A A+ A++

– W niedzielę macie szansę, żeby zmazać całą plamę. Macie możliwość, żeby naprawić błędy. Jeżeli wy tego nie zrobicie, to będzie się ten smród za wami ciągnął w nieskończoność – mówili ultrasi Arki do piłkarzy gdyńskiej drużyny przed meczem ostatniej kolejki przeciwko GKS-owi Katowice. Bandycka mowa motywacyjna nie pomogła. Arka poniosła kompromitującą porażkę 0:1, przez co na koniec sezonu spadła na trzecie miejsce w tabeli i wylądowała w barażach. Tam w półfinale pokonała 4:2 Odrę Opole i stanęła przed kolejną szansą na awans do ekstraklasy.

Zobacz wideo Michał Probierz odpowiada na głośny tekst Sport.pl. Mocna polemika. “Dobrze, że się prześlizgnęliśmy”

Co za szpilka Lechii w stronę Arki. Nie mieli litości

W finale klub z Gdyni czekało starcie z niedawnym beniaminkiem I ligi – Motorem Lublin. Drużyna prowadzona przez Mateusza Stolarskiego, którą wcześniej kierował Goncalo Feio, rozegrała kapitalny sezon. W półfinale play-offów po rzutach karnych ograła Górnika Łęczna, dzięki czemu marzenia o awansie stały się realne. Starcie z Arką piłkarze z Lublina rozpoczęli jednak od gola straconego w kuriozalnych okolicznościach. – Co tutaj zrobili obrońcy Motoru na spółkę z bramkarzem Kacprem Rosą? Nie wiem, co tutaj się wydarzyło – krzyczeli komentatorzy Polsatu.

Wynik 1:0 dla Arki utrzymywał się niemal przez cały mecz. Tymczasem Motor w zaledwie sześć minut całkowicie odmienił losy niedzielnego finału. “Motor doprowadził do remisu 1:1, ale nie trwało to jednak długo, bo jeszcze w ostatniej akcji doliczonego czasu gry lublinianie zaszokowali stadion w Gdyni i zadali decydujący cios. Senegalczyk Jacques Mbaye Ndiaye dostał dobre podanie od Piotra Ceglarza, wkręcił w murawę Michał Marcjanika i z kilku metrów nie dał Pawłowi Lenarcikowi żadnych szans. W obozie Motoru zapanowała zbiorowa ekstaza, gospodarze z kolei padli na kolana i nie mogli zrobić już nic” – opisywał Kacper Ciuksza ze Sport.pl prosto ze stadionu w Gdyni.

Finalnie to Motor Lublin po 32 latach wróci do elity. Za to Arka może pluć sobie w brodę, zwłaszcza dlatego, że pod koniec sezonu niemal cały czas plasowała się na drugim miejscu w tabeli, będąc o krok od awansu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Wydarzenia z finału baraży o ekstraklasę bezlitośnie skomentowała Lechia Gdańsk. Na profilu X tegorocznego triumfatora I ligi pojawił się następujący wpis.

“Poznaliśmy komplet rywali w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2024/25. Ostatnia drużyna, która dołączyła do tego grona, to Arka Gdynia Motor Lublin.” – napisano, przekreślając nazwę gdyńskiego klubu i wbijając jednocześnie szpilkę w stronę rywala z Trójmiasta. Nie od dziś wiadomo, że oba kluby nie darzą się wielką sympatią. Nic dziwnego, że w takich okolicznościach Lechia pozwoliła sobie na taki pstryczek w nos Arki, która kolejny sezon rozpocznie na zapleczu ekstraklasy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRoland Garros: Dimitrow ograł Huberta Hurkacza
Następny artykułSztywny Pal Azji i Agnieszka Chylińska wystąpili na zakończenie Dni Chrzanowa (WIDEO, ZDJĘCIA)