A A+ A++

Gry do znudzenia wałkują ciągle te same klimaty i lokacje. Współczesne amerykańskie miasta, pustynne postapo, średniowieczne fantasy, science fiction na obcych planetach – co roku odwiedzamy te miejsca wielokrotnie. Tym bardziej więc należy docenić każdą próbę stworzenia czegoś innego, niesztampowego, co wniesie choćby trochę świeżości, nawet jeśli jest to kontrowersyjny gatunek symulatora chodzenia, w którym fabuła dominuje nad gameplayem.

Takie właśnie jest Still Wakes the Deep – nowa gra twórców Dear Esther i Everybody’s Gone to the Rapture, aktualnie pracujących nad Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 – która zabiera nas na platformę wiertniczą gdzieś u wybrzeży Szkocji w świąteczny poranek 1975 roku. Oryginalne umiejscowienie to jedna z największych zalet tego tytułu, wspomagana jeszcze przez świetną oprawę audiowizualną oraz przecudną melodię szkockiego akcentu w dialogach, w których próżno szukać wyuczonych w szkole zasad angielskiej gramatyki. Still Wakes the Deep ma także przyzwoitą długość jak na symulator chodzenia i niezłą fabułę, ale czy jest to jedna z najlepszych gier w tym gatunku? Nie do końca…

Szkoci, platforma wiertnicza i lata 70. – taki miks nie występuje często w grach.Still Wakes the Deep, Secret Mode, 2024.

Niepokojący dramat po szkocku

Nie będzie żadnego zaskoczenia, jeśli napiszę, że gra skupia się głównie na opowiedzeniu pewnej historii, a dość nudny i powtarzalny gameplay jest tu jedynie dodatkiem. Nasz bohater to Caz McLeary – powszechnie lubiany zwykły robotnik na platformie wiertniczej i rodowity Szkot wplatający soczyste „shite” w każde zdanie (w roli głównej wystąpił Alec Newman znany chociażby z Cyberpunka 2077 czy Alana Wake’a II). Z retrospekcji dowiadujemy się, że przechodzi mały kryzys w małżeństwie, dodatkowo zrobił coś głupiego podczas jednego wieczoru w pubie i teraz jest poszukiwany przez policję. Ciężka praca gdzieś na środku morza miała być ucieczką od tych wszystkich kłopotów.

Podczas świątecznego poranka okazuje się, że nawet tam nie da się uniknąć odpowiedzialności, ale Caz i reszta ekipy nagle stają przed o wiele poważniejszym problemem. Wiercenie obudziło „coś” na dnie oceanu, co zaczyna panoszyć się po całej konstrukcji, na co ludzie niezbyt dobrze reagują. Naszym zadaniem staje się odnalezienie sposobu, by jakoś opuścić to skazane na katastrofę miejsce, najlepiej jeszcze ratując przy okazji bliskie sobie osoby.

Grafika ociera się o fotorealizm, podobnie jak warstwa dźwiękowa.Still Wakes the Deep, Secret Mode, 2024.

To wspomniane „coś” jest w moim odczuciu jedną z większych wad fabuły. Miałem nadzieję na powtórkę ze słynnego horroru Johna Carpentera, jednak autorzy niemal od razu pokazują, czym się owo „coś” objawia, jak działa, wygląda i jak bardzo jest niebezpieczne. Jednocześnie pozostawiają nas ze sporym niedosytem, gdyż nasi bohaterowie to robotnicy, a nie naukowcy – nie dociekają, co widzą ani skąd się to wzięło – po prostu chcą uciec i przetrwać. Nie są też w stanie walczyć, mogą się jedynie chować, skradać i tu robi się jeszcze gorzej, bo raptem parę sekwencji skradania w całej grze jest zawczasu ogłaszane rozstawieniem masy przedmiotów do rzucania i odwracania uwagi oraz szafek do chowania się czy przejść poza główną trasą.

Z jednej strony mamy więc całkiem intrygujące zjawisko paranormalne, z drugiej brak odpowiedniego stopniowania w ujawnianiu go i zero zaskoczenia, gdy robi się niebezpiecznie. Ostatecznie bardziej zainteresowały mnie rodzinne problemy Caza na lądzie, bo ten wątek serwowany jest w naprawdę małych dawkach, rzadko i w sposób zmuszający do domysłów, dopowiadania sobie pewnych faktów. Szkoda, że choć w części nie zastosowano tego patentu w odniesieniu do głównej intrygi gry Still Wakes the Deep.

Rozgrywka to głównie chodzenie po platformie.Still Wakes the Deep, Secret Mode, 2024.

Idź przed siebie i aktywuj dźwignię

Szukanie ratunku na platformie polega głównie na przechodzeniu z jednej sekcji konstrukcji na drugą, zwykle korzystając z wind, kładek, czasem skakania, a później również i nurkowania w zalanych miejscach. Droga zawsze poblokowana jest tak, że okazuje się absolutnie liniowa – nie można się nigdzie zgubić, zabłądzić, a eksplorację ograniczono do minimum i występuje ona głównie na początku gry. U celu pozostaje już tylko przesunąć wajchę lub wcisnąć przycisk. Choć widać tu pewien potencjał, twórcy nie zdecydowali się na absolutnie żadne zagadki środowiskowe – można jedynie wejść w interakcję z wyznaczonym punktem lub porozmawiać. No i są jeszcze wspomniane elementy skradania, ale raz – jest ich bardzo mało, dwa – są łatwe i trzy – lokacje za bardzo obwieszczają ich nadejście.

Szczyt mechanik rozgrywki – naciśnij przycisk akcji u celu marszu.Still Wakes the Deep, Secret Mode, 2024.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa czym polega in vitro?
Następny artykułLista jednostek nieodpłatnego poradnictwa