A A+ A++

W niedzielę w Paryżu rusza wielkoszlemowy turniej Roland Garros. Nie wystąpi w nim Emma Raducanu, a okoliczności tej decyzji są zaskakujące. Brytyjka w ostatnich miesiącach miała sporo problemów zdrowotnych. Obecnie jest zdrowa, a mimo to nie zagra w stolicy Francji. Dlaczego?

Zobacz wideo Oto następczyni Igi Świątek?

Raducanu nie zagra w Roland Garros

Mistrzyni US Open 2021 podjęła taki krok, by “dać sobie szansę na utrzymanie dyspozycji do końca sezonu”. W tak tajemnicy sposób Raducanu tłumaczyła odpuszczenie Roland Garros. Można żałować, bo nie tak dawno brytyjska tenisistka rozegrała najlepszy mecz od wielu miesięcy.

W kwietniu Emma Raducanu rywalizowała w ćwierćfinale WTA 500 w Stuttgarcie z Igą Świątek. Przegrała 6:7, 3:6, ale zwłaszcza pierwszy set był w jej wykonaniu znakomity. Widzieliśmy momentami tenisistkę, która trzy lata temu zaskoczyła świat tenisa w Nowym Jorku. Brytyjczycy nie kryją rozczarowania karierą swojej rodaczki.

– Wybór turniejów w tym sezonie przez Raducanu jest trochę dziwny. Jak dla mnie zbyt mocno polegała na “dzikich kartach”. Jej triumf w US Open 2021 był zaskakującym wydarzeniem i naprawdę musi wrócić do regularnych występów, grać częściej. Także z tego powodu myślę, że lepiej byłoby dla niej przystąpić do turnieju eliminacyjnego do Roland-Garros, nawet gdyby odpadła – uważa Chris Bowers, ekspert tenisa, w przeszłości komentator BBC, Eurosportu oraz Tennis Channel.

Raducanu zagrała w tym roku w siedmiu imprezach. Wygrała siedem spotkań, tyle samo przegrała. Wspomniany Stuttgart to jej najlepszy występ, choć nieźle wypadła też w Indian Wells, odpadając dopiero w 1/16 finału po wyrównanym starciu z Aryną Sabalenką (3:6, 5:7).

Bowers wspomina o “dzikich kartach”, bo Brytyjka z racji niskiego miejsca w rankingu WTA (aktualnie 212. na świecie), musi liczyć w większych zawodach na taki przywilej od organizatorów. “Dziką kartę” otrzymała chociażby w Niemczech, ale następnie w Rzymie i w nachodzącym Roland Garros na podobne wyróżnienie nie mogła liczyć.

Brytyjczycy krytycznie o strategii tenisistki

– Nie jestem pewien, ale mam wrażenie, że dałaby sobie szansę, gdyby otrzymała “dziką kartę” w Roland Garros – uważa Adam Addicott z portalu Ubitennis.net. Wyglada to trochę tak, że skoro Raducanu nie doczekała się przywileju od Francuzów to uznała, że nie chce przebijać się przez wielkoszlemowe eliminacje.

Oficjalnie Emma Raducanu twierdzi inaczej. – Wykorzystam najbliższy czas, by przygotować się do gry na trawie – powiedziała. Chris Bowers patrzy na to krytycznie. – Przekonywanie, że oszczędza się na sezon na kortach trawiastych, nie brzmi dla mnie najlepiej. Martwię się, że współpracownicy źle jej doradzają, bo wszystkie starty Emmy w tym roku miały miejsc w imprezach najwyższej rangi. Ona z kolei powinna odbudowywać dyspozycję na mniejszych zawodach, łapać tam pewność siebie. Wtedy będzie jej łatwiej wrócić do czołówki – mówi brytyjski dziennikarz.

W przypadku siedmiu tegorocznych turniejów, w których wystąpiła Raducanu, tylko jeden miał rangę WTA 250, a pozostałe wyższej kategorii. W ten sposób ciężko będzie jej wygrać kilka spotkań z rzędu i odzyskać stabilność.

Adam Addicot: “Tenisiści i trenerzy zawsze powtarzają, że możesz trenować, ile chcesz, ale to nie ma porównania z rywalizacją w oficjalnym meczu. Gdybym trenował Emmę, poradziłbym jej, aby zagrała w kwalifikacjach w Paryżu, bo jasne jest, że potrafi dobrze radzić sobie na nawierzchni ziemnej, ale cały czas problemem jest regularność.”

Raducanu wróciła do gry na początku tego roku. Wcześniej pauzowała od kwietnia 2023 z powodu serii urazów. Złośliwi wytykają jej jednak także zbyt duże przywiązanie do spraw pozatenisowych, w tym umów ze sponsorami.

Wróci do lepszych wyników?

Bowers ma swoje zdanie na temat rodaczki: “Emma ma potencjał, aby wrócić do pierwszej dziesiątki, ale tu nie chodzi o jej umiejętności. Pytanie, czy zależy jej na tym na tyle, by poświęcić się i wykonać ciężką pracę. Jej decyzje o wyborze poszczególnych startów niepokoją mnie, bo wygląda to tak, że używa swojego nazwiska do zarabiania pieniędzy, zamiast by zbudować formę, która pozwoli odzyskać miano czołowej zawodniczki świata”.

Dwa lata temu Emma Raducanu znajdowała się w top 10 rankingu WTA. Nigdy nie zbliżyła się do wyniku z US Open 2021, ale w zeszłym sezonie wypadła dobrze m.in. w Indian Wells, przegrywając dopiero w 1/8 finału z Igą Świątek. To są takie pojedyncze sygnały świadczące o możliwościach Brytyjki. Trudno jednak na tym budować profesjonalną karierę i marzyć o lepszych wynikach.

Tenisistka miała również sporo zawirować z trenerami. W ciągu trzech lat rozstała się z kilkoma szkoleniowcami. Jak twierdzą Brytyjczycy, przynajmniej na tym polu panuje dziś większy spokój. – Raducunu w końcu zyskała stabilność z Nickiem Cavaday’em. Wydaje się, że bardzo do niej pasuje i ma dużą wiedzę na temat jej rozwoju. Stawiają na pracę, a nie uzyskanie natychmiastowych rezultatów w rozgrywkach. Jest to zrozumiałe dla zawodniczki, która w tak młodym wieku zdobył tytuł wielkoszlemowy (ma 21 lat – przyp.red.). Szybko znalazła się w centrum uwagi i pominęła kilka kroków, które musi wykonać jako tenisistka – kończy Addicott.

Emma Raducanu przygotowuje się już na trawie do krótkiego sezonu na tej nawierzchni, który będzie miał miejsce po Roland Garros. Otrzymała “dziką kartę” do imprezy WTA 250 w Nottingham (od 10 czerwca). Następnie zagra pewnie w Eastbourne (WTA 500, od 24 czerwca) oraz na Wimbledonie (rusza 1 lipca). W tych wszystkich zawodach rozgrywanych w swojej ojczyźnie Emma potrzebuje nie tylko punktów, ale przede wszystkim odzyskać wiarę we własne możliwości. Bez tego bowiem trudno jej będzie rozwijać zawodową karierę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułВидавництво Vivat просить про допомогу для друкарні, яку РФ знищила у Харкові
Następny artykułWielki pożar złomowiska samochodów. „Sytuacja nie jest opanowana”