A A+ A++

Dzięki staraniom Żnińskiego Towarzystwa Kulturalnego po 424 latach od wydania łacińskiego pierwowzoru ukazało się polskie tłumaczenie Kroniki królów Polski od Lecha do Ziemomysła autorstwa jednego z wielkich żninian – Erazma Glicznera. Ogromną lukę w dostępności źródeł o historii Polski uzupełnił Ignacy Lewandowski, który nie tylko przełożył dzieło Glicznera ale opatrzył je też wstępem, komentarzem historycznym, objaśniającymi przypisami i przejrzystym indeksem.

Publikacja świetnie nadaje się jako materiał źródłowy na lekcje historii, jej wyimki z powodzeniem mogłyby wzbogacić podręczniki. Scenariusz na zajęcia przygotowujące uczniów do krytycznego spojrzenia na dawne teksty narzuca się wręcz sam. Któremu z dawnych kronikarzy wierzyć – Gallowi Anonimowi, Janowi Długoszowi, Marcinowi Kromerowi czy właśnie Erazmowi Glicznerowi? W czym się nie zgadzają? Dlaczego? Jakie cele stawiali sobie, pisząc własne wersje najdawniejszej historii Polski – tej niespisanej nigdy wcześniej? Stąd łatwo przejść do rozważań o państwie i o tym, dlaczego tak ważne było zrelacjonowanie jego cnych i prawych początków w atrakcyjny sposób. Nawet ci czytelnicy, którzy opuścili już szkolne mury, znajdą w Kronice Glicznera oraz Wstępie Lewandowskiego materiał do przemyśleń: na przykład o tym, jak łatwo o pomyłkę w interpretacji przeszłości narodu, gdy wszystkie kroniki powstawały z kilkusetletnim opóźnieniem i – na zamówienie.

Ukazanie się Kroniki zwraca uwagę na trzy niedoceniane współcześnie wymiary polskiej historii i tożsamości narodowej, związane ściśle z osobą autora. Urodzony w Żninie Erazm Gliczner był jedną z kluczowych postaci kształtujących krajobraz religijny i kulturowy renesansowej Rzeczypospolitej szlacheckiej.

Jako przedstawiciel Kościoła luterańskiego brał udział w uzgadnianiu zasad współistnienia wielu wyznań chrześcijańskich w jednym państwie. Przyczynił się do sformułowania dokumentów, o których dziś mówi się, że umożliwiły Polsce pozostanie „krajem bez stosów” w czasie, gdy reszta Europy ginęła w bratobójczych wojnach na tle religijnym i roznosiła ten zwyczaj po reszcie świata.

Jego – jako Polaka – teoretyczny i praktyczny wkład w rozwój Reformacji jest ważną  kartą wspólnego europejskiego dziedzictwa.

Jego – jako luteranina – działalność religijna i polityczna miała wpływ na rozwój państwa polskiego; nie bez przyczyny ulica upamiętniająca Erazma Glicznera w Żninie jest równoległa do ul. Królowej Jadwigi a prostopadła do ul. Jana Sobieskiego.

Jego – jako wielkopolanina z Pałuk – wkład w kulturę polską pozwala spojrzeć na nią jako na mniej lub bardziej spójną mozaikę wielu społeczności lokalnych, dla których w różnych momentach ważne były zupełnie różne sprawy. Funkcja mediatora, negocjatora i pośrednika między zwaśnionymi stronami, którą wziął na siebie Gliczner, jest niezwykle ważna, i to nie tylko z uwagi na spektakularne sukcesy, takie jak Zgoda Sandomierska czy Konfederacja Warszawska. Równie istotna jest pamięć o tym, czego nie udało mu się dokonać – i dlaczego. Dlatego za nie do przecenienia uważam fragmenty Wstępu, które sygnalizują poświęcenie przez Glicznera interesów jednej z wielu reprezentowanych przez siebie grup na rzecz innych, dla chwilowych korzyści politycznych. Od tego tekstu można by oczekiwać jedynie więcej szczegółów; zdaje się jednak, że ciekawość czytelników zaspokoi wkrótce rozdział o Glicznerze z przygotowywanej do druku książki Tomasza Kardasia Wielcy Polacy rodem ze Żnina.

Poza tym, że najnowsza publikacja ŻTK jest rzadkim rarytasem dla historyków – i profesjonalistów, i pasjonatów, może się też okazać wyborną ucztą dla miłośników literatury. Przy odrobinie dobrej woli Kronika królów Polski budzi skojarzenia z Silmarillionem J. R. R. Tolkiena – zarówno pod względem organizacji informacji, jak i celu ich gromadzenia. Uważni czytelnicy dostrzegą podobieństwo nawet pod względem drzewek genealogicznych, składających się wyłącznie z ojców i synów. Znaczącą różnicą jest to, że Gliczner nie tworzył legendarnego zaplecza dla jednej z najbardziej rozpoznawalnych powieści alegorycznych o nadużyciach władzy, a dla konsolidującej się elity szlacheckiej państwa królów elekcyjnych.

Ze świadomością wypunktowanych we Wstępie niuansów ówczesnej polityki, Kronikę czytać można też jak wielopoziomowe opowiadania Borgesa. Zachęcają do tego informacje bibliograficzne na marginesach, odsyłające do autorów tak różnych jak Homer, Apolloniusz, Herodot, Dion i Otto Frisius, a także rozbudowana dedykacja i tytuły, z których szczególnie urzekający zawiera słowa: „o prawdziwym i wiarygodnym pochodzeniu”.

Miłośnikom literatury postmodernistycznej z pewnością przypadnie do gustu kontrast między obiektywizującym tonem kronikarza, jego bezkompromisowym podejściem do słowiańskich wierzeń przedchrześcijańskich oraz uwielbieniem wobec mitologii grecko-rzymskiej.

Na szczególną uwagę – zwłaszcza wielbicieli literatury dawnej – zasługuje również zamieszczony przed głównym tekstem Kroniki utwór Jana Rybińskiego, cenionego w swoim czasie poety polsko-łacińskiego, syna uchodźców z Czech, którzy bezpieczne miejsce znaleźli w Barcinie. Podobnie jak w tekście Kroniki, obok łacińskiego oryginału znajduje się tłumaczenie Ignacego Lewandowskiego.

Nowe wydanie Kroniki królów Polskich Erazma Glicznera ze Żnina jest świetnie przygotowaną lekturą dla przyjemności i dla celów edukacyjnych. Mapy, reprodukcje grafik Walerego Eljasza Radzikowskiego i A. Oleszczyńskiego, skany XVI-wiecznych druków i drzeworytów, ilustracja P. Śliwy oraz zdjęcia przedstawiające współczesny wygląd miejsc, z którymi związany był Gliczner, nadają publikacji charakteru niemal antologicznego, a równoległy układ tekstu w dwóch językach, przypisy, komentarze i krytyczne opracowanie – naukowego. Żnińskiemu Towarzystwu Kulturalnemu należą się gratulacje za wyprzedzenie wszystkich polskich wydawnictw akademickich.

Miłka Księska, Pałuki nr 38/2021

Tomasz Kardaś: “Wybitni Polacy rodem ze Żnina Janicjusz, Gliczner, Śniadeccy” (recenzja)

Profesor Ignacy Lewandowski w hołdzie swojemu krajanowi - recenzja książki
Profesor Ignacy Lewandowski w hołdzie swojemu krajanowi – recenzja książki “Poeta laureatus czyli życie i dzieło Klemensa Janickiego 1516-1543”

Erazm Gliczner- bojownik zgody i harmonii międzywyznaniowej
Erazm Gliczner- bojownik zgody i harmonii międzywyznaniowej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrzy młode bociany wykluły się w Jaworznie
Następny artykułŁomżyńskie kluby z rządowym dofinansowaniem