A A+ A++

2024-05-29 10:48

publikacja
2024-05-29 10:48

Zaskakująco niski odczyt majowej inflacji CPI nie miał
wielkiego wpływu na polski rynek walutowy. Kurs euro pozostał powyżej 4,25 zł.
Lokalnych wsparć nie przełamały także notowania franka szwajcarskiego i dolara
amerykańskiego.

Polska inflacja zaskoczyła ekonomistów, ale nie wpłynęła na złotego
fot. Andrzej Rostek / / Shutterstock

Z „szybkiego szacunku” GUS wynika, że w
maju inflacja CPI podniosła się tylko z 2,4% do 2,5%. A to wyraźnie mniej,
niż spodziewała się większość ekonomistów (2,8%). Jednakże rynek walutowy zignorował te dane. Można przypuszczać, że to dlatego, iż majowy odczyt zapewne
nie zmieni nastawienia większości członków Rady Polityki Pieniężnej. Wszak
wszyscy i tak spodziewamy się, że w drugim półroczu inflacja CPI wyraźnie
przyspieszy za sprawą wyższych taryf na energię i gaz.

W rezultacie w środę o 10:46 kurs euro
pozostawał bez większych zmian i wynosił 4,2529 zł. Od przeszło tygodnia
notowania euro utrzymują się w przedziale 4,2440-4,2715 zł, przy czym kluczowym
poziomem jest strefa 4,25 zł. To lokalne wsparcie póki co „powstrzymuje” kurs
EUR/PLN przed ustanowieniem nowych, postcovidowych minimów.

Reklama

– Kluczowe dla utrzymania pozytywnego sentymentu względem
walut z EM jest w naszej opinii zachowanie dolara, a o tym czy jego indeks
pokona średnioterminową linię trendu wzrostowego decydować będą odczyty
inflacyjne ze strefy euro i USA, które poznamy dopiero w piątek – napisano w
raporcie PKO BP.

Rozstrzygnięcia na parze euro-dolar mogą zapaść w środę po
południu, gdy opublikowane zostaną majowe statystyki inflacyjne z Niemiec.
Wydaje się jednak, że czerwcowa obniżka stóp procentowych w Europejskim Banku
Centralnym jest już właściwie przesądzona i dane te nie będą miały na to
większego wpływu.

W rezultacie kurs dolara
na polskim rynku utrzymał się powyżej tegorocznych minimów. Wsparcie w postaci linii
3,90 zł zatem nadal obowiązuje. W środę rano dolar był wyceniany na 3,9240 zł.

Delikatne odbicie odnotowano na parze frank-złoty. Jest to
pokłosie lokalnego odreagowania na parze euro-frank, która jeszcze na początku
tygodnia była notowana najwyżej od przeszło 12 miesięcy. W rezultacie od poniedziałku
kurs franka
do złotego podniósł się z 4,2756 zł do ok. 4,30 zł w środę rano.

O 1,5 grosza w górę poszły notowania funta
brytyjskiego, za którego trzeba było zapłacić 5,0091 zł. Na początku
kwietnia kurs GBP/PLN spadł nawet poniżej 4,95 zł i był najniższy od grudnia
2020 roku.

Czwartek jest w Polsce dniem wolnym od pracy (Boże Ciało)
oraz handlu walutami. Jednakże pod nieobecność dilerów z Warszawy handel na
rynku złotego wciąż będzie miał miejsce. W przeszłości w tego typu dni „zagranica”
lubiła nieco pohuśtać notowaniami naszej waluty. Efekt ten zwykle był
korygowany w pierwszy następny dzień roboczy.

KK

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł24 druhów z powiatu gorlickiego ukończyło szkolenie kierowców – konserwatorów sprzętu ratowniczego OSP
Następny artykułEuro 2024. Michał Probierz ogłosił szeroką kadrę na zgrupowanie