A A+ A++
Wybory w USA i ich wpływ na rynek w 2024 roku
/ Bankier.pl

– Spółki memowe to element charakterystyczny dla młodego pokolenia, które chce jakby bawić się giełdą. Ale nie uważam, żeby to już był moment, kiedy zbliża się korekta. Zresztą w naszych ankietach wychodzi, że dla zabawy jest kilka procent inwestorów – zaznacza Paweł Majtkowski. 

Białek: Cykl prezydencki jest fantastycznym fenomenem obecnym na amerykańskim rynku akcji. Każdy kto kupił SP500 pod koniec trzeciego kwartału w drugim roku po wyborach i trzymał do czwartego kwartału roku przedwyborczego, zyskiwał. To, co się wydarzy w roku wyborczym, to już bardziej złożona kwestia.

Majtkowski, eToro: z punktu widzenia inwestycyjnego, to co się będzie działo teraz przed wyborami, aż tak bardzo na giełdę wpływu nie powinno mieć miejsca. Oczywiście w kampanii wyborczej będzie się działo dużo, pierwsza debata prezydencka w CNN pod koniec czerwca. Kolejne procesy Donalda Trumpa, oczekiwanie na wyrok w już zakończonym procesie. Ale rynki pozostaną odporne na to. Istotniejsze będzie to, jaka będzie inflacja PCE czy sytuacja ze stopami procentowymi w USA. Większa korekta może nastąpić po pierwszej obniżce stóp w USA.
 
Majtkowski spekuluje, czy obniżka stóp w USA nie wydarzy się tuż przed wyborami w USA? Tak było w Polsce, także ECB obniżył przed wyborami europejskimi…

Majtkowski: Inwestorzy cały czas czekają na korektę, żeby kupić.

Białek: statystyki pokazują, że rok wyborczy jest drugim z kolei z najlepszą stopą zwrotu dla SP500. Najgorszy jest rok powyborczy. Nie szukałbym więc powodu, że wydarzy się teraz coś złego.

Białek: na rynku amerykańskim działa jeszcze jeden ważny cykl, którego ja nie rozumiem. Cykl dziesięcioletni (decennial pattern). O ile cykl prezydencki można jakoś wyjaśnić, to dziesięcioletni już trudno. Może w USA co 10 lat zbiera się jakieś tajemnicze ciało, które ustawia całe kolejne 10 lat. Dołki w latach kończących się na 2, potem jedziemy do góry. Znajdziemy na to potwierdzenie w wielu dekadach historii. Jest to o tyle istotne, że jesteśmy już 1,5 roku w fazie wzrostowej tego cyklu, która zaczyna rzęzić dopiero, gdy w dacie pokaże się „7” na końcu.

Majtkowski: ja patrzę na wybory przez to, co się może wydarzyć. Wygląda na to, że wygra Trump. Druga kadencja Trumpa może być inna, bo Trump jest nieprzewidywalny. Jako Europa Środkowo-Wschodnia mamy obawy dot. bezpieczeństwa związane z taką wygraną. Sięgając wstecz, pierwsza kadencja Trumpa przyniosła wzrosty na rynkach. Więc wygrana Trumpa to nie będzie jaką katastrofa. Są sektory, które powinny zyskiwać: energetyka, te branże, którym obecna administracja groziła działaniami ograniczającymi działalność. Wygrana Bidena, to branża OZE.

Tuszkiewicz podsumowuje tę części dyskusji: nikt z nas raczej nie spodziewa się bessy, ja spodziewam się co najwyżej korekty.

Majtkowski: w ostatnim kwartale inwestorzy indywidualni radzili sobie bardzo dobrze, a instytucjonalni słabiej. Wynikało to z tego, że inwestorzy instytucjonalnie rozpoczęli rotację aktywów do spółek cyklicznych (utilities itd.), ale na razie nie przynosi to efektów. A inwestorzy indywidualni pozostają przy spółkach technologicznych.

Białek: stawiałbym na sektor militarny, bo w każdym mężczyźnie drzemie chłopiec, którego tego typu spółki będą interesować i to co produkują. Inne sektory niekonieczni mogą nas pobudzać. Choć na polskim rynku może to być trudne, bo trudno się podniecać namiotami Lubawy.

Majtkowski: wybory mogą wpłynąć na branżę technologiczną poprzez pryzmat polityki wobec Chin. Trump może być tutaj ostrzejszy, wprowadzać dalsze ograniczenia, Biden raczej zadziała przez subsydia.

Białek: Trump to klasyczny protestant, Biden to katolik. Dla nas to egzotyka, bo Polska jest albo katolicka, albo postkatolicka. Ale jest coś takiego w „polityce religijnej”, że istnieje jakaś tendencja flirtu protestancko-prawosławnego wobec katolików. Podejrzenie, że Trump mógłby być gotowy do rozmowy z Rosją istnieje.

Białek: dla Amerykanów problemem są Chiny, bo to jest ponad 1 mld ludzi, mają broń jądrową, są inteligentniejsi (średnie IQ>100, tymczasem biali ok. 100). I to jest śmiertelne zagrożenie, bo Chińczycy niesamowicie ostatnio odpalili. Jak najbardziej naturalnym procesem jest to, że Chiny przejmą role globalnego hegemona. Jak USA mogą się bronić? Potrzebują sojuszników. Takim sojusznikiem jest Rosja. To jest dla nas śmiertelne zagrożenie i to się kojarzy z Trumpem. To flirtowanie Trumpa ma pewien sens z punktu widzenia polityki. Rosjanie na takiego koalicjanta się nadają. Ale Rosjanie zażądają ceny za taki sojusz. Ta ceną będzie cała Europa Środkowo-Wschodnia.

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiewiarygodna historia na mistrzostwach Europy! Już świętowałą, a tymczasem… [WIDEO]
Następny artykułBad Boys: Ride or die (2024) – recenzja filmu [UIP]. Rodzina jest najważniejsza