– Marat Safin [były świetny rosyjski tenisista – red.] byłby dumny z tego naśladownictwa – powiedział komentator Eurosportu w połowie pierwszego seta po cudownym zagraniu Ons Jabeur (9. WTA). 29-letnia Tunezyjka w pełnym biegu, z wyskoku z końcowej linii zagrała kapitalnego winnera z bekhendu, po którym ręce aż same składały się do oklasków. Akcję tę błyskawicznie można było zobaczyć na Twitterze na oficjalnej stronie WTA. Chwilę później Amerykanka popełniła dwa niewymuszone błędy z rzędu i została przełamana.
Ons Jabeur czarowała na korcie, ale i tak przegrała
To jedno przełamanie okazało się kluczowe dla losów pierwszego seta. Nie mogło być bowiem inaczej, skoro Jabeur w pięciu swoich gemach serwisowych przegrała zaledwie cztery! punkty. Momentami grała doskonale.
Tunezyjka wygrała aż 94 proc. punktów po pierwszym podaniu! (17/18). To ona też zdecydowanie częściej dyktowała warunki gry w wymianach (długich było bardzo mało). Miała więcej winnerów (12-5) i popełniła też mniej niewymuszonych błędów (10-14).
Już w pierwszym gemie serwisowym Tunezyjki w drugim secie, Gauff wygrała więcej piłek (5) niż w całym pierwszym secie (4)! Amerykanka zaczęła grać lepiej w niemal każdym elemencie tenisa (może poza forhendem, który wciąż ją zawodził i którego po prostu często też unikała). A Tunezyjka była w odwrocie, zdecydowanie słabiej serwowała, straciła też skuteczność wygranych punktów po pierwszym (43) i drugim podaniu (38 proc.). Zmieniła się też statystyka niewymuszonych błędów. W tej partii dwa razy więcej miała ich Tunezyjka (13-6!). Właśnie błędami z forhendu przegrała też ósmego gema przy swoim podaniu, toczonego na przewagi. W efekcie doszło do decydującego seta.
W nim Amerykanka poszła za ciosem. Już w czwartym gemie, po kilku niewymuszonych błędach Jabeur, zdobyła przełamanie, a potem trzy razy wygrała swoje podanie. Najpierw bardzo pewnie – do 0, a potem dwa odwróciła losy gemów od stanu 0:30. Znów mocno pomagała jej Tunezyjka, popełniając sporo błędów. W dziewiątym gemie Gauff broniła nawet break-pointa. Przy trzeciej piłce meczowej Jabeur zachowała się fatalnie – przestrzeliła bardzo prostego smecza!
Właśnie niewymuszone błędy były główną przyczyną porażki Tunezyjki. Miała ich aż 38 (27 Gauff).
Dla Amerykanki to drugi półfinał Roland Garros w karierze. Zmierzy się w nim ze zwyciężczynią meczu: Iga Świątek (1. WTA) – Marketa Vondrousova (Czechy, 6. WTA).
Amerykanka została w wieku 20 lat, 82 dni najmłodszą zawodniczką od 2007 roku, której udało się dotrzeć do trzech z rzędu półfinałów turniejów wielkoszlemowych. Wtedy dokonała tego Rosjanka Maria Szarapowa.
IV runda Roland Garros: Coco Gauff – Ons Jabeur 4:6, 6:2, 6:3
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS