A A+ A++

Start do wyścigu o Grand Prix Hiszpanii okazał się niezwykle emocjonujący. Ruszający z drugiego miejsca Max Verstappen miał najlepszą reakcję startową z całej czołówki i przed dohamowaniem do pierwszego zakrętu niemal zrównał się z Lando Norrisem, któremu wjechał od wewnętrznej strony.

Dwóch kierowców walczących ze sobą kompletnie zignorowało fakt, że dobry start z czwartego pola zaliczył George Russell. Brytyjczyk bardzo agresywnie zaatakował liderów wyścigu z zewnętrznej strony i dohamował bardzo późno obejmując prowadzenie wyścigu po wyjeździe z pierwszego zakrętu.

Tym samym największym przegranym początkowej fazy niedzielnych zmagań został Norris, który z pole position spadł na trzecią pozycję już w pierwszym zakręcie. Jak się ostatecznie okazało, kosztowało to Brytyjczyka wygraną w niedzielnym wyścigu.

Verstappen przeszedł w tym momencie w tryb ataku. Holender podczas drugiego okrążenia zdołał zbliżyć się do tylnego skrzydła Russella i na prostej startowej z łatwością go zaatakował przejmując rolę lidera Grand Prix Hiszpanii. Zawodnik Red Bulla momentalnie odjechał jadącemu z tyłu Mercedesowi dając sobie chwilę oddechu.

Ciekawą rywalizację w walce o piąte miejsce zaliczyli między sobą kierowcy Ferrari. Jadący przed własną publicznością Carlos Sainz na prostej startowej wykorzystał DRS za swoim zespołowym partnerem Charlesem Leclerkiem i zaatakował go na dohamowaniu.

Między zawodnikami doszło do kontaktu, kiedy Hiszpan był już przed Monakijczykiem na wyjściu z pierwszego zakrętu co zaogniło ich rywalizację. Na szczęście dla włoskiego zespołu kontakt nie doprowadził do żadnych uszkodzeń pozwalając kontynuować im ściganie.

Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images

Tor w Hiszpanii ma wysoką przyczepność i wysoką degradację opon dzięki czemu kierowcy zaczęli swoje zjazdy po nowe ogumienie już w okolicach dziesiątego okrążenia.

Udane podcięcie wykonał Sainz, który zjechał na swój pit stop wcześniej niż kierowcy Mercedesa. Po zmianie opon Hiszpan znalazł się przez Hamiltonem. Brytyjczyk ewidentnie był podrażniony takim obrotem spraw.

Siedmiokrotny mistrz świata po przesiadce na pośrednie opony znalazł swój rytm wykręcając najszybsze okrążenie i wyprzedzając w twardej walce zawodnika Ferrari.

Inną strategię od reszty czołówki przyjęli stratedzy McLarena pozostawiając Norrisa i Oscara Piastriego na miękkich oponach do 22 i 23 okrążenia.

Brytyjski zespół stracił przez to dobrą pozycję na torze kompensując to dużo lepszym tempem względem swoich rywali mając świeższe ogumienie o blisko 10. okrążeń.

Nieszczęśliwy pit stop zaliczył jadący bardzo wysoko Pierre Gasly. Mechanicy mieli problem z wymianą tylnego prawego koła w jego samochodzie, ale ostatecznie dłuższa zmiana nie przyniosła dla niego większych strat, ponieważ kilka okrążeń później wrócił na siódmą pozycję, z której wyruszył do niedzielnego wyścigu.

Kiedy Norris był w marszu po odzyskanie drugiej pozycji stoczył jedną z najbardziej intensywnych batalii tego sezonu w F1.

Brytyjczyk dogonił Russella na 35. okrążeniu i zaatakował go w pierwszym zakręcie. Tam jednak kierowca Mercedesa odważnie zjechał do wewnętrznej strony zakrętu odpierając atak.

Jadący w McLarenie zawodnik sprytnie pojechał inną linią w zakrętach 1-2, dając sobie dużo lepsze wyjście na trzeci zakręt, gdzie ponownie zaatakował Mercedesa. Tym razem jego atak okazał się skuteczny.

Obaj walczyli potem koło w koło w zakrętach numer 4 oraz 5, ale gdy dojechali do siódmego zakrętu to Russell musiał uznać wyższość Norrisa, który był od wewnętrznej strony w szybkim zakręcie.

Wyścig wszedł w decydującą fazę po drugich pit stopach czołówki. Co ciekawe zespoły podczas zmiany opon zdecydowali się zastosować różne rozwiązania. Russell i Sainz zjechali nieco wcześniej od swoich rywali i dostali twarde opony, a zjeżdżającym później zawodnikom założono miękkie opony, na których zmuszeni byli dojechać już do mety.

Najszybszym zawodnikiem na torze podczas ostatniego stintu był Norris, który zaciekle gonił Verstappena w walce o drugie zwycięstwo w swojej karierze.

Brytyjczyk po wyjeździe z pit lane tracił do prowadzącego Holendra ponad 8 sekund, a na kilka okrążeń do mety zdołał zredukować stratę do 4 sekund.

Pogoń kierowcy McLarena była imponująca, ale zabrakło mu kilku okrążeń do tego, aby dogonić i wyprzedzić Verstappena, który wygrał niedzielny wyścig w Barcelonie.

Na najniższym stopniu podium ściganie zakończył Hamilton wyprzedzając podczas ostatniego stintu na miękkiej oponie bezbronnego Russella, który jechał na twardym ogumieniu. Warty zaznaczenia jest fakt, że to jego pierwsze podium w niedzielę podczas trwającego sezonu.

Na ostatnim okrążeniu czwartego Russella wściekle naciskał Leclerc. Monakijczyk miał założone w swoim bolidzie miękkie opony tak samo jak Hamilton, ale zabrakło mu dosłownie jednego okrążenia do tego, żeby zakończyć niedzielę na czwartej pozycji.

Za jego plecami dojechał Sainz i Piastri, a na ósmą pozycję rzutem na taśmę zdołał przebić się Perez.

Czołową dziesiątkę zamknęli kierowcy Alpine, którzy drugie Grand Prix z rzędu zdołali zapunktować obydwoma bolidami.

Dzisiejszy wyścig był jednym z najlepszych na torze w Barcelonie patrząc na ostatnie lata zmagań. Mieliśmy bardzo wiele manewrów wyprzedzania, różne strategie i intensywną walkę o zwycięstwo, którą wygrał kierowca nie będący w najszybszym samochodzie na torze. Formuła 1 po latach dominacji doczekała się czasu, w którym nie tylko jeden zespół jest w walce o najwyższe laury.

Wyniki wyścigu

Przeczytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiosenny Obóz Jaskiniowy w Tatrach (zdjęcia)
Następny artykułDaniel Martyniuk stracił nad sobą panowanie. Sytuacja w domu jest nieciekawa…