A A+ A++

Max Verstappen jest prekursorem obecnej generacji kierowców, którzy debiutowali w bardzo młodym wieku. Holender otrzymał szansę jazdy w F1, zanim jeszcze zdał egzamin na prawo jazdy. Podczas GP Australii w 2015 roku, zasiadając w bolidzie Toro Rosso, miał zaledwie 17 lat, aby po 23 wyścigach awansować do głównego zespołu Red Bulla i w nim wygrać po raz pierwszy w debiucie na torze pod Barceloną.

Obecnie u progu wejścia do świata wielskiego ścigania w Grand Prix stoi utalentowany Włoch Kimi Antonelli, który przez wielu typowany jest na drugiego Verstappena. Sam zainteresowany obecnie również ma 17 lat, ale w związku ze zmianami w przepisach, które notabene zostały opracowane po szybkim awansie do F1 Verstappena, ten bez specjalnej dyspensy ze strony FIA nie może jeszcze brać udziału w zawodach królowej sportów motorowych.

Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce może się to zmienić, a Mercedes poważnie bierze go pod uwagę jako następcę odchodzącego do Ferrari Lewisa Hamiltona.

Podczas czwartkowych sesji medialnych na torze w Monako Max Verstappen pytany o poradę dla 17-letniego zawodnika, udzielił jednej z najbardziej wyczerpujących odpowiedzi jakie dzisiaj usłyszeliśmy na pytania dziennikarzy.

“Gdy masz talent, a widzimy, że Kimi jest bardzo utalentowany, to nie powinien się zbyto martwić i po prostu musi popełniać błędy. W idealnym scenariuszu dobrze jest popełniać błędy, gdy nie walczysz o mistrzostwo świata, więc też miałem z tym szczęście, zaczynając wtedy z Toro Rosso” tłumaczył Holender.

“Wtedy niewielu ludzi na ciebie patrzy, więc możesz popełniać głupie błędy tu i tam. Ważne jest jednak, aby je robić, gdyż mimo iż cały czas powtarzasz sobie, że czegoś nie możesz zrobić, uczysz się na podstawie błędów i wtedy przesz do przodu.”

“Trzeba też dojrzeć jako osoba, na zewnątrz bolidu wiedzieć, czego chce się w życiu prywatnym. Potem chodzi już tylko o zrozumienie ustawień auta, co przychodzi z czasem.”

“Bolidy ewoluują, ale gdy ścigasz się dla jednego zespołu, na pewnym etapie wiesz już, co działa, a co nie. Bycie z tym samym inżynierem i ludźmi dookoła ciebie, którzy wiedzą i mogą ustawić dla ciebie bolid i te wszystkie sprawy. Im więcej czasu z nimi spędzasz, tym łatwiej to później przychodzi.”

“Ale znowu nie ma co za dużo o tym myśleć, niech to się dzieje. Gdy jesteś tak młody, po prosu skup się na jak najszybszej jeździe, popełniaj błędy, miej dobre wyniki i po prostu nie myśl o tym za dużo.”

“Teraz można to wszystko łatwo wyjaśnić, ale wtedy nie wiedziałeś tego jeszcze, prawda? Chodzi, aby na spokojnie do tego podjeść. Zazwyczaj masz też dobrych ludzi dookoła w zespole, którzy pomogą ci przez to przebrnąć.”

Max Verstappen obecnie jest jednym z lepszych kierowców, jeżeli chodzi o zarządzanie ogumieniem, które w ostatnich latach stało się sporym wyznawaniem w Formule 1 i co może skutecznie utrudnić debiut z niższych kategorii.

“Gdy jest się debiutantem wiele rzeczy trzeba się nauczyć” dodawał mistrz świata. “Dla mnie osobiście, największym wyzwaniem było pokonanie całego dystansu wyścigu. W F3 mieliśmy wtedy 35 minutowe wyścigi, więc tutaj działo się znacznie więcej. Dbanie o opony było dużą częścią tego wszystkiego. Ogumienie jest tutaj szczególne i bardzo czułe w porównaniu do niższych serii.”

“Oczywiście w F2 i F3 jeżdżą już na oponach Pirelli, ale ja nie miałem takiej okazji [F3 ścigała się wtedy na oponach Hankook].”

“Jest wiele do nauczenia. Trzeba przejść przez dobre chwile, złe chwile, zobaczyć jak sobie z nimi radzisz, mieć trudne weekendy wyścigowe, gdy coś po prostu nie idzie, ale z drugiej strony nie ma co za bardzo o tym myśleć i pozwolić się temu toczyć.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻyciowy sukces tenisistki w Roland Garros. To druga Sabatini. Niesamowita historia
Następny artykułPremier: Nie chcę, aby prokurator generalny wciskał “gaz do dechy”