A A+ A++

Malejący potencjał wprowadzonych w trakcie sezonu poprawek sprawia, że ekipa Ferrari zastanawia się nad pójściem w ślady Red Bulla i McLarena jeżeli chodzi o koncepcję przedniego zawieszenia.

Zespół z Maranello mocno trzyma się koncepcji push-rod z przodu swoich maszyn, mimo iż od kilku lat układ pull-rod z powodzeniem wykorzystuje Red Bull, a ostatnio także McLaren.

Zawieszenie z drążkiem ciągnącym w praktyce okazuje się mieć szereg zalet w obecnej erze bolidów z efektem przyziemnym, gdyż pozwala optymalnie wykorzystać kwestie aerodynamiczne w okolicy kół.

Ekipa Ferrari wprowadzając na Imoli spory pakiet poprawek poczyniła spory postęp w tym roku i w ostatnich wyścigach na równi walczy z Red Bullem i McLarenem o zwycięstwa.

Zespoły z każdym miesiącem zbliżają się jednak do granicy możliwości bolidów zaprojektowanych przy obecnym zestawie przepisów technicznych przez co coraz trudniej jest im uzyskiwać dużą poprawę osiągów aktualizacjami.

Inżynierowie z Maranello szykują już kolejny spory pakiet aerodynamiczny na GP Wielkiej Brytanii mimo iż pierwotnie miał się on pojawić dopiero na Węgrzech.

W między czasie ekipa czerwonych testuje kolejne dwie wersje tylnego skrzydła. Jedno widoczne podczas rudny w Monako, które generowało duży docisk i drugi przygotowane z myślą o torach wymagających mniejszego docisku, takich jak Kanada. Standardowa wersja tego elementu pojawi się na torze podczas GP Hiszpanii i będzie wykorzystywała w kolejnych rundach.

Wiele zaczyna jednak wskazywać, że Ferrari jest świadome faktu iż obecnie ciężko jest uzyskać samymi poprawkami duże różnice czasowe.

“Przy limicie budżetowym i obecnym zestawie reguł trzeba zarządzać obiema stronami, a my dostarczamy poprawki, gdy mamy coś do dostarczenia” mówił Fred Vasseur, szef Scuderii. “Musimy mieć na uwadze to, że mamy do czynienia ze swego rodzaju konwergencją osiągów i tempo rozwoju jest znacznie niższe niż dwa lata temu. To oznacza, że za każdym razem, gdy ktoś dostarcza poprawki, co też tyczy się nas, ale także wszystkich, zyski są mniejsze niż mogłyby być dwa lata temu, ale to normalna kwestia.”

Te mniejsze zyski sprawiają, że media zaczynają donosić iż zespół Ferrari szykuje się na większą niż pierwotnie sądzono zmianę koncepcji swojego auta. Prace nad przyszłorocznym modelem trwają już na dobre w Maranello, a projekt Włochów jest podzielony na trzy części.

“Część zespołu pracuje nad kolejnymi poprawkami, które zobaczymy w dalszej części sezonu, a druga cześć skupia się już na pracy przy przyszłorocznym aucie” mówił szef Ferrari. “Daliśmy już zielone światło dla bolidu na sezon 2025. Co więcej, jakiś czas temu, rozpoczęły się prace nad jednostką napędową na sezon 2026. Jeżeli chodzi o podwozie i aerodynamikę, możemy hipotetycznie zakładać kilka koncepcji, ale nic więcej, gdyż nie mamy jeszcze zatwierdzonych przepisów.”

Media spekulują, że Ferrari chcąc poczynić większe postępy niż rywale może chcieć w końcu przejść na przednie zawieszenie typu pull-rod, co mogłoby również dobrze wpisać się w nową erę techniczną od sezonu 2026.

Przejście na tego typu rozwiązanie, z którego z powiedzeniem korzystają już Red Bull i McLaren, wymaga jednak kompletnego przeprojektowania podwozia, gdyż trzeba zmienić punkty mocujące oraz wewnętrzne systemy auta.

Tego typu zmiana może też mieć wpływ na pozycję kierowcy w kokpicie, co może pozwolić Ferrari uzyskać lepsze rozłożenie masy, co samo w sobie również pozytywnie wpływa na osiągi bolidu.

Przypomnieć warto, że zespół Ferrari (wraz ze swoim satelickim zespołem Haasa) jako jedyny korzysta z tylnego zawieszenia typu pull-rod i nie widzi większych korzyści z powrotu do zawieszenia typu push-rod w tylnej części swojego bolidu.

Powyższe zmiany mogą idealnie wpisywać się w pogłoski o zatrudnieniu od przyszłego roku w Maranello Adriana Neweya. Oficjalnie jednak cały czas nie ma żadnych komunikatów w tej sprawie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Taki wynik zadowoli mnie na Euro 2024”. Michał Probierz powiedział wprost
Następny artykułLIPNICA MUROWANA. Czesław Anioł o szlaku węgierskim