Matematyczka: 15-latka może kupić tabletkę “dzień po”, ale gdy zostanie mamą, nie odczyta, w którym centylu jest jej dziecko

Olga Szpunar: O skracaniu podstawy programowej z języka polskiego wszyscy mamy coś do powiedzenia. Wyrzucić “Potop” czy zostawić? Ile Trenów Kochanowskiego mają czytać uczniowie? Dyskusja jest tak gorąca “jakby od tego miały zależeć losy kosmosu” – podsumował jeden z nauczycieli. Matematyce znacznie bliżej do kosmosu, a jednak o tym, co powinno się znaleźć w podstawie programowej z tego przedmiotu słychać niewiele.

Anna Widur, dr nauk matematycznych, nauczyciel matematyki z wieloletnim doświadczeniem, były doradca metodyczny ds. nauczania matematyki w Krakowie, dyrektorka w krakowskiej szkole matematyki Alfa: – Rzeczywiście, większość z nas jakoś tam kojarzy szkolne lektury, i mniej lub bardziej je pamięta, nawet jeśli ich sama nie przeczytała. W związku z tym większość czuje się, raczej niesłusznie, ale jednak kompetentna, by zabrać głos w ich sprawie. Z matematyką jest inaczej. Choć nieustająco i w każdej sytuacji towarzyszy nam w życiu, nie zdajemy sobie z tego sprawy, że jest nam tak bliska. I jak bardzo umiemy bądź nie się nią posłużyć. Podam przykład: skala centylowa. Matka dowiaduje się od pediatry, że wzrost i waga jej dziecka są na przykład w 90 centylu. Czy rozumie znaczenie tej informacji? Czy wie tylko tyle, ile widzi, czyli, że jej dziecko jest duże? Wspominam o centylach, bo te akurat pojawiły się jak zjawa w podstawie programowej w 2015 roku, ale pozostały tam w zasadzie jako martwy zapis. Nie znalazły się w dość skąpych wymaganiach egzaminacyjnych, które obowiązywały przez ostatnie dwa lata, z uwagi na pandemię. W aktualnie proponowanej podstawie programowej z matematyki także ich już nie ma. To szczegół, ale mimo wszystko ważny.

Zgłoś naruszenie/Błąd