Województwo podlaskie do tej pory miało w Strasburgu dwóch europosłów, teraz nie będzie miało żadnego. Jednego wykluczyła partia, drugiego wyborcy. Także łomżyńscy kandydaci w tych wyborach wypadli gorzej niż w ostatnio.
Do tej pory okręg podlasko-warmińsko-mazurski reprezentowało 3 europosłów: Krzysztof Jurgiel (Białystok), Karol Karski (Warszawa) i Tomasz Frankowski (Białystok). Po konflikcie wewnątrz partii pierwszy z nich nie znalazł się na liście, a kolejni przegrali.
W Łomży najwięcej głosów zdobył kandydujący z pierwszego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości Maciej Wąsik. 2826 mieszkańców naszego miasta zdecydowało się poprzeć warszawiaka, z wykształcenia archeologa, który w życiu zawodowym był. m.in. radnym m.st. Warszawy, burmistrzem Wawra, zastępcą komendanta straży miejskiej stolicy kraju i zastępcą szefa CBA.
Jak się okazuje realną szansę wygrania (choć i tak zrobił dobry wynik) miał pochodzący z Grajewa (czyli stąd) poseł i były wiceminister w rządzie PIS Adam Andruszkiewicz. Różnica w głosach między kandydatami wyniosła 6663. Ziemia Łomżyńska mogła wybrać europosła, ponieważ gdyby 70% głosujących na Wąsika w Łomży i powiecie łomżyńskim, zagłosowała na tę samą listę, ale na Andruszkiewicza, ten drugi byłby europosłem. Gdyby niecałe 40 % wyborców PiS z terenów Łomży i powiatów: łomżyńskiego, kolneńskiego, zambrowskiego i grajewskiego głosujących na Macieja Wąsika, zdecydowało się oddać głos na trójkę, czyli Andruszkiewicza, poseł z Grajewa byłby europosłem.
Jak sadzę, żaden z w/w wyborców nie musiałby głosować wbrew sobie, bo przecież ciągle chodzi o listę PiS. Co więcej, posłanką zostałaby Bogumiła Olbryś, mieszkanka Łomży.
To pokazuje jak wyjątkową pozycję mają jedynki i jak mało wyborców interesują szczegóły. Emocja – lista i partia wygrywa, co nie jest tożsame z wygraną na nią głosujących.
Z drugiej strony można to rozpatrywać jako błąd sztabu posła Andruszkiewicza. W świadomości wyborców z Łomży (ale i regionu) nie jest odbierany jako człowiek stąd. Nie ma się co dziwić, ponieważ pokazuje się w największym w okolicy mieście jedynie podczas kampanii. Zasypanie banerami nie załatwia wszystkiego.
Frekwencja w jesiennych wyborach do sejmu wyniosła w Łomży 70,84% (30 732 wyborców). W ostatnia niedzielę w wyborach do Parlamentu Europejskiego zagłosowało 17 275, czyli 38,64% uprawnionych mieszkańców naszego miasta. W jesiennych wyborach ludzie z każdej strony sceny politycznej, poszli głosować by ratować Polskę. Te wybory były po to, aby wyłonić reprezentację, czyli „o pietruszkę”. Argumenty partii o ich doniosłości, z różnych powodów, nie trafiły na podatny grunt. Gdy dodamy do tego jeszcze zmęczenie kolejnym głosowaniem, frekwencja prawie 40 % jest dobrym rezultatem. W Łomży ilość głosujących spadła niemal o połowę, podobnie jak w powiecie łomżyńskim (66,78% – 2023; 33,85% – 2024).
Ciekawą zależność widać w ilości oddanych głosów na poszczególne partie w Łomży. W wyborach do PE na PiS głosowało 73,91% tych głosujących do Sejmu, na KO – 67,73%, na Konfederację 70,72%, a na Trzecią Drogę jedynie 37,64%. Jak widać wyborcy Kosiniaka-Kamysza i Hołowni byli najmniej zmotywowani.
Łepkowska-Gołaś czy Krynicka, która z Pań wypadła gorzej?
Na jesieni i teraz posłanka z Łomży zdobyła najwięcej głosów w Łomży wśród kandydatów Koalicji Obywatelskiej. 15 października 2023 roku Alicja Łepkowska-Gołaś otrzymała 6023 głosów, co dawało jej 19,6% wszystkich oddanych, a 9 czerwca, przy o 1/3 mniejszej ilości kandydatów, otrzymała 2074, co daje 12,01% wszystkich. W liczbach bezwzględnych spadek jest dramatyczny, bo prawie 4 tys. Trudno jednak mówić o erozji zaufania, ponieważ od początku jej rolą było przyciąganie wyborców, a nie zwycięstwo. Posłanka Alicja w całym okręgu (czyli dwóch województwach) zdobyła łącznie 6198 głosów. Poza Łomżą zbierała m.in. w Białymstoku (521), Olsztynie (316), powiecie olsztyńskim (214), Elblągu (181) i okolicznych powiatach.
W jesiennych wyborach do Sejmu na listach PiS nie było Bernadety Krynickiej. Z Łomży starowała za to Bogumiła Olbryś i Piotr Modzelewski. Oboje zdobyli w naszym mieście łącznie 5623 głosów (18,3%). W niedzielę 9 czerwca Bernadeta Krynicka zdobyła 1195 głosów (6,92%), znacznie mniej niż w wyborach do sejmiku, kiedy głosowało na nią 2024 Łomżan. Ona także nie liczyła się w rozgrywce o zwycięstwo, choć w całym okręgu zdobyła 4683 głosów. Poza Łomża i powiatem łomżyńskim zbierała głównie w okolicznych powiatach, choć w Białymstoku otrzymała 212 głosów.
Nieudane dla Trzeciej Drogi okazały się wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Rolę jedynek doskonale widać także w przypadku tej listy. Lider Paweł Zalewski (18 256) prawie niewidoczny w kampanii i tak pokonał intensywnie pracującego posła i wiceministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Mimo dużych starań, kandydat stąd nie miał najmniejszych szans na wybór. W wyborach do Sejmu Stefan Krajewski w Łomży otrzymał 977 głosów (3,18%). Wtedy jak Państwo pamiętają, głosy zbierał Szymon Hołownia. W wyborach do PE, przy znacznie gorszym poparciu listy, Krajewski w Łomży zdobywa 1119 (6,48%). W sumie w całym okręgu wiceminister rolnictwa zdobył 18 128 głosów, najwięcej w Białymstoku (2312) i powiatach zambrowskim (1602), wysokomazowieckim (1129) oraz bielskim (1003).
Niewątpliwie dobry wynik osiągnęła Konfederacja. W Łomży, podobnie jak PiS-owi i KO, bezwzględna ilość głosów spadła do 70,72% stanu z jesieni, ale przez spektakularny spadek Trzeciej Drodze, Konfederacja otrzymując 1757 głosów (10,17%) wszystkich zajęła trzecie miejsce. W wyborach do Sejmu na to ugrupowanie głosowało 2596 osób (8,45%).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS