A A+ A++



fot. PressFocus


Kolejne informacje transferowe przekazał Barkom-Każany Lwów. Po kilku tygodniach od zakończenia zmagań, klub dalej ogłasza zawodników, którzy żegnają się z zespołem. Siatkarzem, którego nie zobaczymy w przyszłym sezonie w barwach drużyny ze Lwowa jest rozgrywający Oleksii Holoven.

zmiany w barkomie

Ogłaszanie kolejnych wieści transferowych w klubach z Plusligi nabiera tempa. Barkom-Każany Lwów ogłosił po zakończeniu sezonu, że trenerem zespołu w dalszym ciągu będzie Ugis Krastiņš. Dla kibiców drużyny ze Lwowa to z pewnością dobre informacje. Po przedłużeniu kontraktu ze szkoleniowcem, przyszedł czas na ogłoszenie rozstań z klubem. Do tej pory oficjalnie ogłoszono odejście Luciano Palonsky’ego, Kristersa Dardzansa, Mousse Gueye, Vitaljia Kuchera oraz Ilji Dowhija. Do grona zawodników, których nie zobaczymy w barwach Barkomu w przyszłym sezonie dołączył teraz rozgrywający Oleksii Holoven.

6 lat i koniec

Oleksii Holoven dołączył do drużyny ze Lwowa w 2018 roku. Rozgrywający spędził w klubie łącznie sześć sezonów, dzięki czemu zapisał dużą część w historii tej drużyny. W pierwszych sezonach, Holoven w barwach Barkomu dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo i raz po wicemistrzostwo Ukrainy. Oprócz tego 25-latek może pochwalić się zdobyciem trzech Superpucharów i dwóch Pucharów Ukrainy. W sezonie 2021/2022 siatkarz został wybrany kapitanem Barkomu. Po dołączeniu ukraińskiej drużyny do Plusligi, Holoven nie był już podstawowym siatkarzem drużyny. W ciągu ostatnich dwóch sezonów, Oleksii Holoven wystąpił w 52 spotkaniach Plusligi, zdobywając w tym czasie 11 punktów.

Zobacz również:
Karuzela transferowa PlusLigi na sezon 2024/2025

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTylko prawdziwy obieżyświat da radę. 5/10 w tym quizie to dobry wynik
Następny artykułMaria Andrejczyk: Jestem w trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o kwalifikacje olimpijską