A A+ A++

Przypomnijmy, główną pozycją 14. pakietu sankcji wobec Rosji jest zakaz przeładunku w unijnych portach rosyjskiego gazu skroplonego.

Najnowsze restrykcje mają być mocniejsze, niż przyjęty w drugą rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie 13. pakiet, który nie zawierał sankcji sektorowych, uderzających w rosyjską gospodarkę. Dzisiaj po południu ambasadorowie UE podejmą próbę zawarcia kompromisu.

Poważne zastrzeżenia ze strony Węgier, Niemiec i Francji

Szanse na szybkie przyjęcie 14. pakietu sankcji są, ale będzie to trudne – powiedział brukselskiej korespondentce RMF FM jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów.

Większość państw członkowskich może już zaakceptować najnowsze propozycje. Jednak kilka państw ma merytoryczne pytania i wnioski, z którymi trudno będzie się uporać w ciągu kilku godzin – wyjaśnił dyplomata UE.

Chodzi o Węgry, ale i Niemcy czy Francję, które nadal mają poważne zastrzeżenia.

Budapeszt uważa, że wszelkie sankcje na sektor energetyczny są szkodliwe, bo nie tylko prowadzą do wzrostu cen, ale też zwiększają ryzyko dostaw.

Natomiast Berlin i Paryż nie bardzo chcą się zgodzić na zakaz eksportu do Białorusi luksusowych samochodów, a to właśnie tam zaopatrują się rosyjscy oligarchowie, odkąd wprowadzono zakaz eksportu takich aut do Rosji. Lustrzane sankcje wobec Białorusi miały zapobiec omijaniu restrykcji przez Rosjan.

Jeśli unijni członkowie G7 będą chcieli wylądować w Apulii z mocnym pakietem sankcji w torbie, to muszą się wykazać pewnym poczuciem konsensusu – mówią Belgowie.

Dla niektórych krajów termin spotkania G7 jest jednak mniej ważny, ale uważają, że pakiet sankcji powinien zostać przyjęty w czerwcu, przed objęciem przez Węgry przewodnictwa w UE z początkiem lipca.


Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPraca wakacyjna dla młodych w Zakopanem. “Szału nie ma”
Następny artykułPolityków nie obchodzą braki kadrowe wśród pielęgniarek