A A+ A++

Iga Świątek (1. WTA) coraz lepiej radzi sobie w Roland Garros. W czwartej rundzie zdemolowała 6:0, 6:0 Anastasiję Potapową (41. WTA), a w ćwierćfinale rozbiła 6:0, 6:2 mistrzynię Wimbledonu Marketę Vondrousovą (6. WTA). Ten drugi rezultat był sporym zaskoczeniem, choć już przed meczem Czesi byli pełni obaw.

Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek

Czesi zaskoczyli przed meczem Igi Świątek z Marketą Vondrousovą w Roland Garros

Po meczu czwartej rundy, w którym Vondrousova pokonała 6:4, 6:2 rewelacyjnie spisującą się Olgę Danilović (125. WTA), na stronie isport.blesk.cz ukazał się artykuł o meczu z Polką, który zatytułowano: “Od faworytki do autsajderki”. Przed ćwierćfinałem Roland Garros Czeszka miała z Polką bilans 0-3 (a w setach 0-6).

Niewiele wskazywało na to, że 24-latka poprawi go akurat w Paryżu. Tam Świątek czuje się znakomicie i zapracowała na niecodzienny pseudonim. “Czeka ją najcięższy sprawdzian z “Nadalem w spódnicy”, światową numer jeden” – podkreślano. To najnowszy pseudonim, jakiego doczekała się Iga Świątek. Bardzo przyjemny dla polskiej mistrzyni, której idolem jest hiszpański tenisista. 

The Guardian zaprasza do piekarni Igi Świątek. Przypomina jej piekielny przydomek

Trudno nie odnieść wrażenia, że na świecie rozpoczął się wyścig o to, kto wymyśli najbardziej kreatywny pseudonim dla Świątek. Ostatnio głośno było o tym, co napisał angielski “The Guardian”. Brytyjczycy zauważyli, że Polka wygrywała seta 6:0 lub 6:1 w prawie połowie swoich meczów od początku roku. Przy czym chodzi o rok… 2022. Nie bez przyczyny jeden z ich tekstów o Świątek nosi tytuł “Witamy w piekarni Igi Świątek, gdzie bajgle i bagietki zawsze są w menu”. Przywołali też przydomek nadany Polce jeszcze gdy ta pięła się w rankingach w czasach nastoletnich. Ów przydomek to “Eviswiatek”, który jest zbitką nazwiska naszej reprezentantki oraz angielskiego słowa “eviscerate”, co tłumacząc na polski znaczy “wypatroszyć”. Dla Anglików Polka to po prostu “Patroszycielka”.

Demoniczne porównanie, ale trafne. Świątek ma pełne prawo, zwłaszcza na mączce, jawić się swoim rywalkom jako tenisowa wersja Michaela Myersa lub Freddy’ego Kruegera. Szczególnie po tym co zrobiła z Potapową i Vondrousovą.

Teraz z tym koszmarem zmierzy się w półfinale Coco Gauff. Amerykanka tym bardziej ma się czego obawiać, że jej bilans z Polką to 1-10. Ten mecz już dziś o 15:00. W drugim półfinale sensacyjnie zagrają Włoszka Jasmine Paolini (wyeliminowała Jelenę Rybakinę) i 17-letnia Rosjanka Mirra Andriejewą (wyrzuciła z turnieju Arynę Sabalenkę). 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBp Oder przy grobie Jana Pawła II: pamięć o nim nas zobowiązuje
Następny artykułDebata, której nikt nie wygrał. Pokazała smutny stan polskiej polityki