Hamilton podczas ostatniego weekendu zasugerował, że nie będzie w stanie pokonać Russella przez cały sezon i starał się podkreślić, że jego kolega z zespołu miał wyłączność na korzystanie z nowego przedniego skrzydła w Monte Carlo.
Potem jednak się okazało się, że Hamilton odrzucił możliwość użycia nowego komponentu, ponieważ nie chciał ryzykować startu z alei serwisowej, jeśli skrzydło uległoby uszkodzeniu w kwalifikacjach. Komentarze siedmiokrotnego mistrza sugerujące, że Russell posiada przewagę, zasygnalizowały istnienie obaw dotyczących nierównego traktowania obu zawodników przez zespół.
Jest to sugestia, która według Wolffa nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Twierdzi, że jedyny raz w epoce nowożytnej Mercedesa w F1, kiedy zespół zareagował na sytuację między członkami zespołu, miał miejsce podczas GP Abu Zabi w 2016 roku.
Miało to miejsce, gdy Hamilton próbował wesprzeć Nico Rosberga w walce o tytuł i wielokrotnie był zachęcany z pit wall do przyspieszenia.
Zapytany, czy komentarze Hamiltona na temat Russella są oznaką paranoi, że nie jest traktowany na równi z powodu przejścia od nowego sezonu do Ferrari, Wolff powiedział: – Czy nie wszyscy kierowcy są czasami nieco sceptyczni?
– Jako zespół nie raz pokazaliśmy, że nawet w najbardziej napiętych pojedynkach pomiędzy członkami zespołu, zachowywaliśmy właściwą równowagę – przypomniał.
– Rozumiem, że jako kierowca chcesz jak najlepiej dla siebie i zespołu, a czasami, gdy nie wszystko idzie po twojej myśli, możesz kwestionować pewne sprawy. Jesteśmy w 100% zaangażowani w misję zapewnienia obu kierowcom dwóch możliwie najlepszych samochodów oraz najlepszych możliwych strategii i wsparcia -dodał.
Relacje Hamiltona z zespołem znajdowały się w centrum uwagi przez cały weekend w Monako, ponieważ Brytyjczyk kwestionował też inne działania zespołu.
Hamilton był bardzo niezadowolony, kiedy zespół nie poinformował go po zmianie opon i wyjeździe z pit lane o decydującym okrążeniu i podcięciu jadącego przed nim Verstappena. Błąd w komunikacji miał duży wpływ na to, że Holendra nie udało się dogonić do końca wyścigu.
Wolff powiedział, że napięcia w relacjach wynikają tylko z tego, że wszyscy chcą dać z siebie wszystko w trudnych okolicznościach.
– Staramy się robić wszystko co w naszej mocy i staramy się poprawiać wyniki w tym sezonie. Między kierowcami, czasami może pojawić się napięcie, ponieważ każdy chce wypaść jak najlepiej – zazaczył.
I chociaż w tym roku Russell w siedmiu z ośmiu wyścigów był lepszy od Hamiltona, Wolff nie postrzega tego jako dowodu na to, że tak ma być do końca sezonu.
– Nie sądzę, że istnieje konkretne wyjaśnienie tej statystyki – powiedział. – Za nami osiem wyścigów, a przed nami jeszcze 17. Nie postrzegam tego jako tendencji.
W ramach modernizacji, którą przeprowadza obecnie Mercedes, zarówno Hamilton, jak i Russell otrzymają nowe przednie skrzydła podczas GP Kanady.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS