A A+ A++

Bayer Leverkusen wydawał się być zdecydowanym faworytem finału Ligi Europy przeciwko Atalancie. Niemiecki zespół dopiero co zdobył pierwsze w swojej historii mistrzostwo kraju, w dodatku mógł się pochwalić wspaniałą passą 51 spotkań bez porażki. Ale w meczu o trofeum został sprowadzony na ziemię i poległ 0:3.

Zobacz wideo Oto plany transferowe Jagiellonii

Oto pogromca Bayeru Leverkusen i bohater finału Ligi Europy. Kim jest Ademola Lookman?

Katem drużyny Xabiego Alonso okazał się Ademola Lookman, zdobywca hat-tricka. Strzelanie otworzył w 12. minucie, gdy wykorzystał gapiostwo Exequiela Palaciosa i z kilku metrów trafił do bramki. Niecały kwadrans później przejął bezpańską piłkę, ograł Granita Xhakę i precyzyjnym strzałem zza pola karnego po raz drugi pokonał Mateja Kovara. Po raz kolejny dał o sobie znać w 75. minucie, gdy ograł Edmonda Tapsobę i uderzył w górny róg bramki Kovara. W ten sposób stał się pierwszym piłkarzem historii, który strzelił trzy gole w finale LE/Pucharu UEFA (wyłączając finały rozgrywane w formie dwumeczu).

26-letka należy uznać za nieoczywistego bohatera finału. Był to dla niego 11. mecz w niedawno zakończonej edycji LE, ale we wcześniejszych 10 spotkaniach strzelił zaledwie dwa gole (w 1/8 finału ze Sportingiem i półfinale z Marsylią), dorzucił do tego jedną asystę. Wyłączając finał LE, w 42 meczach tego sezonu strzelił 12 goli i zanotował osiem asyst – są to bardzo przyzwoite statystyki, choć jako gracz podstawowego składu, występujący tuż za środkowym napastnikiem, na pewno mógłby mieć jeszcze lepszy dorobek.

Takie same liczby, jak teraz, Lookman miał w swoim pierwszym sezonie w Bergamo. Tyle że wtedy do zdobycia 15 bramek i zaliczenia ośmiu asyst potrzebował mniej meczów, dokładnie 33. Wówczas również był podstawowym graczem i pełnił podobną rolę na boisku, wspomagając rosłego środkowego napastnika (wcześniej był to Rasmus Hojlund, obecnie Gianluca Scamacca). Łącznie przez dwa lata w Atalancie 26-latek rozegrał 76 spotkań, strzelił 30 goli i miał 16 asyst. Przed końcem rozgrywek będzie mógł poprawić ten dorobek w starciach z Torino i Fiorentiną.

Zawiłe losy Ademoli Lookmana.  W Niemczech i Anglii sobie nie poradził

A jak wyglądała kariera bohatera finału LE przed transferem do Włoch? Przez trzy lata był zawodnikiem RB Lipsk, ale nie pograł tam zbyt wiele. To dlatego, że po pierwszym sezonie w Niemczech został wypożyczony na rok do Fulham, a potem na takiej samej zasadzie do Leicester City. Jednak w obu tych klubach furory nie zrobił, przez co dwa lata temu niemiecki klub bez większego żalu sprzedał go Włochom za 9,35 mln euro.

Jednak związki Lookmana z Anglią są o wiele silniejsze. Urodził się w Londynie, a karierę zaczynał w jednym z klubów z tego miasta, Charltonie Athletic. Stamtąd w styczniu 2017 r., w wieku 19 lat, przeniósł się do Evertonu za 8,8 mln euro. Na Goodison Park nie spełnił pokładanych w nim nadziei, przez co na początku 2018 r. został wypożyczony do wspomnianego Lipska. Tam spędził pół roku i wrócił do Evertonu, lecz nie przekonał do siebie władz klubu. Po rozegraniu 48 meczów (cztery gole, dwie asysty) latem 2019 r. został sprzedany do Niemiec, ale jak już wspomniano, tam również mu nie poszło.

26-latek długo czekał także na znaczące sukcesy w piłce reprezentacyjnej. Na szczeblach juniorskich reprezentował Anglię, w 2017 r. został nawet mistrzem świata do lat 20. Mimo to nie doczekał się debiutu w seniorskiej kadrze i zdecydował się grać dla Nigerii, kraju przodków. Zadebiutował w marcu 2022 r., do tej pory zaliczył 21 występów (sześć goli, cztery asysty). Na początku roku wystąpił w Pucharze Narodów Afryki, który zakończył ze srebrnym medalem (w finale Nigeria przegrała 0:1 z WKS-em).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTłumy na Nocy Muzeów w Wejherowie
Następny artykułWiec Tuska bez Hołowni? „Każdy z nas ma robotę do wykonania”