A A+ A++

Do zdarzenia doszło już na inauguracyjnym okrążeniu wyścigu. Między Sainte Devote a Place du Casino niemal obok siebie jechali Sergio Perez oraz dwaj kierowcy Haasa: Nico Hulkenberg i Kevin Magnussen.

Ten ostatni chciał przecisnąć się między Perezem i bandą, ale miejsca nagle zabrakło i VF-24 pchnął RB20. Perez wpadł z impetem w bariery, odbił się od nich i jeszcze uderzył w bolid Hulkenberga. Cała trójka zakończyła rywalizację, a wyścig zatrzymano czerwoną flagą.

Magnussen jest w ostatnim czasie na cenzurowanym i wielu spodziewało się, że za najnowsze przewinienie Duńczyka czeka przymusowa absencja w Kanadzie. Sędziowie jednak przyjrzeli się incydentowi i uznali, że dalsze procedowanie sprawy nie jest konieczne.

Czytaj również:

Sam Magnussen twierdził, że na tyle zrównał się z Perezem, iż ten powinien zostawić mu miejsce. Opinia Meksykanina była odmienna i przyznał on, iż to Duńczyk powinien odpuścić.

– Jeśli obejrzycie mój onboard, ani przez chwilę nie widać samochodu Kevina – opowiadał Perez. – Nie był blisko mnie czy obok mnie. A ściana była coraz bliżej. Jechał dalej pełnym gazem i finał mógł być jeden – kolizja ze mną lub z barierą.

– Tam po prostu nie było miejsca dla dwóch samochodów i powinien zdać sobie z tego sprawę. Ja w podobnej sytuacji byłem wielokrotnie. Gdy jesteś tym z tyłu, musisz w końcu zdać sobie sprawę, że trzeba odpuścić.

– Jestem bardzo zaskoczony, że nie było dochodzenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę zniszczenia. Spora niespodzianka.

Sergio Perez, Red Bull Racing, by the side of the track after crashing out at the start

Pytany o opinię Magnussena i stwierdzenie, że powinien był zostawić mu miejsce, Perez powtórzył, iż to rywal z Haasa musiał odpuścić.

– Przede wszystkim nie powinno go być w tamtym miejscu, ponieważ finał jest tylko jeden. Albo mógł uderzyć w ścianę, albo w mój samochód.

– Jak miałem mu zostawić miejsce, skoro nawet nie jechał obok mnie? Nadchodzi moment, gdy dostrzegasz ścianę i musisz odpuścić. Zdarzyło mi się to kilka razy i po prostu trzeba odpuścić. Jestem zaskoczony. Rozumiem, że na pierwszym okrążeniu obowiązuje zasada „dajmy im się ścigać”, ale uważam, iż była to niebezpieczna jazda.

– Nie wydaje mi się, aby martwił się o to, co się wydarzy. Bywałem w takich sytuacjach i wtedy trzeba podjąć szybką decyzję. Powiedzieć sobie: „W porządku, to może zakończyć się tylko w jeden sposób, więc lepiej odpuszczę”. Jednak on mimo to próbował.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowe radne w Radzie Miejskiej Legnicy
Następny artykuł52 edycja Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego o “Rubinową Hortensję”