Na papierze to Ludmiła Samsonowa była faworytką tego pojedynku. To tenisistka serwująca naprawdę mocno, grająca ostry forhend, lubiąca przejmować inicjatywę na korcie. Ale nie można był skreślać Magdy Linette, która naprawdę dobrze prezentowała się tej wiosny. Ale na korcie w Paryżu dała się całkowicie zdominować.
Atomowe piłki za mocne dla Linette
Magda Linette dobrze rozpoczęła ten mecz, bo od trzech wygranych punktów. Wydawało się, że gładko zamknie otwierającego gema przy swoim serwisie, ale momentalnie Ludmiła Samsonowa przeszła do ofensywy. Rosjanki nie dało się zatrzymać. Od razu przełamała Polkę. Szczególnie dobrze wyglądał jej forhend, grany pod niewygodnym kątem.
Linette trudno było odwrócić sytuację. Nie miała szans na skuteczny return, kiedy Samsonowa serwowała jak w transie, regularnie posyłała piłki z prędkością 180-190 km/h. Jedynie w trzecim gemie mogło się wydawać, że Linette będzie w stanie nawiązać walkę. Obroniła cztery break pointy. Często zmieniała rytm, ale przy piątej piłce nie dała już rady.
Samsonowa gładko wygrała pierwszego seta 6:1. W pełni kontrolowała sytuację na korcie. Nie do zatrzymania był jej serwis i forhend, grała agresywnie.
W drugim secie Linette musiała utrzymać serwis na poziomie i dalej szukać zmian rytmu w swojej grze. Niestety, nie dało się zaskoczyć Rosjanki. Wychodziło jej praktycznie wszystko. Miała wciąż bardzo mocny forhend, a do tego chętniej grała skróty, posyłała drop shoty. Wachlarz jej zagrań był bardziej różnorodny.
Do czwartego gema drugiego seta można było liczyć, że Linette nawiąże jeszcze walkę, ale zepsuła kluczową piłkę, zagrywając w aut. Dzięki temu Samsonowa kolejny raz w tym meczu przełamała naszą tenisistkę i prowadziła 3:1.
Nokautem był szósty gem. Linette prowadziła 40:0, ale dała się zepchnąć do defensywy i ponownie została przełamana. Chwilę później perfekcyjnie grająca Samsonowa dopełniła formalności. Ostatniego gema wygrała do zera, seta 6:1, cały mecz 2:0 i awansowała do drugiej rundy.
Miny trenerów Magdy Linette byly nietęgie przez większość meczu. Działo się to, czego się spodziewali w wykonaniu Samsonowej. Rosjanka po prostu była za mocna dzisiaj. W całym meczu Samsonowa oddała Polce zaledwie sześć punktów przy własnym serwisie. Nie pozwoliła jej dojść do break pointu, podczas gdy sama miała ich aż dziewięć. Miała też dwa razy więcej winnerów od poznanianki.
Roland Garros, turniej kobiet, runda pierwsza:
Ludmiła Samsonowa (Rosja, WTA 17.) – Magda Linette (WTA 50.) 6:1, 6:1
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS