Wiedzieli o ryzyku
W uzasadnieniu autorzy pozwu wskazują, że banki sprzedawały kredyty powiązane z walutą obcą, zdając sobie sprawę, że wiąże się z to ze znaczącym ryzykiem dla kredytobiorców. Pełną wiedzę na ten temat miał nadzór finansowy, instytucje zajmujące się ochroną konsumenta i ówczesna władza. Tymczasem albo nie chroniły one konsumenta, albo czyniły to w sposób nieskuteczny bądź spóźniony, nie wywiązując się ze swoich ustawowych obowiązków.
Mec. Górski przewiduje przesłuchanie 70 świadków, w tym przedstawicieli ówczesnych władz oraz osoby odpowiedzialne za nadzór finansowy, ale szacuje że proces może potrwać kolejne cztery lata. Tyle czasu upłynęło już od złożenia pozwu, bo trwały spory o to, czy w omawianej sprawie możliwy jest w ogóle grupowy proces.
Kwoty i kolejne sprawy
Samo postępowanie będzie dużym przedsięwzięciem organizacyjnym dla sądu i skarżących. Ci ostatni ułatwili sobie nieco zadanie, nie żądając od pozwanego konkretnych kwot odszkodowania. Sąd nie będzie więc w tym procesie ustalał wielkości szkód poszczególnych kredytobiorców. Korzystny dla nich wyrok będzie wymagał wszczęcia przez nich kolejnej już indywidualnej sprawy o zapłatę odszkodowania od Skarbu Państwa. Te postępowania będą już prostsze.
– Perspektywa rozstrzygnięcia tej sprawy jest odległa, a największe wątpliwości budzi to, że wbrew tezom wygłaszanym często przez kredytobiorców i ich pełnomocników przeciętny kredytobiorca już w czasie zaciągania kredytu był świadomy zmienności kursu. Ale taki kredyt był znacznie tańszy niż złotowy i ta różnica w cenie odpowiadała zwiększonemu ryzyku – uważa Wojciech Wandzel, adwokat z kancelarii reprezentującej banki.
Podkreśla, że w tym samym czasie znaczna grupa osób zaciągała droższy kredyt złotowy nie dlatego, że był droższy, ale uznali, że nie chcą zaciągnąć … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS