Wiec z okazji 35. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. to tak naprawdę wiec wyborczy Koalicji Obywatelskiej. Jedno wystąpienie pokazuje, co teraz jest dla Donalda Tuska najważniejsze w walce z Prawem i Sprawiedliwością. I nie chodzi tutaj o wystąpienie premiera.
Donald Tusk jeszcze raz powtórzył to, co jest dla niego najważniejsze — idźcie na wybory. Dla premiera zmobilizowanie wyborców może być zadaniem na miarę zwycięstwa albo kolejnej — formalnej — przegranej z PiS-em. Bo to jest wojna na elektoraty. Sam wiec nie był ani największym, ani najbardziej poruszającym z tych, które Tusk zorganizował, ale padło wszystko, co paść miało, a jak na wtorkowe popołudnie to i frekwencja była całkiem przyzwoita.
Zacznijmy od liczby zgromadzonych. Udało się zapełnić pl. Zamkowy, co naprawdę jest niezłym osiągnięciem. Oczywiście organizatorzy zdawali sobie sprawę, jakie to może być trudne, stąd formuła wiecu, spotkania, a nie marszu. Pomysł wizerunkowo dobry, bo widać tłum, widać energię, a nie ma rozciągającego się i wlokącego po mieście maszerowania. Organizatorzy zaczęli od hymnu odśpiewanego przez chór, co jest warte zauważenia, bo politycy PiS-u z jakimś dziwnym uporem regularnie wypominają Platformie, że ta nie umie śpiewać hymnu. Teraz nie ma o czym gadać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS