być w takiej sytuacji. Druga sprawa – wcześniej dwa razy przegrywaliśmy ostatni mecz w turnieju [chodzi o poprzednie turnieje LN w fazie interkontynentalnej – red.] i teraz była okazja, by to zmienić. To był też trzeci mecz z rzędu, który nam wcześniej nie wychodził. Zależało mi więc, by zagrać teraz w nim na wysokim poziomie i dlatego jestem bardzo zadowolony, że to się udało.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRuszyły wakacyjne zajęcia sportowe
Następny artykułVerstappen wygrał GP Hiszpanii mimo kolejnej pogoni Norrisa