Takie informacje trudno opisywać bez emocji, podając li tylko i wyłącznie suche fakty. Bo jak można napisać na spokojnie o tym, iż Beata Rutkiewicz, nowa wojewoda pomorska, powołana przez Donalda Tuska, wydała decyzję o wypłacie blisko 14 mln zł odszkodowania dla Gdańska za działkę na terenie Westerplatte? Tak, dobrze Państwo przeczytali. Muzeum II Wojny Światowej, czyli de facto Państwo Polskie, ma zapłacić władzom Gdańska 14 milionów złotych. Za co? Za to, że prace archeologiczne mogły być prowadzone? Za to, że odnaleziono tu szczątki dziewięciu polskich obrońców Wojskowej Składnicy Tranzytowej, którzy zginęli z rąk Niemców w 1939 roku? Naprawdę władze grodu nad Motławą tak alergicznie reagują na przypominanie o tej niemieckiej zbrodni na Rzeczypospolitej Polskiej?
Przypomnijmy kilka ważnych w tej sprawie faktów. Otóż w lipcu 2019 r. Sejm RP przyjął specustawę, według której na terenie Westerplatte miało powstać Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, które będzie oddziałem Muzeum II Wojny Światowej. Wszystko działo się w związku z doniosłymi odkryciami, których na tym terenie dokonywali od 2016 roku pracownicy gdańskiego muzeum.
Prace archeologiczne na terenie Westerplatte
W czasie badań prowadzonych na tym terenie gruntownie przebadano najważniejsze obiekty związane z historią tego miejsca, m. in. wartownię nr 5, willę oficerską, kasyno podoficerskie, stare koszary, budynki administracyjne, schrony amunicyjne nr 8 i 12 oraz leje powstałe 2 września 1939 r. podczas wybuchu bomb lotniczych. Dokonano także rozpoznania stanu zachowania i sposobu wykonania schronów amunicyjnych nr 10 i 11 oraz rozpoczęto poszukiwania szczątków legionisty Mieczysława Krzaka i stanowiska armaty polowej, tzw. putiłówki, używanej przez polskich żołnierzy do obrony składnicy.
Przełomowy dla prac archeologicznych był rok 2019, w czasie którego dokonano najważniejszego odkrycia, tj. odnaleziono mogiły i szczątki 9 polskich żołnierzy poległych na tym terenie z rąk Niemców. Część z nich zginęła w zbombardowanej 2 września 1939 r. przez Luftwaffe wartowni nr 5, pozostali polegli w innych częściach półwyspu. Współpraca Muzeum II Wojny Światowej z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie oraz z pionem śledczym Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku zaowocowała genetyczną identyfikacją 7 osób. W 2022 r. dzięki staraniom Muzeum zorganizowano uroczystości pogrzebowe, w trakcie których obrońcy Polski spoczęli na nowym cmentarzu Żołnierz Wojska Polskiego wybudowanym na Westerplatte.
Lokalne władze szykanowały historyków
Niestety historycy, którzy przywracali godność i cześć bohaterom oddającym życie za Polskę, nie mogli prowadzić swoich prac spokojnie. Więcej o tym, jak – co tu kryć – utrudniano im życie pisaliśmy w 2019 roku, kiedy odwiedziliśmy wykopaliska z kamerą telewizji wPolsce.pl:
Ostatecznie, dzięki ogromnemu uporowi pracowników Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku, udało się wydobyć z ziemi ciała poległych polskich żołnierzy. Stało się tak wbrew plotkom mówiącym, że szczątki obrońców Westerplatte zostały przez Niemców wykopane i wywiezione z tego terenu. Pomimo tak doniosłych dla państwa polskiego odkryć przedstawiciele władz Gdańska nie tylko nie ułatwiali życia pracującym tam historykom, ale wręcz sabotowali ich wysiłki. Sugerowano, że prace prowadzone są nielegalnie, wysyłano pisma, w myśl których – w trybie niemal natychmiastowym – mieli opuścić teren badań archeologicznych, zasypując ponad 900 metrów otwartego wykopu archeologicznego i doprowadzić ten teren do stanu, jaki zastali na miejscu.
Próbowaliśmy wówczas, na różne sposoby, prosić prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz o to, aby odniosła się do słów historyków pracujących na Westerplatte. Chcieliśmy, by prezydent Gdańska skomentowała słowa kierującego badaniami Mariusza Wójtowicza-Podhorskiego o tym, że prace na tym terenie są utrudniane. Niestety, pani prezydent (ani jej rzecznik) nie odpowiedzieli na naszą prośbę. Nie znaleźli czasu, aby porozmawiać na temat odkryć, które są dokonywane na terenie Westerplatte.
Nie zgodzili się nie tylko na wywiad przed kamerą, ale nawet na krótką rozmowę telefoniczną, w której przedstawiciel władz miasta miał odnieść się do zarzutów.
Zachęcamy do zerknięcia do tamtego tekstu:
Gdańsk szykanuje historyków poszukujących szczątków bohaterów Westerplatte? Wstrząsająca relacja archeologów
Specustawa i odszkodowanie
To właśnie z tych ww. powodów Sejm RP zadecydował o zabezpieczeniu tak doniosłych prac specustawą, po której można było pracować spokojnie. Nowe prawo alergicznie przyjęli lokalni politycy Platformy Obywatelskiej. Posłanka Agnieszka Pomaska oceniała wówczas, że debata nad projektem jest “pełna kłamstw” i zarzucała posłom PiS “wszczynanie wojny” w Sejmie.
– To nie jest ustawa o budowaniu czegokolwiek, o powstaniu muzeum, to ustawa o tym, żeby PiS mógł zagarnąć teren Westerplatte – mówiła wówczas Pomaska.
Krytyczna wobec ustawy była także prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, która sugerowała, że “jest to próba przejęcia Westerplatte przez władzę centralną”.
Formalnie do przejęcia terenu Westerplatte przez Skarb Państwa doszło w 2020 roku. Ówczesny wojewoda Dariusz Drelich wydał decyzję z rygorem natychmiastowej wykonalności, zezwalającą Muzeum II WŚ na rozpoczęcie prac przygotowawczych do inwestycji i umożliwiającą spokojne prowadzenie dalszych prac archeologicznych na tym terenie. Dziś nowa wojewoda, desygnowana na swój urząd przez Donalda Tuska, podejmuje haniebną i szkodliwą dla Rzeczypospolitej decyzję, która sprawi, że prace historyków na tym terenie trzeba będzie ograniczyć, a nowe muzeum być może nigdy nie powstanie.
– Na podstawie operatu szacunkowego oraz zgromadzonego materiału dowodowego Wojewoda Pomorska Beata Rutkiewicz wydała decyzję o wypłacie odszkodowania w kwocie 13 951 797,30 zł na rzecz miasta Gdańsk za działkę nr 68 wykorzystaną pod realizację inwestycji Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 – Odział Muzeum II Wojny Światowej. Jednocześnie zobowiązała Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku do zapłaty wspomnianego odszkodowania – czytamy w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych przez Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku.
Nie sposób nie zauważyć, że ten krok to de facto urzędnicza vendetta za to, że Westerplatte oddano Polsce, aby historycy mogli pracować na tym terenie bezpiecznie, nie doznając żadnego rodzaju szykan ze strony władz lokalnych. Być może rację mieli ci, którzy wskazywali, że te doniosłe odkrycia archeologiczne są nie w smak lokalnym władzom Platformy Obywatelskiej, które w tym świętym dla Polaków miejscu planowały budować nowoczesne osiedle i marinę dla jachtów? Czyżby to “republika deweloperów” się zbuntowała przeciwko Polsce?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS