A A+ A++

Oliver Stone odnosił największe sukcesy w latach 80. i 90. To wtedy powstały jego oscarowe: “Pluton” i “Urodzony 4 lipca”, ale także nie mniej ważne artystycznie i dla amerykańskiego zbiorowego sumienia: “JFK” i “Nixon”. W nowym tysiącleciu pozostaje nadal aktywnym komentatorem społeczno-politycznym, ale wyraża się przede wszystkim w filmach i serialach dokumentalnych.

Stone tradycyjnie nie udaje bezstronnego autora. W naszej części Europy największe kontrowersje wywołały jego rozmowy z Władimirem Putinem, które internauci określali “umizgami na kolanach”, “służalczymi”, “spijaniem słów z ust zbrodniarza”. Dość powiedzieć, że, rozmawiając o kremlowskiej ustawie zakazującej “propagandy gejowskiej wśród nieletnich”, Stone stwierdził: “Wydaje się, że to rozsądne prawo”.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oliver Stone gardzi prezydentem Ukrainy

Potem Oliver Stone zaprzeczył, że jest homofobem, ale nadal bardzo otwarcie deklarował swoją empatię wobec polityki rosyjskiej i Putina. Lansował m.in. tezę o tym, że pamiętny Euromajdan w Ukrainie w 2013 i 2014 r. był “zamachem stanu” inspirowanym przez wrogo nastawione do Rosji Stany Zjednoczone. Agresja Putina na Ukrainę niewiele zmieniła w myśleniu artysty.

– Jestem zaniepokojony, że to amerykańskie zaangażowanie w Ukrainie prowadzi do katastrofy. […] Ukraina jest w zasadzie martwym państwem […]. Jest całkowicie skorumpowanym państwem, znacznie gorszym niż wiele innych skorumpowanych państw […]. To zagubiony pies. Wspieraliśmy ją, stworzyliśmy, sfinansowaliśmy w całości i nie sądzę, żeby to się dobrze skończyło, bo się nie wycofamy. To jest rosyjski interes, to jest na ich granicach, człowieku. Pomyśl o tym. Chcemy doprowadzić do potencjalnej III wojny światowej o Ukrainę? Nie sądzisz, że to szaleństwo? – mówił w rozmowie z dziennikarzem “Deadline”.

Oliver Stone przyznał, że gardzi prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, bo “kiedy został wybrany, obiecał, że będzie rzecznikiem pokoju”.

“Chciałbym zrobić jeszcze ten jeden film”

Oliver Stone przyjechał na tegoroczny festiwal w Cannes promować swój najnowszy dokument “Lula” o obecnym lewicowym prezydencie Brazylii Luizie Inacio Luli da Silva. Przy tej okazji 77-letni reżyser wyznał, że chce nakręcić jeszcze jeden film fabularny i to już wkrótce. Później chciałby zakończyć karierę.

– Mam go w głowie, ale nie mogę powiedzieć, co to będzie. Ale to ważna historia. Chciałbym zrobić jeszcze ten jeden film […]. Na pewno zostanie zrealizowany w przyszłym roku – zapowiedział w wywiadzie.

W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na “Kaskaderze”, mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa “Bez lukru” oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoszli do niemieckiego Kauflandu. Spójrzcie na ceny oleju
Następny artykuł“Tarcza Wschód”. Ogrodzenie i tyle? Ekspert wylicza, co można zrobić za 10 mld zł