W Bielsku-Białej spadło tyle deszczu, ile normalnie w ciągu dwóch miesięcy. Ale to nie jedyny powód katastrofy. Jak mówi profesor Szymon Malinowski, płacimy za wycinkę drzew i betonowanie.
Wtorek (4 czerwca), wczesne popołudnie, ulica Konwaliowa w Bielsku-Białej. Stara, ceglana kamienica, w której są mieszkania komunalne. Na podwórku za budynkiem zrobiło się ogromne rozlewisko, w którym stoją zatopione samochody. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nikt z mieszkańców nie zdążył uruchomić auta i przestawić go w bezpieczne miejsce. Gdy ludzi budził szum wody, wszystko wokół ich kamienicy było już zalane. Drogą płynął strumień.
Na miejscu od rana pracują strażacy, wypompowują wodę. – Mieliśmy wodę w piwnicy po sufit – pokazują nam mieszkańcy. Bali się, że woda wedrze im się do mieszkań, dotarła już do trzeciego stopnia schodów. Martwią się o kolejne dni, czy uda się szybko osuszyć budynek. Ludzie mówią, że od lat domagają się przebudowy mostu nad potokiem nieopodal swojego domu. Robią się pod nim zatory, wtedy woda wylewa się z koryta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS